BioWare broni decyzji o powiązaniu Mass Effect 3 z serwisem Origin
Producent Mass Effect 3 broni decyzji o powiązaniu gry z serwisem Origin. Według niego, fani tytułu nie powinni obawiać się tej platformy, ponieważ nie niesie ona ze sobą żadnych zagrożeń dla ich prywatności czy komfortu grania.
Michał Kułakowski
Producent gry Mass Effect 3, Casey Hudson w wywiadzie dla witryny CVG stwierdził, że powiązanie gry z serwisem Origin, nie będzie niosło ze sobą negatywnych skutków dla graczy. W opinii Hudsona, nie zawiera on w sobie żadnych groźnych i naruszających naszą prywatność zabezpieczeń. Zapewnił, że osoby wybierające rozgrywkę w trybie offline, będą musiały tylko jednorazowo aktywować grę w serwisie. Dodał, że tytuł nie wymaga stałego połączenia z siecią i pozwala na nieograniczoną liczbę instalacji. Stwierdził również, że Origin nie różni się od innych platform dystrybucji cyfrowej czy dedykowanych serwisów multiplayer, do których są przyzwyczajeni pecetowi gracze, więc uznał, że nie powinni mieć z nim żadnych problemów. Informacje o tym, że pecetowi posiadacze kopii Mass Effect 3 będą musieli korzystać z platformy Origin, po raz pierwszy podano w styczniu tego roku. Nie było to jednak zaskoczeniem, bo już od dawna było wiadomo, że Electronic Arts szykuje się do podobnego ruchu, promując na wszelkie sposoby serwis i powiązując z nim wydawane przez siebie gry.

Poprzez Origin będą również dystrybuowane przyszłe zestawy DLC dla Mass Effect 3. Serwis Destructoid przygotował nawet ciekawe zestawienie, które podlicza koszty jakie musimy ponieść by uzyskać dostęp do wszystkich zapowiedzianych już dodatków. Okazuje się, że najbardziej wytrwali fani przygód komandora Sheparda, chcący położyć ręce na wszystkich wariantach broni i innych wirtualnych bonusach, muszą wydać co najmniej 870 dolarów. Większa część tej kwoty to cena urządzeń firmy Razer, należących do specjalnej tematycznej linii Mass Effect, o których pisaliśmy tutaj. Okraszony logiem „N7” sprzęt, taki jak myszka, słuchawki, klawiatura czy podkładka pod mysz, będzie sprzedawany z ekskluzywnym kodem DLC. Ale to nie wszystko, bo unikalne dodatki będą również dołączane między innymi do zapowiedzianej już figurki Liary, oficjalnego artbooka, a także pre-orderów gry i jej edycji kolekcjonerskiej. Poza tym, wiemy także, że już w dniu premiery BioWare planuje wydać DLC, pod tytułem From Dust, które kosztować ma 10 dolarów (ok. 30zł).
- Zapowiedź - Wszystko co wiemy o Mass Effect 3 - finale kosmicznej trylogii od BioWare
- Video Zapowiedź - Zapowiedź Mass Effect 3

GRYOnline
Gracze
Steam
- BioWare
- EA / Electronic Arts
- DLC i dodatki
- Origin / EA App
- PC
Komentarze czytelników
Jami84 Konsul

mnie najbardziej denerwują DLC do gier Bioware'u, może to nie jest sam problem z Originem, ale po części jest to powiązane. Bo wszelkie DLC kupuje się na jakiejś dziwnej stronie Bioware social (kolejne konto do założenia :/), która jest strasznie zagmatwana i nieintuicyjna. Niektóre DLC trzeba instalować samemu, inne automatycznie się aktywują. W dodatku do polskich wersji gier chyba nie można niektórych DLC dokupić. I w ogóle są problemy z autoryzacją ich podczas uruchomienia. Ja np. miałam problem z DLC do Dragon Age Ultimate. a dwóch różnych kompach robiłam i w obu był problem i trzeba było samodzielnie instalować DAUpdaterSvc.Service.exe z konsoli.
Szkoda, że EA nie chce przyciągnąć graczy do Originu jakimiś innymi sposobami np. cenami, funkcjonalnością, a nie przymusem.
I szkoda, że nie ma wyboru. Mogli by dodać swoje gry do katalogu steam np. miesiąc lub kilka po premierze (wtedy gra już nie byłaby tyle warta i niewiele by na tym nie stracili, że musieli by oddawać % od sprzedaży, a na pewno mieli by dzięki temu więcej sprzedanych kopii, więc wyszłoby im na plus, bo wydaje mi się, że może być spora grupa ludzi, którzy nie kupują nic co nie jest na steamie). Ja wolę mieć wybór gdzie chcę trzymać gry i wolałabym poczekać i kupić na steamie, bo mam tam sporą kolekcję gier, jest większy wybór gier, są gry indie, są achievementy itd.
Śmieszna jest też strona originu, ktoś wie jak tam przejrzeć całą ofertę sklepu ?
bo to co nie jest promowane na głównej lub w poszczególnych zakładkach (Battlefield, The Sims, EA Sports ...) to ciężko znaleźć,
np. takie Saboteur, Mirror's Edge można tylko dzięki wyszukiwarce znaleźć i kupić.
Dym14 Senator

Koktajl Mrozacy Mozg->Nie bardzo przemawiają do mnie Twoje plusy ponieważ:
-Moja lista gier to tytuły na mojej półce(i w szafie xD). Nie wszystko podpina się pod steam a od wejścia Origina wszystko zaczyna się dodatkowo rozwarstwiać.
-Nie trzymam obrazów na dysku, wszystko co potrzebuję mam na płytkach a jeżeli gra nie ma multiplayera używam cracka no-cd/dvd żeby nie żonglować płytami(teraz i tak wszystko się prawie włącza po jednorazowej aktywacji)
-Od neta mam Firefoxa a jak muszę coś przeglądać i jednocześnie grać to stawiam obok laptopa i jest wygodniej, to całe badziewie w stylu nakładki na gry doprowadza mnie do zaburzeń nerwowych(np. po wciśnięciu ALT+S czyli napisaniu Ś w nakładce Origina zawiesza mi obojętnie jaką grę - trzeba zabijać proces i teraz wyobraź sobie przypadkowe zrobienie Ś w trakcie rozgrywania mapy w multi), co do patchy to nadal jest masakra(wolę zainstalować grę z płyty i ściągać 5GB patchy do BF3 niż ściągać zaaktualizowaną wersję która waży ~15GB - popraw mnie jeżeli się mylę bo tyle zajmuje gra a instalator to nie wiem bo nie korzystałem; w każdym razie nie sądzę żeby zeszli w kompresji poniżej 10GB. Oczywiście jak ktoś ma łącze 150Mb to sobie może ściągać - będzie szybciej niż by podniósł dupę i poszedł po płytki).
Jedynymi plusami są automatyczne aktualizacje chociaż to i tak zdarza się być porażką(niech za przykład posłuży Skyrim: jest patch i się instaluje, wprowadza ułatwione/utrudnione walki ze smokami i psuje mi radość z gry czy nie daj Boże powoduje problemy techniczne, co już nie raz się zdarzało w różnych grach), możliwość ściągnięcia instalki w przypadku uszkodzenia nośnika(nie wyobrażam sobie osoby która kupuje oryginały i nie szanuje płyt ale wypadki się zdarzają) oraz łatwe granie ze znajomymi(nie trzeba podawać IP czy nazwy serwera).
Zresztą porównaj teraz wady z zaletami. To całkiem inny kaliber. Problemem wg. mnie nie jest to, że takie programy istnieją ale to, że zmuszają użytkowników do ich używania. Kto by chciał to by korzystał i budował swoją "bazę gier" a przymus to chyba najgorsza rzecz.
Koktajl Mrozacy Mozg Legend

Dym - akurat aktualizacje warto wylaczyc w grach typi F3/Sky bo one nie posiadaja trybu sieciowego, gorzej z grami ktore go maja - wtedy nie pogramy, kiedys to sie gralo na serwerze 1.2 mimo ze byl patch 1.3, dzis wszyscy musza na takim grac albo wcale, najprostsze rozwiazanie jest aktualizacja - zapytac sie jak to jest na 360 gdy uruchamiamy gre i jest latka, on nie pobierze jej automatycznie lecz najpierw sie zapyta jesli odmowiomy nie mamy mozliwosci online danej gry
Dyski maja dzis takie pojemnosci ze co mozna trzymac na nich? Dodatkwo sa jeszcze zew na USB wiec moze posluzyc jako nasza priv bibloteczke z grami (1 dysk robi za 50 plytek lub wiecej;))
zanonimizowany743955 Junior
Czy nie macie wrażenia że wydawcy robią nas wszystkich w wała? Wydajemy często po 200zł na 1 grę! Później dochodzą kolejne DLC za które znowu każą sobie słono płacić. A to znaczy że wydaliśmy 200zł na WYBRAKOWANY PRODUKT i powinniśmy mieć prawo go zwrócić. Ale tego oczywiście SOPA, ACTA i inne tego typu ustrojstwa nie przewidują. Niech najpierw twórcy zaczną szanować prawa nabywców, wtedy zacznie się szanowanie prawa twórców. Tymczasem precz z ACTA! Niech żyją piraci! :p
A grę kupię dopiero jak wyjdzie ostateczna wersja ze wszystkimi dlc
azjata9 Junior
tylko warto pamiętać o tym, że origin działa jak spyware - szpieguje nie tylko załóżmy grę zainstalowaną przez niego, ale też inne "rzeczy" robione na komputerze.... ponadto jest kłopotliwy dla osób, ze słabym łączem. Gra zamiast instalować się z płyty woli sobie pobrać instalację z internetu... mówiąc krótko - origin to porażka ;/