Pomysł Elona Muska na kolonizację Marsa przypomina The Outer Worlds
Użytkownicy forum Reddit zwrócili uwagę, że pomysł finansowania wypraw na Marsa prywatnych ludzi, który Elon Musk przedstawił jakiś czas temu, budzi nieprzyjemne skojarzenia z grami wideo – a konkretniej The Outer Worlds oraz serią Red Faction.

W SKRÓCIE:
- internauci zauważyli, że jeden z pomysłów Elona Muska związanych z kolonizacją Marsa budzi skojarzenia z mrocznymi wizjami przyszłości z gier The Outer Worlds czy Red Faction;
- chodzi o ideę finansowania podróży dzięki pożyczce, którą potem spłacamy pracując;
- miliarder niedawno po raz kolejny podkreślił, że podchodzi poważnie do pomysłu założenia miasta na Marsie – właśnie dlatego pozbywa się większości posiadanych rzeczy.
Niedawny artykuł portalu Business Insider na temat Elona Muska skłonił użytkowników forum Reddit do przemyśleń na temat wizji miliardera związanej z kolonizacją Marsa. Zdaniem części internautów pomysły najbogatszego człowieka świata niebezpiecznie przypominają rozwiązania z dystopijnych przyszłości znanych z gry RPG The Outer Worlds oraz cyklu Red Faction. Chodzi przede wszystkim o zdanie, które padło w tweecie ze stycznia zeszłego roku.

To musi działać tak, że każdy będzie mógł się wybrać, jeśli zechce, z pożyczkami dostępnymi dla tych, którzy nie mają pieniędzy – napisał Elon Musk.
Założenie jest proste – ludzie, którzy nie będą mieli pieniędzy, by sfinansować własną podróż na Marsa, otrzymają opcję wzięcia pożyczki, którą następnie spłacą pracując na rzecz powstającej kolonii. Kłopot w tym, że to, co wygląda niegroźnie na papierze, w praktyce może okazać się strasznym losem. We wspomnianych grach nie brakuje historii pokazujących wyzyskiwanych pracowników, których życie niewiele różni się od niewolnictwa. Sporo wątków The Outer Worlds jest poświęconych mrocznym stronom kapitalizmu, zaś w Red Faction: Guerrilla społeczność – nomen omen – Marsa jest zmuszana do morderczej pracy przez korporacje pochodzące z Ziemi.
Oczywiście warto mieć na uwadze, że podróż tego typu to naprawdę duża decyzja i zapewne zdecydują się na nią wyłącznie osoby, które naprawdę tego chcą i będą całkowicie świadome konsekwencji. Dla niejednego człowieka możliwość wzięcia udziału w takiej wyprawie może być warta nawet pożyczki odpracowywanej przez większość życia – zresztą, skoro ludzie decydują się na wzięcie wieloletniego kredytu, by kupić mieszkanie czy zbudować dom, to czemu nie mieliby tego zrobić, by udać się na Marsa?
Warto odnotować, że sam Elon Musk również zamierza być jednym z kolonizatorów. Miliarder podkreślił, że zależy mu na tym, by jego słowa i plany związane z Czerwoną Planetą były traktowane poważnie, a nie uznawane za czcze gadanie i kaprys bogacza. Właśnie dlatego pozbywa się większości posiadanych rzeczy i posiadłości.
Staram się, żeby było jasne, że mówię poważnie. I nie chodzi tu wcale o osobistą konsumpcję. Ludzie z pewnością zaatakują mnie i powiedzą: „Och, on ma przecież te wszystkie rzeczy". No OK, teraz już ich nie mam – stwierdził Elon Musk.
Komentarze czytelników
All Lives Matter Chorąży
Mars nie jest planetą do życia, bez wsparcia Ziemi żadna kolonia się tam nie utrzyma.
zanonimizowany1311749 Konsul
Mazarian Konsul
Kiedyś czytałem ciekawe opracowanie brytyjskich socjologów i psychologów na ten temat (jeśli je znajdę dodam link). Wysunęli tam teorię wg. której pierwsze pokolenie będzie jeszcze czuć związek z Ziemią ale już najpóźniej trzecie będzie ją uważało za "ojczyznę przodków" i nic więcej. Będą się oni uważali za "Marsjan" tak jak po rewolucji w stanach kolejne pokolenia uważały się już za Amerykanów a nie Brytyjczyków. Zresztą z powodu odległości takie nazwy jak USA, Rosja czy Brazylia będą dla nich stanowić raczej coś abstrakcyjnego. W dłuższej perspektywie "Marsjanie" mogą ostatecznie ogłosić secesję pytanie co dalej - ułożenie stosunków z koloniami może być trudne. Jeśli Ziemia będzie się rozwijać jak dotychczas to dla Marsa będziemy zatrutą i przeludnioną planeta pełną przemocy, wojen i biedy. Dodatkowo może tu pojawić się czynnik ekonomiczny - jeśli Mars jako planeta będzie posiadał jakieś cenne minerały i będą one przesyłane na Ziemię to mieszkańcy planety mogą uznać to za pasożytnictwo. To trudny problem i może się okazać że nasze modele zachowań społecznych czy politycznych w żaden sposób nie wpasują się w to co przyniesie przyszłość.
lukasxxz Pretorianin
zcaalock dobrze mówi. To inna skala problemu, wtedy za oceanem wystarczała siekiera i łuk i można żyć. Na Marsie nawet nie ma porządnej atmosfery. Przeżycie tam wymagać będzie zaawansowanej technologii i jej utrzymywania. Awaria oznacza prawdopodobną śmierć. A wszystko się psuje i zużywa i trzeba to serwisować i naprawiać, nie wystarczy postawić raz. A do tego potrzebny jest cały skomplikowany łańcuch wytwórczy dla wielu różnorodnych rzeczy. Od reaktorów po szczoteczki do zębów. Nawet po glebę i składniki odżywcze dla organizmów żywych.
Mars nie stanie się samowystarczalny bo wielkie kolonie tam są bezsensowne. Jedyny sens to wartości naukowe i prestiżowe jak z bazami na antarktydzie. Może jeszcze górnictwo jeżeli znajdzie się jakieś złoża rzadkich pierwiastków. Zapewne jakieś tam są skoro są na Ziemi.
zanonimizowany1311749 Konsul
tylko żeby nie skończyło jak w grze Hegemonia legions of iron marsjanie walczyli ziemianami.