futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 7 stycznia 2021, 17:42

autor: Karol Laska

Umowa Microsoftu z Duracell przyczyną baterii AA w padach do Xboksa

Jeżeli myśleliście, że baterie AA to przeżytek, to decyzja Microsoftu o uwzględnieniu ich w padach do nowego Xboksa musiała Was zdziwić. Winę za taki stan rzeczy ponosi partnerstwo firmy z marką Duracell.

W SKRÓCIE:
  • Microsoft nadal ma podpisaną umowę z firmą Duracell;
  • z tego powodu baterie AA tego koncernu pasują do kontrolerów Xboksa Series X/S.

Baterie AA zasilające pada do konsoli nowej generacji? O co chodzi Microsoftowi i dlaczego nadal trzyma się tego dla niektórych już konserwatywnego źródła zasilania? Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… pieniądze. A dokładniej o partnerstwo marek Xbox oraz Duracell. Menadżer brytyjskiego działu marketingowego tej drugiej firmy, Luke Anderson, zdradził w wywiadzie dla serwisu Stealth Optional, że współpraca ta trwa już od jakiegoś czasu w najlepsze i nie zanosi się na to, by miała się nagle zakończyć.

Dzięki dociekliwości portalu MCV swoje stanowisko w tej sprawie zabrał również Microsoft, który potwierdził słowa rzecznika Duracell, jak i nieco je rozwinął. W komunikacie firmy czytamy, że jej polityka od samego początku zakładała sporą liczbę pasujących do padów źródeł energii, która bezpośrednio wpływa na swobodę użytkowania. Posiadacze kontrolerów marki Xbox mogą dzięki temu samodzielnie wybrać, czy stawiają na baterie AA, dedykowane akumulatory czy też zwykłe kable USB-C.

I szczerze mówiąc – brzmi to sensownie, choć i tak jest to pewnego rodzaju asekuracyjna wymówka próbująca jakkolwiek przykryć fakt marketingowej współpracy tych dwóch marek. Nie mamy nic przeciwko niej, póki nie odbiera nam możliwości wyboru urządzeń ładujących. A fakt, że przez to partnerstwo baterie AA mają pierwszeństwo nad ogniwami litowo-jonowymi? To już zabawna ciekawostka znamienna dla czasów, w których żyjemy.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej