futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 23 września 2019, 11:08

Samsung Galaxy Fold - smartfon za 8 tys. zł jest wyjątkowo delikatny

Samsung udostępnił filmik, który prezentuje, jak przyszli i obecni użytkownicy powinni dbać o swojego nowego Folda. Przy okazji zdradza, że magnes utrzymujący smartfona w pozycji złożonej rozmagnesowuje karty kredytowe, a w przypadku posiadania wszczepionego medycznego urządzenia, przed kupnem należy skonsultować się z lekarzem. To nie koniec.

Poprawiony Fold delikatny niczym skrzydła motyla? - Samsung Galaxy Fold - smartfon za 8 tys. zł jest wyjątkowo delikatny - wiadomość - 2019-09-23
Poprawiony Fold delikatny niczym skrzydła motyla?

Samsung Galaxy Fold, problematyczne dziecko koreańskiego koncernu, pomimo koniecznych poprawek w swojej ostatecznej wersji nadal pozostawia wiele do życzenia. W filmiku prezentującym instrukcję obsługi producent stara się przekuć delikatność sprzętu w zaletę, pisząc:

Smartfon tak wspaniały jak ten, zasługuje na opiekę większą niż jakikolwiek inny.

Trudno jednak ulec temu zabiegowi, ponieważ polimerowy ekran można dotkliwie porysować nawet paznokciem, a co dopiero kluczami czy drobniakami. Nadal obecne jest również wgłębienie przedzielające ekran na pół – w nagraniu producent malutkim druczkiem, czytelnym jedynie w wysokiej rozdzielczości, zaznacza, że jest to naturalna cecha tego telefonu. I przestrzega, by nie dotykać ekranu zbyt mocno.

Wbudowany magnes mający utrzymywać telefon w złożonej pozycji, może rozmagnesowywać karty kredytowe oraz wpływać negatywnie na wszczepione urządzenia medyczne – osoby z rozrusznikami będą musiały udać się na konsultację lekarską przed rozpoczęciem użytkowania. Smartfon ma być trzymany z dala od kurzu i brudu (na plażę też lepiej go nie brać) – drobinki wpłyną negatywnie na mechanizm zawiasów. Należy unikać jakiegokolwiek kontaktu z wodą. W tym kontekście decyzja koreańskiego giganta o rozpoczęciu prac nad nowym składanym smartfonem jest zdecydowanie zrozumiałym krokiem.

Przypomnijmy, że model kosztuje dwa tysiące dolarów. Uzasadnione jest więc pytanie, czy zamiast delikatnego smartfono-tabletu nie byłoby rozsądniej kupić jednego i drugiego osobno, i jeszcze przy tym zaoszczędzić. Mimo zaporowej, jak na polskie warunki, ceny, Samsung Galaxy Fold w Singapurze wyprzedał się na pniu już w dniu premiery.

Osoby z wszczepionymi rozrusznikami i innymi medycznymi mechanizmami powinny zwrócić szczególną uwagę na drobny druczek od Samsunga. Właściwie, to wszyscy zainteresowani kupnem powinni.
Osoby z wszczepionymi rozrusznikami i innymi medycznymi mechanizmami powinny zwrócić szczególną uwagę na drobny druczek od Samsunga. Właściwie, to wszyscy zainteresowani kupnem powinni.

Producenci wiedzą, że za takie pieniądze klienci mają prawo oczekiwać więcej – po wydaniu równowartości prawie ośmiu tysięcy złotych, zyskacie usługę o nazwie Galaxy Fold Premier Service. Mieści się w niej m.in. 24-godzinna obsługa klienta, dostawa door-to-door oraz jednorazowe prawo do wymiany ekranu, gdyby stało się z nim coś… niespodziewanego. To udogodnienie ma kosztować ok. 145 dolarów.

Po wprowadzonych poprawkach ekran nie odkształca się już w trakcie używania, nie ma też na nim żadnej widocznej folii, którą można by ściągnąć mimo tego, że się nie powinno – jej brzegi zostały zawinięte pod obudowę. Zawiasy zostały usprawnione i uszczelnione. Wygięcie urządzenia w drugą stronę przy użyciu przeciętnej ludzkiej siły jest bardzo trudne. Gdyby wziąć w nawias delikatność modelu, byłby zdecydowanie wart polecenia.

Obecnie Fold jest już w sprzedaży w Korei Południowej, Singapurze, Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, a w najbliższym czasie ma trafić również do Stanów Zjednoczonych. Daty polskiej premiery nadal nie znamy.

Na koniec bonus – znęcanko. Zack Nelson z kanału JerryRigEverything postanowił powyżywać się na nowym modelu i przy okazji sprawdzić, jak bardzo jest wytrzymały. Uwaga, spoiler: nie jest wytrzymały.

Julia Dragović

Julia Dragović

Studiowała filozofię i kierunki filologiczne. Pisanie trenowała, rzeźbiąc setki prac zaliczeniowych. Dziennikarka GRYOnline od 2019 roku. Zaczynała w newsroomie, by ostatecznie osiąść w dziale publicystyki jako felietonistka i recenzentka, a wkrótce również jako etatowa redaktorka działu poradników i anglojęzycznego Gamepressure. Gra od kiedy pamięta, we wszystko oprócz strzelanek i RTS-ów. Kociara, simsiara, betoniara. Kiedy nie czyści map ze znajdziek i nie gra w symulatory wszystkiego, strategie ekonomiczne, RPG-i (papierowe też) oraz romantyczne indyki, lata z aparatem po polskich i zagranicznych miastach w poszukiwaniu brutalistycznej architektury i postkomunistycznych reliktów.

więcej