Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 20 sierpnia 2001, 09:39

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Opowieść GRY-OnLine

Wciągająca opowieść osadzona w krainie fantasy „Fearunie”, w której stali bywalcy naszego forum, m. in. zdradziecki „Niewolnik”, piękna choć śmiertelnie niebezpieczna „Queen of Hearts” oraz tajemniczy „le Diable Blanc” ukazują swój potencjał literacki..
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

- Na drugi dzień przyszedł do celi kupiec którego chciałem okraść i powiedział że jak coś dla niego zrobię, to może mnie puści wolno i jeszcze zarobię parę groszy, jak nie to zgnije w tym lochu - Leo głośno chlipnął - to co miałem robić, zgodziłem się. Powiedział że muszę wrobić w pewną śmierdzącą sprawę gościa który nazywa się Adamus.....

- COOOO!!! Ryknął Adamus - i zgodziłeś się? Gdzie jest ten zwój, zaraz pomaszerujesz na sześciu nóżkach szukać zamarzniętego gówna na dworze.

- Nie, nie, nie proszę - wrzasnął Leo - nie zrobiłem wszystkiego co on mi kazał, gdyby nie ja to już byś nie żył, tylko dzięki...

Dalsze słowa Leo zostały zagłuszone przez natarczywe walenie do drzwi...

Magini skrzywiła się.

- Kogo znowu niesie - podeszła do drzwi otworzyła je i zamarła. Na progu stała wysoka postać szczelnie otulona peleryna. Nie było widać jej twarzy a spod kaptura świeciło dwoje czerwonych oczu.

- Witajcie- rzekł przybysz -Zwą mnie Gambit. Przynoszę wam wieści o zagładzie...

Przez chwile nikt nie wiedział co robić....

- Jakiej zagładzie, na Bachusa, czy to nie może poczekać???? Najpierw musze się dowiedzieć w co mnie wrobił ten wypierdek mamuta i czy przeciągnąć go tylko laga parę razy przez grzbiet, czy też zafundować mu paszteciki z końskiego gówna do końca życia!

Leo na ostatnia propozycje wyraźnie się wzdrygnął i szybko powiedział:

- To może być jakaś ważna sprawa lepiej go wysłuchamy.

- Zamknijcie się w końcu wszyscy - aż podskoczyli na przestraszeni stanowczym głosem kobiety. Leo poczuł jej krzyk głęboko w swojej głowie, a Adamus z zadowoleniem pomyślał, że nie zmyliło go pierwsze wrażenie, jakie poczyniła na nim czarodziejka.

- Zlazły się do mojej chaty nagle wszystkie cudaki tego świata, Kogo jeszcze się spodziewamy? CO ??!!! Może w końcu któryś....

Jej głos zagłuszył okropny hałas i nieziemski odgłos.

- Wilki, czy ki diabeł - dało się słyszeć.

Magini jednak bez obawy podeszła do drzwi i otworzyła je...

- Kobieto, czyś Ty postradała zmysły - usłyszeli spóźnione niezbyt grzeczne ostrzeżenie Kiowasa.

Do środka wbiegło ogromne bydle. Rzuciło się na kobietę. Leo odruchowo sięgnął po swój miecz (którego oczywiście nie było, bo Adamusowi nie chciało się go tachać). Łowca sięgnął po strzały, a Adamus złożył dłonie i zaczął zaklęcie.

- Misiu - krzyknęła radośnie kobieta - Gdzieś ty się podziewał, co? Pewnie na panienki wyskoczyłeś. Bydle zwątpiło i nie wiedziało, czy jego pani się cieszy, czy go ochrzania? A poza tym zmylił go dziwny zapach w chacie.

- No, teraz możecie gadać - ucieszona czarodziejka usiadła koło przerażonego ciągle jeszcze Leo.

„Za blisko” pomyślał Adamus i pożałował, że przytachał tu najemnika. Tymczasem ...

...tymczasem Crom (bo to on ukrywał się pod iluzoryczna postacią Gambita) obserwował pilnie najemnika. Ten osobnik był mu winien życie lub misje. Wiedział jednak, ze zdąży odebrać należność.

Usiadł przy ścianie, zdjął kaptur odsłaniając poznaczona bliznami twarz, kruczoczarne włosy i oczy, czerwone jak dwa rozżarzone węgle...powiódł wzrokiem po zebranych i przemówił

- Z południa nadciąga zagłada...armie gigantów, orków i barbarzyńców ciągną w te stronę nieprzerwanym strumieniem - przerwał aby sprawdzić jakie wrażenie wywarło to zdanie poczym podjął watek.

- Banda barghestow postanowiła urządzić tu cos na wzór Gehenny. Jak dotąd nic nie jest w stanie powstrzymać naporu tej siły. Jako jeden z niewielu ocalałem z armii południa. To nie była bitwa, to była rzeź. Wybaczcie, ze mowie nieco chaotycznie ale to co widziałem odcisnęło trwale piętno na mnie...- mam nadzieje, ze to kupią pomyślał, wymyślił ta historie tuz przed chata, ale wyglądało na to, ze chwyci...zerknął na Magini rozkoszując się widokiem takiej kobiety....odrzucił od siebie te myśli...teraz ważny jest najemnik i cala ta grupa. Kobieta zajmie się później...obserwował i czekał na reakcje...

W chacie nastała cisza i tylko słychać było szum wiatru zza drzwi.

Nagle uczestnicy tego niezwykłego spotkania usłyszeli dziwny szmer...

Dobiegał jakby spod ziemi, przez moment dało się słyszeć jakieś sapanie i podłoga w centralnym miejscu chaty lekko zadrgała.

Gambit szerzej otworzył oczy, Adamus juz nerwowo wertował zwoje, Magini jednak spokojnie obserwowała obecnych. Na Jej twarzy widać było lekki uśmiech.

Wtem klapa zamykająca dostęp do piwniczki odskoczyła z łoskotem i obecnym ukazała się postać mężczyzny w sile wieku. Włos miał już jednak zaznaczony siwizna, wzrok troszkę rozbiegany.

Drapiąc się w orli nos powiódł wzrokiem po obecnych.