Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 4 kwietnia 2001, 15:36

autor: Adamus

Dlaczego niestety Wizards & Warriors nie będzie hitem?

"Jak prawie zawsze mamy spokojny kraj, który jak zwykle nawiedza WIELKIE ZŁO, tym razem w osobie złego Ceta. I to właśnie my mamy za zadanie przeciwstawić mu się, co nie jest taką prostą sprawą" - alternatywna recenzja niedawno wydanego cRPG.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Chyba wszystkim jest znane nazwisko Davida Bradley'a twórcy trzech ostatnich części kultowej już serii Wizardry. I pomimo tego że od wydania jej ostatniej czesci Wizardry VII minęło już kilka lat, to nadal jest to jeden z najlepszych cRPGów jakie kiedykolwiek powstały. Od długiego czasu wszyscy gracze z niecierpliwością czekają na cześć VIII i jest szansa na to że w tym roku się ukaże. Pomimo tego (a może właśnie dlatego?) że nad jej produkcją pracują już inni ludzie zapowiada się na niezłą grę (zawsze przyda się powiew świeżości). Ale nie o tym chciałem napisać.

Jakiś czas temu doszły mnie słuchy (to znaczy wygrzebałem w sieci informacje) że powstaje nowy cRPG właśnie pod kierunkiem legendarnego już D.B. tworzony przez firmę Activision. Gra ta miała nosić tytuł Wizards & Warriors i z tego co można było przeczytać na oficjalnej stronie wyglądało że będzie to coś naprawdę kapitalnego. Dlatego też kiedy już została wydana i sprowadzona do Polski przez pewną firmę (nie będę wymieniał jej nazwy bo raczej nie bardzo zasługuje ona na reklamę) nabyłem ją za cenę uważam zbyt wygórowaną w stosunku do jakości wydania, i natychmiast zanurzyłem się w akcję przenoszącą nas do krainy Gael Serran. Wprowadzenie do gry jest banalne i raczej nie wnoszące nic nowego. Jak prawie zawsze mamy spokojny kraj, który jak zwykle nawiedza WIELKIE ZŁO, tym razem w osobie złego Ceta. I to właśnie my mamy za zadanie przeciwstawić mu się , co nie jest taką prostą sprawą, zwłaszcza dla początkujących graczy.

Tworzenie postaci

Pierwszą najważniejszą rzeczą (jak zawsze zresztą) jest stworzenie możliwie najlepszej drużyny. I tu mamy dosyć duże pole do popisu. Do wyboru jest aż dwanaście ras z ośmioma głównymi cechami, dla każdej z ras na jej dostępnym poziomie i co ciekawe występują różnice w przypadku gdy wybieramy pomiędzy mężczyzną a kobietą, czy raczej samcem a samicą w przypadku niektórych ras :-) Jeżeli chodzi o profesje to na początek możemy wybrać tylko jedną z czterech dostępnych, ale w trakcie gry po przyłączeniu się do różnych gildii mamy możliwość zmiany "zawodu". I tu muszę poruszyć pierwszą irytującą sprawę. Przy tworzeniu postaci punkty które przydzielamy do poszczególnych cech są generowane losowo i to w bardzo dużym przedziale, co spowodowało że w moim przypadku to tworzenie trwało około czterech godzin. Ponieważ ten większy pułap zdarzał się raz na kilkadziesiąt razy, a normalnie przydzielane punkty szły z dolnej półki, było to mocno denerwujące. I tu przypomina się moim zdaniem jeden z najlepszych sposobów tworzenia postaci, jaki był w serii Might & Magic.

W podobny sposób jak przydział punktów do umiejętności, został rozwiązany temat przydziału punktów zdrowia po zdobyciu poziomu, co przy średnim czasie ładowania się gry w granicach trzech minut zajmowało mnóstwo czasu. Ale co można innego zrobić jeżeli normalna ilość punktów zdrowia i umiejętności po zdobyciu poziomu to 1/1, a raz na powiedzmy dziesięć czy piętnaście nawet 20/3?

Pierwsze wrażenia

Po opuszczeniu wioski w której zaczynamy grę i która niestety jest zwyczajnie narysowana i możemy odwiedzić tylko kilka pomieszczeń i porozmawiać w sumie z czterema !!! osobami, przed naszymi oczyma pokazuje się ładne otoczenie, zwłaszcza jak ktoś dysponuje kartą z dopalaczem 3D. A już cykl dzień - noc to coś kapitalnego z pięknymi czerwonymi zachodami słońca i te świetliki latające w nocy, och...

Teren po którym wędrujemy jest naprawdę rozległy i można się czasami zgubić, tym bardziej ze mapa w grze jest mało czytelna. Tylko że niestety, wędrujemy po bardzo zawężonym obszarze i wygląda to tak jakby w lesie zostały wykarczowane ścieżki i nie można nigdzie odbić w bok po to żeby zagłębić się dalej w las.