Dungeon Siege II - test przed premierą - Strona 3
Kontynuacja udanego Dungeon Siege'a zapowiada się imponująco. Jest śliczna, a przy tym jej twórcy dołożyli starań, by rozgrywka i rozwój postaci były ciut bardziej skomplikowane, niż miało to miejsce uprzednio.
Przeczytaj recenzję Dungeon Siege II - recenzja gry
Zanim przejdę do omówienia najciekawszych elementów gry oraz opisu właściwej rozgrywki, kilka słów jeszcze na temat mechanizmu odpowiedzialnego za rozwój sterowanej postaci. Statystyki pozostawiono w bardzo uproszczonej formie. Być może niektórym z Was ciężko będzie w to uwierzyć, ale cały ten system rozwiązano w prostszy sposób od drugiej części „Diablo”. Na potwierdzenie tych słów dodam, iż gracz nie musi rozdzielać punktów pomiędzy poszczególne współczynniki (w sytuacji awansowania na wyższy poziom doświadczenia). Parametry te są ustalane w sposób automatyczny. Mnie osobiście rozwiązanie to nie przeszkadzało. W testowanej wersji gra bez żadnych problemów „rozpoznawała”, iż chce się mieć dany typ bohatera (np. wojownika) i w rozsądny sposób przydzielała wspomniane bonusy. Samych współczynników nie jest zresztą zbyt wiele. Podstawowe parametry to siła, zręczność oraz inteligencja. Z ciekawszych rzeczy warto również wymienić współczynniki ilustrujące klasę zbroi, siłę zadawanych obrażeń czy też stopień odporności na różne rodzaje żywiołów. Osoby, które grały w dowolny zręcznościowy RPG nie powinny mieć żadnych problemów z rozpoznaniem ich działania.

Jedyną rzeczą, którą należy zrobić w momencie awansowania na wyższy poziom doświadczenia jest wybór jednej z umiejętności. To nowy element, któremu warto byłoby się dokładniej przyjrzeć. Umiejętności zostały podzielone na cztery grupy zgodne ze wspomnianymi wcześniej klasami postaci. Najlepiej byłoby oczywiście wybierać skille ze swojej grupy, aczkolwiek gra pozostawia wolny wybór. Warto dodać, iż zdecydowanie przeważają umiejętności pasywne. W przypadku postaci wojownika może to być na przykład zwiększenie szansy odpalenia krytycznego ciosu czy też wzmocnienie ataków zadawanych przy użyciu określonego typu broni (np. oburęcznego miecza). Poszczególne skille zostały zbudowane na zasadzie drzewa. Osoby, które grały w drugą część Diablo powinny doskonale wiedzieć, o czym mówię. Aby móc zdobyć bardziej złożone umiejętności, należy nie tylko osiągnąć określony poziom doświadczenia, ale i „wykupić” wymagane skille niższego rzędu.
Sama gra przebiega w dość standardowy sposób. Odrobinę mylić może jedynie to, iż napotykanych przeciwników atakuje się przy użyciu prawego a nie lewego przycisku myszy. Sami oponenci wykonani zostali dość dobrze (mam tu oczywiście na myśli bestie spotkane w becie). Wyraźnie można również odróżnić bossów od zwykłych przeciwników. Szkoda tylko, iż w trakcie testowania gry nie natrafiłem na żadne gigantyczne stwory. Walka z takimi monstrami sprawiała mi zawsze ogromną przyjemność. Autorzy gry w opublikowanych filmach prezentujących przebieg rozgrywki niejednokrotnie chwalili wysoki poziom inteligencji napotkanych stworów i trzeba przyznać, iż jest w tym trochę prawdy. W trakcie zabawy kilkakrotnie zdarzyło mi się wpaść w zastawioną przez potwory pułapkę. Nie jest tak jednak przez cały czas. Niektóre sytuacje sprawiają wrażenie w pełni wyreżyserowanych. Mam tu na myśli spotkania, w trakcie których potwory wychodzą z określonych dziur w ziemi czy też zeskakują z wyżej zawieszonych półek. Generalnie nie można jednak narzekać na AI oponentów. Prezentuje ono zdecydowanie wyższy poziom od konkurencyjnych pozycji. Miejmy nadzieję, że w gotowej wersji będzie jeszcze lepsze.