Dungeon Siege II - test przed premierą - Strona 2
Kontynuacja udanego Dungeon Siege'a zapowiada się imponująco. Jest śliczna, a przy tym jej twórcy dołożyli starań, by rozgrywka i rozwój postaci były ciut bardziej skomplikowane, niż miało to miejsce uprzednio.
Przeczytaj recenzję Dungeon Siege II - recenzja gry
W pełnej wersji gry ekipa będzie mogła składać się maksymalnie z sześciu postaci. Zmniejszenie liczebności drużyny można wytłumaczyć na wiele różnych sposobów. Autorzy gry przede wszystkim chcą, aby każdy z wynajętych wojowników cechował się odmiennym typem osobowości. W finalnej wersji DS II najemnicy będą mogli wtrącać się do poszczególnych rozmów, pojawią się też zapewne pojedyncze questy przygotowane z myślą o nowo przyjętych członkach ekipy. Zapowiadana gra zdaje się podążać drogą wyznaczoną przez bardziej rozbudowane RPG-i z drugą częścią Baldur’s Gate na czele. Nikogo nie powinno dziwić to, iż wspomniane postaci będzie można ekwipować. Pozostali członkowie drużyny będą również awansowali na wyższe poziomy doświadczenia. Ciekawie zapowiada się system umożliwiający wydawanie im prostych poleceń. Najemnicy będą mogli pilnować określonego miejsca czy na przykład zajmą się ochroną ciężej rannego przyjaciela. Kolejny interesujący aspekt rozgrywki związany jest ze sposobem poszerzania składu drużyny. Aby móc przyłączyć do siebie nowych najemników, trzeba będzie wykupić odpowiedni „slot” u jednej z postaci niezależnych.

Producenci gry przewidują, iż przygotowywana przez nich kampania singleplayer przeciętnemu graczowi zajmie około 50 godzin. Próby zaliczenia wszystkich questów (o nich za chwilę) lub ukończenia gry na jednym z wyższych poziomów trudności mają wydłużyć ten czas o dodatkowe 15-30 godzin. To całkeim sporo, tym bardziej że mamy tu do czynienia ze standardową produkcją z gatunku hack’n’slash. Testowana przeze mnie beta-wersja nie zawierała wstępnego rozdziału gry. Sądząc jednak po znalezionym w dzienniku opisie zadań wchodzących w skład pierwszego obowiązkowego questu można spokojnie stwierdzić, iż będziemy mieli do czynienia z dość rozbudowanym tutorialem. To dobry pomysł. Osobiście nie toleruję RPG-ów, które niemal od razu rzucają graczy na głęboką wodę. Bardziej doświadczone osoby nie mają się jednak czego obawiać, gdyż planowanych jest kilka różnych poziomów trudności.
Dokładny opis fabuły omawianej kontynuacji pozostawię osobie, której w udziale przypadnie przygotowanie recenzji finalnej wersji gry. Ja jedynie zwrócę uwagę na kilka elementów obecnych w testowanej becie. Dungeon Siege II wprowadza nareszcie podział na zadania obowiązkowe oraz dodatkowe. Questy główne wymagają zazwyczaj dotarcia do określonego miejsca i wykonania pewnej czynności. W testowanej wersji musiałem na przykład niszczyć ogromne wieże strzelnicze, tak aby wspomóc driady w walkach z siłami ciemności. Zadania nieobowiązkowe wymagają już pewnej dozy spostrzegawczości. Mam tu na myśli zarówno odnajdywanie osób i przedmiotów, dzięki którym można aktywować dany quest (odbywa się to w automatyczny sposób), jak i sam proces wykonania danej misji. W większości przypadków należy dokładnie badać całą mapę, aczkolwiek trafiają się sytuacje wymagające większej inicjatywy ze strony gracza. Wracając jeszcze do kwestii fabuły, druga część Dungeon Siege’a nie zrewolucjonizuje raczej modułu odpowiedzialnego za prowadzenie rozmów z postaciami niezależnymi. W testowanej przeze mnie wersji napotykanym osobom najczęściej można było jedynie przytakiwać. Sytuacje, w których pozostawiono wybór kwestii dialogowej zaliczały się do rzadkości. Najczęściej chodziło zresztą o przyjęcie danego zadania bądź też odrzucenie takiej propozycji. Miejmy nadzieję, że końcowa wersja DS II zaoferuje coś więcej.