Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 18 marca 2010, 12:14

autor: Maciej Jałowiec

Command & Conquer 4: Tyberyjski Zmierzch - recenzja gry

Nowa część cyklu Command & Conquer zrywa ze standardami i wprowadza zupełnie nowy styl gry. Czy deweloperzy poszli właściwą drogą?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Jeśli chodzi o postrzeganie zmian, to gracze dzielą się z grubsza na dwie grupy. Pierwsza to optymiści, pokładający wielkie nadzieje w nadchodzących grach, rozwiązaniach technologicznych i dystrybucyjnych. Druga to konserwatywni pesymiści, twierdzący, że rewolucyjne zmiany najpewniej nie przyniosą pożądanego, pozytywnego skutku. Tak właśnie można scharakteryzować fanów serii Command & Conquer, wypowiadających się na temat najnowszej odsłony cyklu – Tyberyjskiego Zmierzchu. Sam jestem entuzjastą tej serii i serce mi się kraje, że wspomniani przed chwilą pesymiści w tym przypadku okazali się mieć rację.

Na samym początku w oczy rzucają się kwestie techniczne. Otóż C&C4 wymaga nieustannego połączenia z Internetem podczas gry, niezależnie od tego, czy wolimy tryb wieloosobowy, czy chcemy bawić się w kampanii single player. Wynika z tego, że osoby, które nie posiadają dostępu do sieci, mogą od razu zapomnieć o absolutnie wszystkich atrakcjach, jakie oferuje Tyberyjski Zmierzch. Ci, którzy mogą łączyć się z Internetem, też lekko nie mają. Ewentualne problemy z serwerami Electronic Arts czy też awarie po stronie dostawcy usług internetowych również uniemożliwiają zabawę. Podczas mojej przygody z „czwórką” musiałem przez kilka wieczorów odpuszczać sobie granie właśnie ze względu na niesprawne serwery EA. Obawiam się, że w tej kwestii możemy tylko mieć nadzieję na poprawę po premierze.

Niektóre informacje o zadaniach i fabule przekazywane są w trakcie misji.

Gdy już uda nam się uruchomić grę, możemy rozpocząć zabawę w trybie kampanii. Zaserwowano tutaj rozwiązanie z Command & Conquer: Red Alert 3, a więc każdą misję da się rozegrać samodzielnie albo we współpracy z innym graczem. Na samym początku trzeba wypełnić trzy zadania dla frakcji Global Defense Initiative. Mają one charakter treningu i stanowią wstęp do całej historii, opowiedzianej w C&C4. Po ich wykonaniu określamy, czy chcemy dalej współpracować z GDI, czy też może wolimy dołączyć do Bractwa Nod i jego charyzmatycznego lidera, Kane’a. Kampanie obu nacji składają się raptem z kilku misji, zatem tryb dla pojedynczego gracza jest bardzo krótki. Wytrawny fan gatunku RTS-ów na domyślnym poziomie trudności spokojnie wykona wszystkie zadania w czasie poniżej siedmiu godzin, natomiast słabszy gracz podoła temu wyzwaniu w niecałe dziewięć. Mam tutaj na myśli zrealizowanie wszystkich celów, zarówno tych głównych, jak i pobocznych. Zabawę mogą nieco wydłużyć osiągnięcia, które oferuje Tyberyjski Zmierzch. Jest ich sporo, lecz wyraźnie widać, że twórcy nie mieli na nie pomysłu. Wiele z nich powtarza się u obu stron konfliktu i w większości polegają na banalnym zadawaniu obrażeń konkretnymi typami jednostek. W porównaniu do osiągnięć z innych gier, te z C&C4 są zwyczajnie nudne i zapewne tylko najbardziej zatwardziali fani serii będą próbowali je zdobywać.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.