autor: Adam Kaczmarek
ArmA: Armed Assault - recenzja gry
Armed Assault podąża tą samą ścieżką co jego prekursor. „Symulator pola walki” – na to określenie pracowało wiele gier, ale żadna nie dorównała Flashpointowi. Dopiero 5 lat po premierze ukazuje się godny naśladowca.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Czechy to wspaniały kraj. Malownicze krajobrazy, cuda architektoniczne, dobre i tanie piwo, piękne dziewczyny, góry – wypisz, wymaluj Polska, ale jakby lepsza. Do kraju Pepików zawitałem 2 razy. Do dziś miło wspominam pobyt u południowych sąsiadów. Gorąco polecam, wszak ceny są mocno zbliżone do naszych, a znajomym można się we wrześniu pochwalić, że urlop spędziliśmy za granicą. Armed Assault to nowa gra czeskiej stajni Bohemia Interactive, zwana nieformalnym sequelem Operation Flashpoint. Nieformalnym z dwóch względów. Raz, że nawet sami twórcy zachwalają swój produkt jako grę nowej generacji, a później starają się stonować gros entuzjastycznych zapowiedzi, które zalały poszczególne fora dyskusyjne i portale traktujące o grach komputerowych. Dwa, że prawa do nazwy Operation Flashpoint Bohemia utraciła na korzyść Codemasters. Faktem jest, że ArmA została już wydana i grają w nią Czesi, Niemcy oraz Polacy. Reszta świata musi sobie poczekać do 2007 roku.
Armed Assault podąża tą samą ścieżką co jego prekursor. „Symulator pola walki” – na to określenie pracowało wiele gier, ale żadna nie dorównała Flashpointowi. Dopiero 5 lat po premierze ukazuje się godny naśladowca. Jak na ironię losu jest to następca w pełnym tego słowa znaczeniu, to po prostu młodszy brat. Dla graczy niezorientowanych w temacie symulatorów piszę: jeżeli oczekujesz dynamicznej strzelaniny, gdzie garstkę potworów można rozpruć znalezionym wcześniej plazmagunem, to o kupnie zapomnij. Armed Assault wymaga od użytkownika pewnego zmysłu taktycznego, uczenia się na własnych błędach i poznania konsekwencji swoich działań. To bodaj jedyna gra FPS, w której misję można przejść bez utraty naboi w magazynku. Oczywiście nie zawsze, ale niektóre zadania wręcz nakazują zachowanie dyskrecji. Nabyte w ten sposób doświadczenie procentuje w przyszłości.
Historia napisana na kolanie
Przy opisywaniu poszczególnych cech gry nie da się uciec od porównań do Operation Flashpoint. Zacznijmy więc wpierw od tła fabularnego, które w poprzedniku było znakomite (w moim odczuciu najlepsze w historii gier). Przegrana z mistrzem nie byłaby powodem do wstydu, jednak... Historia rozgrywa się na wyspie Sahrani, która podzielona jest na dwie krainy: północ i południe. Na południu panuje demokracja, spokój i dobrobyt. Cechą rozpoznawalną są plaże, duże hotele, palmy, pustynie. Klimat tropikalny rejonu wskazuje, że jest to idealne miejsce na wczasy. Północ z kolei jest zdominowana przez reżim komunistyczny. Miasteczka są obskurne, zaniedbane. Lasy iglaste, góry, mgła, gęsty deszcz. Dotychczas oba państwa żyły ze sobą w zgodzie. Dopiero podczas interwencji sił amerykańskich (w celu przeszkolenia Armii Królestwa Sahrani) wybucha mały konflikt w mieście Corazol. Jest on zalążkiem wielkiej wojny, w której uczestniczyć będziesz Ty.