Trackmania Sunrise - recenzja gry
Trackmania Sunrise to sequel rozbudowanej gry wyścigowej, której premiera miała miejsce w listopadzie 2003 roku. W niniejszej recenzji szukamy odpowiedzi, czy jest to nowa jakość, czy też stary produkt w nowym opakowaniu.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Ta gra powinna być sprzedawana w zestawie „Powrót do przeszłości”, najlepiej razem z makietą starej Atarynki i pancernym joystickiem. W czasach gdy niemal wszyscy producenci stawiają na mniej lub bardziej realistyczne ścigałki, w których najważniejsze są ustawienia auta a nie sama jazda, programiści z firmy Nadeo podrasowali jedynie oprawę audiowizualną swojej ostatniej produkcji, a całą resztę pozostawili właściwie bez większych zmian. Posunięcie to powinno być szczególnie docenione przez tych graczy, którzy jeszcze 10-15 lat temu ostro pogrywali w takie hity jak Stunts czy Stunt Car Racer. Mogę zapewnić, iż opisywana produkcja pod WIELOMA względami przypomina wspomniane przed chwilą klasyczne tytuły. A co mają na to powiedzieć gracze z nieco mniejszym stażem? No cóż. Z całą pewnością nie musicie wyszukiwać na zachodnich stronach aukcyjnych podejrzanie wyglądających wehikułów czasu. Opisywana ścigałka pokaże Wam bowiem, w jaki sposób pogrywało się w czasach, gdy na pierwszych miejscach stawiano grywalność oraz ciekawy model rozgrywki.
O niebywałym sukcesie pierwszej części TrackManii wspomniałem już przy okazji opublikowanej jakiś czas temu zapowiedzi recenzowanej kontynuacji. Dość powiedzieć, iż gra została przyjęta nadzwyczaj dobrze. W Internecie można odnaleźć całą masę dodatkowych elementów (map, skórek, modyfikacji itp.), w większości przypadków stojących na bardzo wysokim poziomie. Firmie Nadeo udało się zgromadzić przy sobie pokaźną i, co ważniejsze, aktywną grupę miłośników wydanej przez siebie gry, co w dzisiejszych czasach nie zdarza się zbyt często (a już na pewno nie na rynku ścigałek). TrackMania pod wieloma względami przypomina... Neverwinter Nights. Do dyspozycji graczy oddany został bowiem produkt, który zdołał rozwinąć skrzydła jedynie dzięki ich wsparciu. Podstawowa wersja TM nie była rozbudowana i gdyby nie dobre przyjęcie ze strony wspomnianej społeczności, gra najprawdopodobniej pozostałaby niezauważona. Nikogo nie powinno dziwić to, iż opisywana kontynuacja w dalszym stopniu będzie próbowała pogłębić tę „współpracę”. Słowa kontynuacja użyłem zresztą nieco na wyrost, gdyż mamy tu raczej do czynienia z niezwykle rozbudowanym i jednocześnie w pełni samodzielnym dodatkiem. Posiadacze Sunrise mogą połączyć ten tytuł z podstawową wersją gry (wszystkie dostępne narzędzia i obiekty zostaną wtedy udoskonalone), ale nie jest to oczywiście obowiązkowe.