Recenzja gry FIFA 22 - od lat nie było tak dobrze - Strona 3
FIFA 22 na konsolach nowej generacji dostarcza to, czego nie było w kilku poprzednich odsłonach tego cyklu – radość z gry i zmiany większe niż tylko poprawa koloru murawy. Choć do ideału jeszcze sporo brakuje, można mówić o wytyczeniu dobrego kierunku.
Nowości, nowości, komu nowości?
Poza kolosalnymi zmianami w rozgrywce FIFA 22 wprowadza też znacznie mniejsze, choć ciekawe ulepszenia w całym przekroju trybów gry.
Zaczynając od najpopularniejszego Ultimate Teamu, mogę Wam zdradzić, że tu akurat zbyt wiele się nie zmieniło. EA w dalszym ciągu rozwija formułę polegającą na budowaniu składów z zawodników uzyskanych w paczkach lub kupionych na rynku transferowym. Co ciekawe, zdecydowano się utrzymać mechanizm umożliwiający podglądanie zawartości niektórych paczek, dzięki czemu ten hazard stał się nieco bardziej „uczciwy”. Większość trybów gry jest dokładnie taka sama jak w FIF-ie 21, choć dwa prawdopodobnie najważniejsze, czyli Division Rivals i FUT Champions, doczekały się małej rewolucji. U podstaw chodzi w nich o to samo – wygrywanie kolejnych meczów i uzyskiwanie nagród za kolejne progi punktowe. Zmienił się jednak sposób ich zdobywania. Można powiedzieć, że w FIF-ie 22 łatwiej jest dostać ciekawe paczki na najniższym poziomie, ale jeśli chcecie rywalizować z najlepszymi w FUT Champions, czeka Was więcej trudniejszych spotkań.
Sporo uwagi poświęcono trybowi Volta, który zyskał kolejne funkcje. Przede wszystkim ciekawie zapowiadają się sezony umożliwiające rywalizację online w różnych ligach odpowiadających umiejętnościom grających. Minigry Volta Arcade to z kolei przyjemna odskocznia od „dużej” piłki, coś na kształt minigolfa dla fanów golfa. Odrębność Volty od reszty rozgrywki widać także na polu gameplayu – jest on dużo szybszy, bardziej widowiskowy, a naszą gwiazdę możemy wyposażyć w umiejętności specjalne rodem z gier RPG.
Jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi, tę „erpegowość” widać także w trybie kariery zawodnika. Umożliwia ona rozwijanie wirtualnej gwiazdy w różnych kierunkach. Rozgrywając mecze, zyskujemy punkty, które możemy wydawać w drzewku rozwoju oraz na dość ogólnikowo określone „perki”. Co więcej, wygląda na to, że tryb kariery zawodnika nie jest już tak zabugowany, jak to miało miejsce w przeszłości – w końcu można wejść na boisko z ławki rezerwowych! Ogólnie tworzenie i rozwijanie wirtualnej gwiazdy zostało zrealizowane naprawdę dobrze – dodano cutscenki przed- i pomeczowe oraz zadbano o więcej interakcji z mediami. Całość mocniej angażuje gracza i wydaje się, że zyska wielu fanów.
Z kolei kariera menedżera została w tym samym miejscu co rok temu. W bazowym module nie zmieniło się w zasadzie nic istotnego względem FIF-y 21, co nie znaczy, że jest źle – gra się bardzo przyjemnie i zabawa nie nudzi się nawet po 2–3 sezonach. Do tego należy dodać możliwość stworzenia własnego klubu. Choć kreator jest dość ubogi, gracze powinni się z niego ucieszyć, bo od dawna prosili EA o jego dodanie. Dzięki temu poprowadzicie własną drużynę do wiecznej chwały i zwycięstwa – prawda, że brzmi to jak w rasowym RPG?
Ubolewam nad tym, że EA kompletnie nic nie robi z drużynami kobiecymi. Są one dostępne w grze, ale można nimi zagrać szybki mecz lub króciutki turniej – i to właściwie tyle. Brakuje tu chociażby minimum głębi czy jakiegoś ciekawszego trybu. Grę paniami nadal wypada traktować wyłącznie w charakterze ciekawostki, a nie czegoś, co przyciągnie nas na dłużej.