Recenzja gry Forza Horizon 4 – tak się wygrywa bitwę o Anglię
Forza Horizon 4 zmienia się w pełnoprawne, samochodowe MMO. To bardzo dobra gra, która błyszczy na tle konkurentów, a zawiedzie odrobinę jedynie weteranów serii.
- rewelacyjna, klimatyczna mapa Wielkiej Brytanii do zwiedzania;
- kolorystyka czterech pór roku daje wrażenie jazdy po czterech nieco innych lokacjach;
- jak zawsze świetny, przystępny model jazdy i opcje mechanicznego tuningu;
- widowiskowe wyścigi pokazowe;
- przepiękna oprawa graficzna na pecetach;
- płynna, swobodna jazda dzięki dobrze pomyślanej destrukcji otoczenia;
- szybka, wygodna oraz nieobowiązkowa integracja z usługami sieciowymi.
- niewykorzystany potencjał kupowania domów i wykonywania zawodów;
- zniknęła opcja wgrania własnej muzyki jako stacji radiowej;
- (dla niektórych) nadmiar absurdalnych elementów kosmetycznych awatara.
Wielka Brytania w Forzy Horizon 4 jest tak ładna i klimatyczna, że aż czułem się winny, mimowolnie demolując samochodem różne murki czy tablice drogowe. To właśnie dzięki cudnym krajobrazom można odnieść wrażenie, iż jest to produkcja z pierwiastkiem zen, oferująca taką spokojną i relaksującą rozgrywkę podczas jazdy przed siebie – oczywiście oprócz wyścigowej rywalizacji i wielu wręcz zapierających dech momentów. Forza Horizon 4 pozostaje wzorem gry idealnej, udanie łącząc eksplorację otwartego świata, kolekcjonowanie setek samochodów, emocje walki o pierwszą pozycję oraz różne sposoby wspólnej zabawy w sieci. Jeśli to Wasz pierwszy kontakt z serią Horizon – tytuł ten bezdyskusyjnie zasługuje na dychę!
Duże znaczenie ma jednak to, jak bardzo zaznajomieni jesteśmy z tą marką wyścigów. W czwartej części niestety już wyraźnie widać, że tak naprawdę jest to głównie nowa mapa do „trójki” w barwach czterech por roku. Liczba elementów kopiuj-wklej okazuje się ogromna, a z dużej chmury szumnie zapowiadanych nowości spadła jedynie drobna brytyjska mżawka. Możliwość nabywania domów czy wykonywania różnych zawodów mocno rozczarowuje – w zasadzie są to znane już aktywności, tyle że pod inną nazwą. Forza Horizon przejęła po cyklu Motorsport zwyczaj niechętnego wprowadzania zmian. To świetna gra, ale nie do końca satysfakcjonujący sequel.
Miesiąc z czterema porami roku
Brytyjski klimat nowej Forzy czujemy również podczas oddawania się kolejnym aktywnościom, które z iście angielską flegmą wolno pojawiają się na mapie festiwalu Horizon. Musimy w zasadzie przejść dwa razy prolog – raz w znanych z wersji demonstracyjnej szybkich wyścigach przez cztery poru roku, a potem znowu, tyle że mozolnie zbierając potrzebne punkty wpływu – co wraz z eksplorowaniem nowej mapy może zabrać wiele godzin. Daje się nawet wtedy we znaki odrobinę odczuwalna monotonia i rodzi pytanie, czy tylko tyle ma do zaoferowania Forza Horizon 4, ale na szczęście po zaliczeniu całego roku gra w końcu otwiera się przed nami w pełnej krasie.
BEZSTRESOWA JAZDA
Seria Forza Horizon zawsze była bliska nieco młodszemu odbiorcy i nie inaczej jest tym razem. Teksty w dialogach nie są już może tak infantylne, ale gra stara się być maksymalnie bezstresowa, nie wymagając od nas wygrywania. Nie licząc kilku rodzajów aktywności specjalnych, każdy wyścig zaliczymy niezależnie od zajętego miejsca. Co więcej, liczba zarobionych kredytów nie różni się dużo nawet pomiędzy pierwszym i ostatnim miejscem.
Gdy nastaje nowa pora roku, zaczynają się nowe zawody i stają dostępne nowe tryby rozgrywki, w stylu wyścigów drag race na 1 mili, driftu oraz sieciowych wydarzeń Forzathon i innych wariantów zabawy online. Część z nich dostępna jest jedynie sezonowo i ukończymy je tylko podczas aktualnej pory roku. Generalnie nie ma jednak powodów do pośpiechu, bo każdy taki sezon trwa tydzień realnego czasu, ale z drugiej strony – jeśli komuś nie przypadną do gustu, powiedzmy, zimowe plenery, to – chcąc nie chcąc – będzie na nie „skazany” przez tych kilka dni. Mechanika zmienia się diametralnie, bo najpierw (w prologu) sami decydujemy o prędkości nadejścia kolejnej pory roku, a później jest to nam już narzucane. Taka jest jednak cena za „żyjący” świat pełen innych graczy, bo tryb „zawsze online” stał się w tej odsłonie domyślny.
Halo! Czy w samochodówki grają fani HALO?
Microsoft wyraźnie faworyzuje serię HALO spośród innych swoich marek i to właśnie nawiązania do Master Chiefa znajdziemy ponownie w Forzy Horizon 4. Już w „trójce” mogliśmy zaliczyć przejażdżkę Warthogiem, ale tym razem dla fanów HALO przygotowano naprawdę dopracowaną pod każdym względem atrakcję, która powinna ich zaskoczyć rozmachem oraz detalami.