Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Sid Meier's Civilization VI: Rise and Fall Recenzja gry

Recenzja gry 12 lutego 2018, 18:15

Recenzja Rise and Fall – mały duży dodatek do Civilization 6

Są wielkie dodatki, które rewolucjonizują podstawowe gry. Są małe, które nic nie dodają. Na tej skali Rise and Fall jest gdzieś pośrodku – to dobre rozszerzenie, które wprowadza parę świetnych rozwiązań do Civilization VI. Ale chciałoby się ciut więcej.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. wszelkie modyfikacje są tak naturalne, że ich przyswojenie okazuje się bezbolesne;
  2. system lojalności dodaje rozgrywce głębi...
  3. ...a gubernatorzy stanowią miłe urozmaicenie, które poza wzmocnieniem lojalności wpływa też na rozwój miast;
  4. zmiany w epokach porządkują rozgrywkę (wszyscy gracze są w tej samej epoce);
  5. dodanie ciemnych i złotych wieków dynamizuje grę i zachęca do różnych aktywności;
  6. nowości zaprojektowano tak, żeby można było je wykorzystać do różnych strategii (np. ekspansji militarnej czy zwycięstwa naukowego);
  7. pojawiło się trochę dodatkowej zawartości (nowe cywilizacje, cuda czy zasoby).
MINUSY:
  1. pewne umiejętności gubernatorów nie są przydane w konkretnych strategiach czy na niektórych mapach;
  2. interwencje kryzysowe i nowe rodzaje sojuszów to tylko namiastka zmian, na które ciągle czeka dyplomacja;
  3. wysoka cena (połowa wartości „podstawki”).

W dziejach ludzkości można dostrzec wiele prawidłowości – już starożytni pisali, że cywilizacje rodzą się powoli, następnie z hukiem wchodzą w lepsze i gorsze epoki, by ostatecznie po cichu zejść ze sceny historii. Podobnie jest z kultową serią gier strategicznych zapoczątkowaną przez Sida Meiera. Od paru odsłon powtarza się ten sam schemat – kolejna Cywilizacja debiutuje i zbiera mieszane opinie graczy, potem wraz z dodatkami przeżywa okres świetności, po czym zostaje zastąpiona przez następną część cyklu, która – zgadliście – obrywa od miłośników poprzedniczki.

Czasem mało znaczy wiele. Tak jest właśnie w przypadku pierwszego dużego dodatku do Civilization VI, naprawdę udanej i chyba przesadnie krytykowanej odsłony tej kultowej serii. Rise and Fall wprowadza do rozgrywki poprawki niby drobne, a jednak istotne – kilka nowych nacji (Szkoci FTW!), złote i ciemne wieki, dodatkowe cuda i zasoby oraz mechanikę lojalności miast i związanych z nią gubernatorów. A wpływają one dość mocno na rozgrywkę i ewidentnie ją usprawniają, dokładając czy pogłębiając kolejne mechaniki. Najlepsze w tym rozszerzeniu jest jednak to, jak naturalne wydają się owe modyfikacje zabawy – można wejść w nie z marszu i dopiero próba dokładniejszego ich zrozumienia zajmuje więcej czasu. Chciałoby się jednak więcej zmian, zwłaszcza że te wprowadzone są tak udane. Tym bardziej że wydawca za dodatek liczy sobie przecież połowę kosztu podstawki.

CO OCENIASZ RECENZENCIE?

Ocena, którą widzicie nad tekstem, dotyczy samego dodatku Rise and Fall – jego jakości i wartości. Nie dotyczy natomiast podstawowej wersji Civilization VI – na marginesie – bardzo udanej. Nie jest to również nota dla całokształtu gry: podstawki wraz z dodatkiem. To oczywiste, że z rozszerzeniem pozycja ta jest bogatsza i ciekawsza niż bez niego. Pytanie nie brzmi więc, czy Cywilizacja VI stała się teraz lepsza (bo stała się), tylko na jaką ocenę zasługuje dodatek Rise and Fall.

Raz na wozie, raz pod wozem

Rise and Fall oznacza dla Civilization VI kilka poważnych modyfikacji. Zmianą de facto najważniejszą jest wprowadzenie nowego systemu epok (teraz wszystkie cywilizacje znajdują się zawsze w tym samych okresach historycznych) i powiązanie go z ciemnymi i złotymi wiekami. Waga tej aktualizacji wynika stąd, że bez względu na moment historyczny czy stan relacji z innymi trzeba uwzględniać wynik uzyskany w danej erze przez naszą cywilizację – w każdym bowiem okresie (starożytność, średniowiecze, nowożytność etc.) nasze państwo musi zebrać odpowiednią liczbę punktów – inaczej w następnej epoce nastaną dla nas ciemne wieki, które wiążą się z poważnymi minusami, np. do lojalności. Z kolei jeśli zaś uda nam się osiągnąć odpowiednio wysoki wynik, to zadowoleni poddani uznają aktualny okres za złoty wiek, w którym – na zasadzie przeciwieństwa – dostaniemy przydatne bonusy. Najczęściej oczywiście zaliczamy wiek normalny (wymagający osiągnięcia umiarkowanego sukcesu w poprzedniej epice), gdy po prostu nic się nie zmienia.

Czy dopiero eksplorujemy świat, czy prowadzimy wojny, czy budujemy atomowe imperium – zawsze musimy mieć na uwadze wynik punktowy naszej cywilizacji (nawiasem mówiąc, prezentowany na przepięknej, ręcznie rysowanej osi czasu). Po rozpoczęciu kilkunastu różnych wariantów rozgrywki tę właśnie zmianę najbardziej polubiłem – jest znacząca, ale nie dominuje zabawy – zazwyczaj nie miałem problemu z osiągnięciem podstawowego wyniku, a jeśli udało mi się wejść w złoty wiek, to też bez wielkich wyrzeczeń, po prostu dobrze mi w danej epoce szło, zaś nagroda w postaci słonecznej palety barw na mapie (tak, w wiekach ciemnych jest z kolei... ponuro niczym podczas typowej polskiej jesieni) połączona z bonusami była miłą i satysfakcjonującą nagrodą.

Rise and Fall wprowadza wiele zmian, ale te związane z erami są najciekawsze.

ERA HEROICZNA

Balansując rozgrywkę, twórcy wprowadzili ciekawą mechanikę – jeśli przypadną nam w udziale ciemne wieki, a następnie uda nam się uzbierać odpowiednio dużo punktów, aby w kolejnej epoce przeskoczyć w złoty wiek, to okaże się on tak naprawdę erą heroiczną, czyli ulepszoną wersją złotej.

Ciekawie też wyglądają specjalne rodzaje polityki w ciemnych wiekach – niektóre dają solidne bonusy, ale sporym kosztem (np. brakiem opcji rekrutowania osadników i wznoszenia miast). Twórcom udało się więc stworzyć taki system kar, który nie frustruje, bo oferuje unikatowe możliwości i szansę, na szybkie odkucie się w następnej epoce.

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Obecnie szefuje działowi wideo i prowadzi podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.