Kultowa seria wróciła po prawie 20 latach. Metroid Prime 4 to gra, która nie prowadzi gracza za rękę

Metroid Prime 4 Beyond po 8 latach od zapowiedzi trafia wreszcie do rąk graczy. Produkcja ta stanowi ważny punkt w rozwoju serii, jednak nie obyło się bez potknięć. (Recenzja w przygotowaniu.)

Recenzja powstała na bazie wersji NS2.

Ostatnia gra z podserii Metroid Prime z Samus Aran w roli głównej trafiła na rynek w 2007 roku, w czasach świetności Nintendo Wii. Choć w międzyczasie seria nie stała w miejscu, to przez wiele lat nowa, pierwszoosobowa odsłona pozostawała zagadką. Sytuacji nie pomagał również zawiły cykl deweloperski, w trakcie którego gra przebudowywana była w zasadzie od zera.

Czas oczekiwania dobiega jednak końca. Z początkiem grudnia na półki sklepowe trafia bowiem Metroid Prime 4 o podtytule Beyond. Czy nowe przygody najwspanialszej łowczyni nagród w galaktyce wynagrodzą fanom lata oczekiwań? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tym tekście.

Echa dawnej cywilizacji

W nowej grze spotykamy Samus podczas chaotycznej bitwy pomiędzy oddziałami Federacji Galaktycznej, a kosmicznymi piratami. W czasie bitwy coś idzie nie tak, a łowczyni nagród budzi się, na nieznanej planecie Viewros, gdzie natrafia na pozostałości po niegdyś wspaniałej cywilizacji Lamorn. W wyniku kontaktu ze wspomnieniami tubylców Aran zyskuje zdolności psioniczne i wyrusza na misję zdobycia pięciu kluczy potrzebnych do uruchomienia teleportera, który pomoże w ucieczce z planety i ochronie dziedzictwa Lamorn.

Z postaci pobocznych w pamięć zapadła mi szeregowa Anderson – wielka fanka Samus Aran.Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Opowieść w Prime 4 pełni raczej drugoplanową rolę. Prowadzona jest w dość oszczędny sposób, przekazywana głównie poprzez narracje środowiskową w postaci artefaktów upadłej cywilizacji oraz sporadycznych cutscenek. Samus, podobnie jak inni profesjonaliści pokroju Linka czy Freemana, pozostaje niema, dlatego funkcję nośników ekspozycji przejęła grupka żołnierzy Federacji, którzy podobnie jak protagonistka utknęli w dziwnym, niegościnnym świecie. I choć z początku obawiałem się syndromu „irytujących kul u nogi”, to ostatecznie obecność dodatkowych postaci okazała się miła. Otrzymywane przez radio komunikaty i sporadyczne spotkania pozwały nieco rozchmurzyć atmosferę martwego świata.

Coś, czego nie spodziewałem się w grze od Nintendo, to pełne udźwiękowienie. Naprawdę nieźle zrealizowany dubbing zdecydowanie poprawia odbiór nieco poważniejszej opowieści i pozwala przykryć fakt, że bohaterowie drugoplanowi nie wychodzą poza chodzących archetypy (mechanik nerd, mrukliwy snajper, twardogłowy sierżant).

Metroid Prime 4 nie boi się żonglować stylistykami.Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Nowy Metroid braki w warstwie fabularnej nadrabia jednak kapitalnym klimatem. Lokacje opuszczonego Viewros zachwycają różnorodnością (dżungla, pustynia, zamarznięte pasmo górskie) przez cały czas podtrzymując jednak stałe wrażenie obcości. Placówki i technologia Lamorn faktycznie wygląda dziwnie, co sprawia, że zarówno grający jak i bohaterka muszą od zera nauczyć się zasad rządzących tym światem.

Prime 4 okazuje się także zaskakująco niezłym straszakiem. Gra na żadnym etapie nie staje się jakimś brutalnym horrorem, ale skrzętnie budowane wrażenie izolacji połączone ze specyficzną konstrukcją poziomów stawia nowe przygody Samus w gronie naprawdę kompetentnych growych dreszczowców. Wyśmienite danie dla osób ceniących sobie gęsty klimat sci-fi.

Nazwa gatunku nie wzięła się znikąd...

A jak się w to gra. Cóż... jak w metroidvanię oczywiście! Ale żarty na razie na bok.

Nowe zdolności odblokowują dostęp do nowych obszarów.Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Omawiając rozgrywkę w nowej grze Nintendo, warto w pierwszej kolejności skupić się na samej perspektywie, gdyż ta może być myląca dla osób niezaznajomionych z podserią Prime. Pomimo tego, że akcję obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby, a głównym narzędziem Samus pozostaje działko wbudowane w przedramię, gra zdecydowanie nie jest FPS-em. Walka z przeciwnikami opiera się na automatycznym celowaniu, aktywowanym osobnym przyciskiem. W czasie starć dużo ważniejsze od celowania staje się poruszanie się, prawidłowe ustawienie na arenie oraz wykorzystywanie odpowiednich narzędzi.

Metroid Prime 4: Beyond określiłbym zatem jako przygodową grę akcji z mocno zarysowanymi elementami logicznymi o strukturze metroidvanii. Zadaniem gracza jest odwiedzanie kolejnych, wielopoziomowych lokacji, w których zmierzy się z przeciwnikami, bossami oraz zagadkami. Wyczyszczenie każdego kolejnego etapu nagradza Samus nową umiejętnością lub elementem wyposażenia, który pozwala dotrzeć do niedostępnych wcześniej obszarów.

Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Jak zatem widzimy, seria pozostaje wierna gatunkowym schematom, które wiele lat wcześniej pomagała definiować. Trudno też się o to gniewać w sytuacji, w której wychodzi jej to naprawdę dobrze. Metroid Prime 4 jak żadna inna gra wywołuje ogromną satysfakcję z progresji postaci. Każdy upgrade to kolejny element stopniowo rozwijającej się przed graczem układanki. Wielostopniowe projekty poziomów zachęcają do ciągłych powrotów i odkrywania miejsc, które wcześniej były dla nas niedostępne. Odzwierciedlają to również zagadki czy nawet walki z bossami, które w ciekawy sposób testują wiedzę oraz umiejętności gracza w posługiwaniu się pełnym arsenałem.

Elementem, który moim zdaniem wypada jednak nieco gorzej jest dziwaczna, pseudootwarta struktura świata. Pomiędzy głównymi lokacjami rozpościera się szeroka pustynia, po której Samus porusza się przy pomocy futurystycznego motocykla. I choć pomysł wydaje się interesujący, to ostatecznie wypada tak sobie.

Otwarta pustynia wypada dość nijako.Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Jałowa pustynia prezentuje się niezwykle mdło w kontraście do szczegółowych i staranie zaprojektowanych lokacji głównych. Choć miejscami znajdziemy tu poboczne aktywności, to przemierzanie jej w drodze do kolejnych zadań pozostawało dla mnie smutnym obowiązkiem, który jedynie wybijał mnie z rytmu zabawy. Zdecydowanie bardziej wolałbym zobaczyć w jej miejscu jakiś scentralizowany hub, który szybko i bezboleśnie transportowałby mnie do kolejnego dania głównego.

Wygląda to bardzo dobrze, ale za to jak brzmi!

Metroid Prime 4 wygląda rewelacyjnie. Nie ze względu na czystą „jakość” grafiki – Switch 2 pomimo niedawnej premiery wciąż nie może równać się mocą z innymi konsolami. Mowa tutaj raczej o ogólnym projekcie i stylu.

Niektóre krajobrazy naprawdę zachwycają.Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Każdy z kolejnych światów wyróżnia się specyficznym klimatem. Gęsta dżungla zachwyca kolorami, mroźna placówka badawcza jeży włos na głowie posępną aurą, a futurystyczna elektrownia zachwyca nietypową, wielopoziomową strukturą. Projekty przygotowane są w tak pomysłowy i staranny sposób, że świetnie maskują potencjalne technologiczne słabości platformy. Tym bardziej w oczy kłuje zatem pozbawiona charakterystycznych cech pustynia, w której w oczy rzucają się nieco rozmazane tekstury czy proste obiekty. W każdym innym miejscu problemy te stają się w zasadzie niewidoczne.

Dużo większe wrażenie zrobiła na mnie jednak fenomenalna wręcz muzyka. Kompozycje łączące syntezatory przywodzące na myśl soundtracki filmów sci-fi z połowy XX wieku z orkiestralnymi chórami okazały się strzałem w dziesiątkę, który doskonale buduje klimat obcości przedziwnej planety Viewros. Nie zabrakło również dynamicznych utworów pompujących adrenalinię w bardziej emoconujących momentach. Co istotne, nowy Metroid dobrze wyczuwa również chwile, w których to brak muzyki wybrzmiewa najbardziej. Eksploracja mrocznej placówki naukowej staje się jeszcze lepsza, gdy przez większość czasu towarzyszą nam jedynie odgłosy kroków i szum wichury za oknami.

Świetna warstwa audiowizualna zachwyca tym bardziej, że w wersji na Switch 2 zastosowane zostały dwa tryby grafiki. Przez większość czasu miałem okazję grać na telewizorze z włączonym trybem 4K/60 fps, jednak fani wyższej płynności z pewnością ucieszą się z obecności trybu 120 fps. Niezależnie od wybranej wersji, Prime 4 działał wyjątkowo płynnie.

Łyżka dziegciu w beczce miodu

Pomimo mnóstwa zalet, Metroid Prime 4 nie okazał się dla mnie doświadczeniem idealnym. Miejscami było wręcz przeciwnie.

Co ja miałem właściwie zrobić...?Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Pierwsze kilka godzin z grą naznaczone były dość częstymi, nieplanowanymi pauzami. Natłok informacji, mechanik i nieco skomplikowana klawiszologia sprawiły, że miejscami czułem się zagubiony, nie wiedząc, co w zasadzie powinienem zrobić dalej. Sytuacji nie pomagała również wielopiętrowa struktura poziomów, gdzie nie zawsze jasnym było dla mnie, czy do danej części nie mogę dostać się dlatego, że brakuje mi jeszcze skilla z późniejszej części gry, czy może to ja robię coś nie tak. Kulminacyjnym momentem frustracji okazała się pierwsza wizyta w lokacji z elektrownią, gdzie przez 2 godziny biegałem wzdłuż i wszerz, próbując znaleźć jeden interaktywny element, który pozwoli mi pchnąć opowieść dalej.

Nie zrozumcie mnie źle. Doceniam, że twórcy nie zdecydowali się iść za trendem spłycania zagadek i tłumaczenia każdej najmniejszej interakcji. Prime 4 ewidentnie stara się szanować inteligencję i sprawczość grającego. Granica pomiędzy dumą z odkrywania, a frustracją jest jednak dość delikatna. Mam wrażenie, że pierwsze godziny gry mogłyby nieco lepiej sygnalizować grającym pewne interakcje. Zwłaszcza że po przebrnięciu przez pierwsze lokacje grający uczy się pewnych schematów działania w strukturze gry, co w zasadzie niweluje problem.

Do skanowania większości obiektów trzeba się szybko przyzwyczaić.Metroid Prime 4: Beyond, Nintendo, 2025.

Moją drugim głównym zarzutem w stronę gry jest zaś fakt, jak niepotrzebnie rozwleczone okazują się pewne elementy zabawy. Dla przykładu – na początku gry otrzymujemy specjalny skaner do identyfikacji i interakcji z technologią Lamorn. Jego obecność szybko okazuje się jednak wywoływać „syndrom wiedźmińskich zmysłów”, gdzie co chwila zmuszani jesteśmy do skanowania okolicy w poszukiwaniu istotnych lub interaktywnych obiektów. Każdy skan zajmuje jakieś 2 sekundy, co pomnożone dziesiątki razy negatywnie odbija się na tempie gry. Dorzućmy do tego liczne, nierzadko niepomijalne animacje przechodzenia przez drzwi, odradzania sie, zapisywania itd. Nie pomaga również fakt, że zapisywanie możliwe jest tylko w wyznaczonych do tego punktach, które miejscami rozłożone są dość rzadko. W razie zgonu często zmuszani jesteśmy do ponownego przechodzenia sporych kawałków mapy. Długi czas oczekiwania i mała ilość save roomów bolą tym bardziej, że Prime 4 potrafi być naprawdę trudne. Gra nierzadko rzuca w nas gromadką przeciwników, z którymi musimy zawalczyć w ciasnym pomieszczeniu. W takich sytuacjach o zgon nietrudno, a każda śmierć oznacza konieczność pokonywania tych samych korytarzy ponownie

Brak udogodnień natury quality of life nie jest elementem, który niszczyłby zupełnie przyjemność z zabawy, okazał się jednak na tyle istotny, że uznałem go za warty wymienienia. Nowy Metroid to gra, która dobrze zna swoje tępo i mocno narzuca je grającemu. W ostatecznym rozrachunku więc to po stronie odbiorcy stoi, czy tego typu model zabawy przypadnie mu do gustu.

Gdzie jest ocena?

Metroid Prime 4: Beyond to jedna z trudniejszych do oceny gier, z którymi przyszło mi się mierzyć. W wielu aspektach zachwycająca, a w niektórych mocno frustrująca. Moja wrażenia związane z grą ulegają ciągłym zmianom wraz z tym, jak dużo czasu jej poświęcam. Pomimo kilkunastu godzin na karku, wciąż zostało mi do domknięcia jeszcze kilka aktywności, którym chciałbym poświęcić więcej uwagi przed ostatecznym werdyktem.

W powyższym tekście zdecydowałem się zawrzeć główne przemyślenia związane z produkcją. Nim dokonam ostatecznego podsumowania i oceny, chciałbym spędzić z grą nieco więcej czasu i pozwolić wybrzmieć jeszcze kilku elementom. Z tego też powodu na dniach wrócę z ostatecznym podsumowaniem.

PLUSY:
  1. prosta, ale przyjemna opowieść z niezłym voice actingiem;
  2. gęsty klimat ocierający się o dreszczowiec sci-fi;
  3. solidna optymalizacja i dwa tryby graficzne;
  4. efektowny projekt graficzny;
  5. doskonała muzyka;
  6. rozgrywka i projekt zagadek...
MINUSY:
  1. ...które z początku mogą być dość konfundujące;
  2. rozciągnięte animacje powtarzalnych czynności
  3. dziwne rozlokowanie punktów zapisu;
  4. niepotrzebnie otwarty świat;
  5. brak polskiej wersji językowej.
Przed premierą
62
graczy czeka na grę.
Czekasz?

Metroid Prime 4: Beyond

Metroid Prime 4 Beyond po 8 latach od zapowiedzi trafia wreszcie do rąk graczy. Produkcja ta stanowi ważny punkt w rozwoju serii, jednak nie obyło się bez potknięć. (Recenzja w przygotowaniu.)

Metroid Prime 4: Beyond

Kultowa seria wróciła po prawie 20 latach. Metroid Prime 4 to gra, która nie prowadzi gracza za rękę
Kultowa seria wróciła po prawie 20 latach. Metroid Prime 4 to gra, która nie prowadzi gracza za rękę
Recenzujący:
Platforma:
Switch 2 Switch 2
Data recenzji:
2 grudnia 2025

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl