Najstarszy zawód świata to niezły biznes. Cyberseks i prostytucja - mroczna strona gier MMO
- Cyberseks, prostytucja i domy publiczne – mroczna strona gier MMO
- Wyginam śmiało ciało w Azeroth!
- Najstarszy zawód świata to niezły biznes
- Domy publiczne oraz sponsorzy to standard
- Wyjdziesz za mnie? No weź, to się opłaca!
Najstarszy zawód świata to niezły biznes
Wyginanie swojego ciała przy użyciu odpowiednich emotek może również służyć za sposób zarobku. The Sims Online, kiedy jeszcze istniało, słynęło z prostytucji, która była tam pełnoprawnym zawodem. Swojego czasu nawet CNN było na tropie cyberseksu w grach sieciowych i przeprowadziło dochodzenie we wspomnianej produkcji. Okazało się, że spore grono osób „sprzedawało swoje ciała” za garść simoleonów.

Nie inaczej zresztą było w czasach, gdy na fali popularności płynęło Second Life. Dzisiaj już mało kto pamięta o tym tytule, ale swojego czasu mógł pochwalić się sporym wzięciem. Powstawały w nim sieciowe biznesy, a nawet prawdziwe marki zakładały tam własne sklepy. Znalazło się również miejsce dla najstarszego zawodu świata. Warto tutaj zaznaczyć, że z zarobków z Second Life dało się utrzymać w rzeczywistości – istniała możliwość zamiany wirtualnej waluty w prawdziwą. Kwoty nie były zawrotne, ale dla niektórych był to sposób na życie.
Zresztą, w każdym MMORPG można spotkać się z tym zjawiskiem na mniejszą lub większą skalę. Wielokrotnie w takim World of Warcraft przechadzając się po stolicy frakcji natykałem się na osoby, gotowe rozebrać swoją postać i zatańczyć, aby tylko otrzymać nieco złota na start. Co ciekawe w większości przypadków wcale nie musicie uciekać się do striptizu, czy sprzedawania cyfrowego ciała. Zazwyczaj wystarczy zagadać w prywatnej wiadomości i po prostu poprosić, a wtem otrzymacie od kogoś nieco grosza, aby początek gry był łatwiejszy. Nie wiem skąd wziął się taki standard, ale jeszcze nikomu w świecie wirtualnym nie kupiłem jeansów.

