Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 7 września 2018, 15:10

Cień Tencenta – macki chińskiego giganta sięgają dalej, niż Wam się wydaje

Widmo chińskiego monopolu krąży po świecie gier wideo. Wygląda to tak, jakby Tencent na naszych oczach przejmował przemysł gier po ziarenku ryżu na raz. Warto przyjrzeć się obecnemu stanowi posiadania największej firmy w branży.

Spis treści

Riot Games

League of Legends to zdecydowanie kluczowa pozycja w bibliotece Tencent Holdings Limited. - 2018-09-10
League of Legends to zdecydowanie kluczowa pozycja w bibliotece Tencent Holdings Limited.

Mówcie sobie, co chcecie. Riot Games może i jest uważane za twórców jednego przeboju, ale za to jakiego. Mimo złej prasy, mimo bazy wkurzonych fanów i nie zawsze korzystnych zmian w mechanice – League of Legends pozostaje liderem wśród gier MOBA i jedną z najpopularniejszych dyscyplin e-sportowych na świecie.

Według danych SuperData w 2017 roku League of Legends było najlepiej zarabiającą pecetową grą free-to-play z przychodami na poziomie 2,1 miliarda dolarów. Co ciekawe, na drugim i trzecim miejscu zestawienia znajdowały się gry Dungeon Fighter Online i CrossFire, a na dziewiątym i dziesiątym Blade & Soul i FIFA Online 3. Co łączy te cztery tytuły? Po pierwsze, najwięcej zarabiają one w Chinach. Po drugie, ich chińskim wydawcą jest Tencent.

Na czym polega zabawa? Dziesięciu graczy, po pięciu na drużynę. Każdy prowadzi do boju jednego z wybranych zawodników i walczy na trzech liniach (i w dżungli pomiędzy nimi) prowadzących do bazy przeciwnika. Po drodze trzeba jeszcze niszczyć wieże i mordować potworki. Formuła znana od czasów Warcrafta III (MOB-y zaczęły się od moda do tej gry) na przełomie dekad spowodowała prawdziwy szał. Były kontrowersje, zmiany, procesy i rywalizacja między LoL-em, DOT-ą i Heroes of the Storm. Ale to dzieło Riot Games rządzi. Kalifornijskie studio stworzyło maszynkę do robienia pieniędzy i platformę gromadzącą najbardziej zajadłych zawodników z całego świata.

W 2015 roku Tencent poprosił Riot Games o stworzenie mobilnej wersji League of Legends. Amerykanie odmówili, twierdząc, że nie da się przenieść tej gry na mały ekran. Wtedy Chińczycy uznali, że zrobią to sami. W ten sposób powstało Wangzhe Rongyao, znane na Zachodzie jako Arena of Valor. Okazało się, że Riot nie miał racji. MOBA na małych ekranach w 2017 roku miała przynieść 1,9 miliarda dolarów przychodu. Niemal tyle samo, ile „duże” League of Legends.

Tencent zwietrzył okazję, jeszcze zanim szaleństwo zaczęło się na dobre. W 2011 wykupił sporo akcji, które szybko przerodziły się w pakiet większościowy, a w 2015 zgarnął resztę. Riot stał się oficjalnie własnością chińskiego molocha. W samej grze zaszły wtedy spore zmiany, widać, że w produkcję wpompowano duże pieniądze (pomijając kwestie balansu, zdecydowanie dopieszczono warstwę wizualną). Teraz League of Legends generuje przychód dla Tencenta, ale pracownicy Riot Games raczej nie mogą narzekać, bo wprowadzono system dodatkowych nagród, a ich dzieło dalej się rozwija.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

TWOIM ZDANIEM

To dobrze, że Tencent wykupuje kolejne firmy i udziały?

Nie
85,4%
Tak
6,9%
Nie mam zdania
7,7%
Zobacz inne ankiety
Chińska cenzura jest wszędzie. Nie wierzysz, to przeczytaj
Chińska cenzura jest wszędzie. Nie wierzysz, to przeczytaj

Chińska cenzura jest jak podatki. Interesujesz się nią raz w roku, ale dotyka cię na każdym kroku, jest wszędzie i zmienia wszystko.

Genshin Impact to znak, że nowa generacja może należeć do Chin
Genshin Impact to znak, że nowa generacja może należeć do Chin

Chińczycy od lat tworzą gry, które są popularne głównie w Chinach. A co by się stało, gdyby nagle zmienili front i zechcieli odnieść sukces także za granicą? Możliwe, że to już się dzieje.

Każdy sobie Steama skrobie – czemu Fallout 76 ominie Steama?
Każdy sobie Steama skrobie – czemu Fallout 76 ominie Steama?

Kolejni wielcy wydawcy rezygnują ze współpracy ze Steamem, zamiast tego promując swoje własne platformy sprzedażowe i ekosystemy do odpalania gier. Czy i dlaczego Steam stanie się platformą dla indyków piszemy w tym tekście.