Ktokolwiek widział, ktokolwiek grał – gry, które prawdopodobnie przegapiłeś w 2015 roku
Żywot gracza nie jest łatwy – nie dość, że zewsząd atakują go duże tytuły, to jeszcze od trzeba zwrócić uwagę na małe produkcje. Wiadomo, nikt nie zagra we wszystko, w co zagrać warto – prezentujemy więc listę perełek, które przez wielu zostały pominięte.
Spis treści
- Ktokolwiek widział, ktokolwiek grał – gry, które prawdopodobnie przegapiłeś w 2015 roku
- Armello
- Broforce
- Crypt of the NecroDancer
- Everybody’s Gone to the Rapture
- Hard West
- Helldivers
- Her Story
- Hotline Miami 2: Wrong Number
- Invisible, Inc.
- OlliOlli 2: Welcome to Olliwood
- Ori and the Blind Forest
- Renowned Explorers: International Society
- Ronin
- Satellite Reign
- Shadowrun: Hong Kong
- SOMA
- Stasis
- Sunless Sea
- Thea: The Awakening
- The Binding of Isaac: Afterbirth
- The Escapists
- TIS-100
- Undertale
Hard West
Szatan na Dzikim Zachodzie? W Hard West ten pomysł nie tylko nie wydaje się niedorzeczny, ale i przydaje grze wyjątkowego klimatu.
Hard West to gra, która łączy walkę turową na modłę cyklu XCOM, eksplorację inspirowaną serią Heroes of Might & Magic, klimat Dzikiego Zachodu oraz okultystyczne fascynacje – i już sam ten niezwykły miks powinien stanowić wystarczający powód do zainteresowania się dziełem polskiego CreativeForge Games. Zaskakuje dojrzała fabuła, która mieszając wątki typowe dla westernu z elementami grozy, potrafi też poruszyć poważniejsze tematy; mocnym punktem jest także ponura, sugestywna atmosfera. Danie główne to jednak starcia z wrogiem. Walka turowa okazuje się solidnym wyzwaniem i gatunkowi nowicjusze spędzą sporo czasu, zanim poczują się całkowicie pewnie. Dużą rolę odgrywa umiejętne korzystanie z osłon (które zresztą niekiedy możemy stworzyć sami), zajęcie odpowiednich pozycji jeszcze przed rozpoczęciem wymiany ognia oraz korzystanie ze specjalnych umiejętności postaci – można np. używać metalowych obiektów, by trafiać rykoszetem ukrytego nieprzyjaciela. Ciekawie rozwiązano rozwój bohaterów: nie pokuszono się o klasyczne punkty doświadczenia oraz kolejne poziomy, zamiast tego serwując karty do pokera, dające specjalne zdolności – jeśli wyjdzie nam jakiś układ, otrzymujemy za to bonusy. Fani niełatwych, klimatycznych turówek poczują się jak w niebie: Hard West łączy stosunkowo skomplikowaną mechanikę i wysoki poziom trudności ze świetnymi historiami, opowiadanymi głównie poprzez ściany tekstu, nie zaś przerywniki filmowe. Czas włożyć kapelusz z szerokim rondem i odmówić różaniec. Wypędzanie demonów z Dzikiego Zachodu to naprawdę świetna zabawa.