Ktokolwiek widział, ktokolwiek grał – gry, które prawdopodobnie przegapiłeś w 2015 roku
Żywot gracza nie jest łatwy – nie dość, że zewsząd atakują go duże tytuły, to jeszcze od trzeba zwrócić uwagę na małe produkcje. Wiadomo, nikt nie zagra we wszystko, w co zagrać warto – prezentujemy więc listę perełek, które przez wielu zostały pominięte.
Spis treści
- Ktokolwiek widział, ktokolwiek grał – gry, które prawdopodobnie przegapiłeś w 2015 roku
- Armello
- Broforce
- Crypt of the NecroDancer
- Everybody’s Gone to the Rapture
- Hard West
- Helldivers
- Her Story
- Hotline Miami 2: Wrong Number
- Invisible, Inc.
- OlliOlli 2: Welcome to Olliwood
- Ori and the Blind Forest
- Renowned Explorers: International Society
- Ronin
- Satellite Reign
- Shadowrun: Hong Kong
- SOMA
- Stasis
- Sunless Sea
- Thea: The Awakening
- The Binding of Isaac: Afterbirth
- The Escapists
- TIS-100
- Undertale
OlliOlli 2: Welcome to Olliwood
Graficzne niedostatki OlliOlli 2 nadrabia świetnie zaprojektowanymi etapami oraz frajdą wprost wyciekającą z ekranu.
Tegoroczna odsłona Tony Hawk’s Pro Skater okazała się katastrofą na całej linii, a fani robienia wirtualnych kickflipów, manuali oraz grindów zostali zmuszeni do rzucenia deskorolki w kąt i odpalenia czegoś innego. A raczej zostaliby do tego zmuszeni, gdyby nie zaskakująco udana niezależna produkcja studia Roll7. Ta dwuwymiarowa zręcznościówka co prawda nie może się równać budżetem ze wspomnianym wcześniej THPS5, ale zapewnia znacznie więcej frajdy przy zdecydowanie mniejszej ilości błędów (co, przyznajmy, szczególnym wyczynem akurat nie jest...). Przejażdżka do Olliwood to okazja do wyprawiania z deską rzeczy, o których się fizykom nie śniło: gdy już załapiemy tajniki sterowania (co wcale nie jest takie proste, bo eksperymenty z trudniejszymi sztuczkami często kończą się bliskim spotkaniem z asfaltem), potężne kombinacje tricków stają się dla nas chlebem powszednim. OlliOlli 2 nie zmienia zbytnio formuły, która nigdy wymagała poprawek: zasuwamy z zapierającą dech w piersiach prędkością, zdzierając lakier z ramp i przeskakując nad przeszkodami. Lokacje są zróżnicowane i naprawdę świetnie zaprojektowane (pojawiło się m.in. sporo rozbudowanych alternatywnych ścieżek), słuchanie żywiołowego soundtracku sprawia przyjemność także poza rozgrywką, a obrazu niesamowicie satysfakcjonującej produkcji dopełnia możliwość zmierzenia się ze znajomymi w czteroosobowej potyczce o jak najwyższy wynik punktowy. Jeżeli nadal rozpaczacie nad stanem serii Tony Hawk’s Pro Skater, błagając niebiosa o dobrą grę z deskorolką w roli głównej, OlliOlli 2 jest odpowiedzią na Wasze prośby.