- Star Wars – 10 szalonych teorii fanów sagi Gwiezdnych wojen
- Rey to wnuczka Palpatine’a
- Leia była szkolona na Jedi
- Mace Windu żyje
- Palpatine jest ojcem Anakina
- Snoke to Darth Plagueis
- Ewoki to ludożercy
- Han Solo poświęcił się świadomie
- Padme wcale nie zakochała się w Anakinie
- Moc ma kontrolę nad czasem
Mace Windu żyje

- Dlaczego tak: Ponieważ to Mace Motherf... Windu
- Dlaczego nie: Utrata ręki i upadek z wieżowca mogły kosztować go trochę zdrowia
Wśród wszystkich postaci wprowadzonych w trylogii prequeli to chyba właśnie mistrz Windu był najbardziej ceniony przez fanów. Nie dość, że grał go sam Samuel. L. Jackson, to jeszcze ze wszystkich członków rady zdawał się postacią najbardziej wyrazistą, a jednocześnie nierzucającą co chwila złotą myślą (tak, do Yody piję ja). Niewątpliwie jego umiejętności posługiwania się Mocą stały na bardzo wysokim poziomie. Skąd więc pewność, że zginął?
W świecie Gwiezdnych wojen odcięcie kończyn zdaje się nie tyle nie zagrażać życiu, ale wręcz stanowić naturalny etap rozwoju rycerza Jedi. Przecięcie na pół? Też żaden problem. Pożarcie przez gigantycznego stwora? Nic groźnego. Dlaczego więc tak potężny użytkownik Mocy jak Windu miałby przejąć się upadkiem z wysokości, porażeniem przez błyskawice i utratą ręki? O znalezieniu jego ciała nigdy nie wspomniano.
Sam Samuel. L. Jackson zaś – pół żartem, pół serio – powiedział, że według niego Mace Windu żyje. Co więcej, jego teorię podtrzymał sam George Lucas. W ostatnim filmie sag słychać wprawdzie jego głos, przemawiający razem z poległymi mistrzami Jedi, ale jeżeli udałoby się mu przeżyć atak Vadera i Palpatine’a, jakim problemem byłoby dla niego porozumiewanie się na odległość?
W Powrocie Jedi w paszczy Sarlacca ginie najsłynniejszy łowca nagród – Boba Fett. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w EU okazuje się, że jednak udało mu się wydostać z tej opresji. Po skasowaniu starego uniwersum jego status pozostawał nieznany. Do czasu, kiedy wyciekła informacja, że najprawdopodobniej pojawi się w drugim sezonie Mandalorianina.
Do grona „nieśmiertelnych” należy również Darth Maul. W Mrocznym Widmie Sith zostaje przepołowiony przez Obi-Wana Kenobiego i spada w przepaść. Jak się jednak okazuje, jakimś cudem nie tylko udało mu się przeżyć, ale i wrócić do dawnej sprawności. W Rebeliantach znowu zostaje zepchnięty z urwiska, tym razem jeszcze bardziej imponującego, ale znów przeżywa. Ostatecznie (?) ginie rok później z rąk Obi-Wana Kenobiego, tym razem przecięty przez całą długość torsu.
