filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 18 sierpnia 2020, 16:30

autor: Anna Garas

Prawdziwymi potworami byli rasiści – Lovecraft Country straszy inaczej, niż myślicie

„Opowieści są jak ludzie”, mówi bohater serialu HBO Lovecraft Country, „nigdy nie są doskonałe, ale kocha się je pomimo wad”. W ten sposób tłumaczy, jakim cudem czarnoskóry Amerykanin może lubić książkę, w której herosem ratującym dzień jest rasista.

Spis treści

Nie wiedziałam, że John Carter walczył po stronie Południa, a Wy? Pewne rzeczy popkultura trochę przemilcza. „Poza tym”, mówi dalej wspomniany wcześniej Tic, „lubię czytać o ludziach przeżywających epickie przygody w niesamowitych miejscach, a w takich historiach nie pojawiają się biedni czarnoskórzy faceci z Chicago”. To zrozumiałe – na Czarną Panterę, pierwszy superbohaterski blockbuster z niemal w całości czarnoskórą obsadą, Tic musiałby poczekać prawie 70 lat. Na razie mamy początek lat 50., a segregacja rasowa trwa; w autobusach i parkach są wydzielone strefy dla białych i dla wszystkich innych.

Wiecie, jak nazywał się kot Lovecrafta?

Część z was wie; część właśnie wróciła z Google’a, bogatsza o wiedzę i nowe memy.

Jeden z ojców dzisiejszego horroru był rasistą – badacze literatury spierają się, na ile można jego poglądy wytłumaczyć klasycznym „w tamtym czasie i miejscu ludzie po prostu tacy byli”, ale odnośnie do tego, że był uprzedzony rasowo, zwłaszcza wobec ludności czarnoskórej, wątpliwości nie ma. Możemy za to zastanawiać się, jak wiele z tych uprzedzeń przesiąkło do twórczości Lovecrafta. O ile dość karkołomna jest teza, że Wielcy Przedwieczni – od samej świadomości istnienia których człowiek traci rozum – to w istocie widmo społeczeństwa wielokulturowego, o tyle już częsty motyw degeneracji ludzkości za sprawą łączenia się w pary z bluźnierczymi abominacjami może być jakimś echem niechęci pisarza do mieszanych związków, które – przypomnijmy – jeszcze do niedawna były w Stanach zakazane.

Tic Freeman właśnie wrócił z wojny w Korei zaalarmowany wieścią, że jego ojciec zaginął, zostawiwszy po sobie tylko zagadkowy list. Są w nim wzmianki o tajemniczym dziedzictwie ich rodziny czekającym nie gdzie indziej, jak w Arkham... (Miłośnicy Lovecrafta strzygą uszami; Tic też nimi strzyże, sam czytał). Mężczyzna wyrusza ojcu na ratunek, a jako że podróżowanie samotnie jest niebezpieczne, w wyprawie towarzyszą mu będący skarbnicą ciekawostek wuj George i Letitia, dawna przyjaciółka bez grosza przy duszy. Jakie (czyje) dziedzictwo może czekać na czarnoskórego chłopaka w tytułowym kraju Lovecrafta?

Nasi bohaterowie już po przejściach, a to dopiero pierwszy odcinek. - Prawdziwymi potworami byli rasiści – Lovecraft Country straszy inaczej, niż myślicie - dokument - 2020-08-18
Nasi bohaterowie już po przejściach, a to dopiero pierwszy odcinek.

Szybko okazuje się, że to jednak nie Arkham, lecz Ardham; serial często bawi się mniej lub bardziej oczywistymi tropami, czasem rozpisując je na nowo, a czasem tylko puszczając oko do widza: „My wiemy, że ty wiesz, do czego to nawiązanie". Jednak nawet w Ardham dzieją się rzeczy dziwne: mamy tu tajemniczych tubylców i tajne stowarzyszenia, mamy bardzo zębate bestie i mordercze zwidy. Jednak prawdziwymi potworami są rasiści.

Cthulhu nie dyskryminuje. - Prawdziwymi potworami byli rasiści – Lovecraft Country straszy inaczej, niż myślicie - dokument - 2020-08-18
Cthulhu nie dyskryminuje.

Zarysowując założenia fabuły, nie bez potrzeby podkreślałam, że bohaterowie są czarnoskórzy. To jest opowieść o tym, co amerykańska popkultura lubi zamiatać pod dywan, czyli o rasizmie w różnych jego przejawach – od tych najbardziej oczywistych, jak płonący krzyż postawiony pod domem czarnoskórych sąsiadów, po mniej oczywiste, jak to, że w ekskluzywnym butiku nie zatrudnią więcej niż jednej czarnoskórej ekspedientki, bo przecież jedna posłuży za dowód nowoczesności firmy, ale już każda kolejna obniżyłaby jej prestiż w oczach białych klientów. To jest opowieść o tym, jak ludzie funkcjonują w społeczeństwie, które toleruje ich z największym trudem, i próbują grać w grę, która – zacytujmy nieśmiertelne Fallout: New Vegas – była ustawiona od samego startu.

Szczególnie zapada w pamięć scena najwolniejszego pościgu świata – kiedy lokalny szeryf sugeruje, że jedyną szansą na uniknięcie odsiadki za „uporczywe włóczenie się” jest opuszczenie granic jego okręgu przed zmrokiem (nocami bowiem, jak wszyscy wiemy, grasują potwory – serial często nakłada na siebie motywy realne i mityczne). Jest to chamskie i niesprawiedliwe, w dodatku do zachodu słońca zostały minuty, ale cóż – wystarczy wcisnąć gaz do dechy i ulotnić się jak najszybciej z miejsca, gdzie nas nie chcą. Otóż nie, bo szeryf wisi nam na ogonie, czekając tylko, aż przekroczymy prędkość, żeby móc zapuszkować nas z innego paragrafu. Pościg, w którym oba auta jadą poniżej sześćdziesiątki, jeszcze nigdy nie był tak emocjonujący. Jednak przede wszystkim świetnie zarysował lawirowanie w świecie, który tylko czeka, aż powinie ci się noga.

Anna Garas

Anna Garas

Ukończyła Kulturoznawstwo na Uniwersytecie Gdańskim, a potem przeniosła się do Krakowa, gdzie na dokładkę skończyła Projektowanie i Badanie Gier Video na Uniwersytecie Jagiellońskim. W GRYOnline.pl szefowała Encyklopedii Gier i filmowej bazie danych Filmomaniaka, od czasu do czasu wspierając newsroomy przy korekcie; obecnie szefowa działu Publicystyki. Po pracy pielęgnuje stale rosnący gąszcz domowych roślin i jednego kota imieniem Zocha. Lubi gry dziwaczne, nietypowe i ponure, choć nie pogardzi cosy gierkami o uroczych zwierzątkach.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Co sądzisz o prozie H.P. Lovecrafta?

To ponadczasowa klasyka
80,5%
To dobra, rzemieślnicza robota
3,5%
To nic szczególnego, ot opowiastki grozy
3,2%
To całkowicie przereklamowany kicz
3,2%
Nie mam zdania
9,7%
Zobacz inne ankiety