Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Digital Combat Simulator World Publicystyka

Publicystyka 6 października 2018, 11:30

Polski sukces wysokich lotów – jak tworzy się DLC lepsze od podstawowej gry

Detale jak u Rockstara, scenariusz z ponad trzema tysiącami linii dialogowych, międzynarodowe konsultacje i współczesna wojna w tle. Tak dodatki do gry tworzy nasz rodak – sam czuwając nad wszystkim, i to po godzinach.

Spis treści

„Zwracam uwagę na rzeczy, które dostrzeże najwyżej kilka osób”

Studio Rockstar słynie z niesamowitej dbałości o detale, o te małe smaczki, które wydają się zupełnie nieistotne dla rozgrywki, ale pomagają budować odpowiedni klimat oraz immersję. Podobne dążenie do perfekcji widać w misjach tworzonych przez Baltic Dragona. Czasem są to dość ogólne, zauważalne dla każdego szczegóły, jak chociażby unoszący się dron Predator, dzięki któremu centrala wie o wszystkim, co rozgrywa się na dole, i przekazuje tę wiedzę nam.

Tajne spotkanie terrorystów. Nie ma znaczenia, że akcję śledzimy głównie na małym ekraniku. Dzięki świetnie zagranym dialogom oraz oskryptowanym manewrom pojazdów czujemy się współuczestnikami wydarzeń. - 2018-10-05
Tajne spotkanie terrorystów. Nie ma znaczenia, że akcję śledzimy głównie na małym ekraniku. Dzięki świetnie zagranym dialogom oraz oskryptowanym manewrom pojazdów czujemy się współuczestnikami wydarzeń.

Inny przykład: kiedy słyszymy, że śmigłowce Blackhawk podchodzą do lądowania, by podjąć ukrywającego się w lesie pilota, na monitorach w kabinie widać nie tylko lecące nisko maszyny, ale i drobną postać pędzącą sprintem od linii drzew w kierunku polany. Gdy uciekający oficer NATO dostaje rozkaz schowania się na małej farmie – rzeczywiście dostrzegamy żołnierza, który biegnie od unieruchomionego gazika do odrapanych zabudowań, przed którymi stoi zaparkowane auto Łada Samara.

Praca Baltic Dragona sięga jednak dużo dalej, a studiowanie materiałów źródłowych oraz konsultacje ze specjalistami trwają nieraz miesiącami.

Staram się robić bardzo szeroki research. Przed pracami nad kampanią o ćwiczeniach Red Flag, dostępną dla francuskiego samolotu Mirage 2000 przeczytałem kilka książek na ten temat, obejrzałem mnóstwo filmów, a także rozmawiałem z kilkoma pilotami, którzy brali udział w tych ćwiczeniach. Kampania Red Flag to łącznie ponad rok pracy.

Gdy opracowywałem część dotyczącą komunikacji z wieżą i wszystkim, co dzieje się na płycie lotniska przed startem, rozmawiałem z dwoma kontrolerami lotu pracującymi obecnie na amerykańskich lotniskach wojskowych. Wszystkie elementy związane z wykorzystaniem JTAC (koordynatorzy wsparcia lotniczego) konsultowałem z osobą, która przez lata była ich instruktorem w amerykańskiej piechocie morskiej.

Podobnie ma się rzecz, jeśli chodzi o tło polityczne misji, ale tu jest mi łatwiej, bo na co dzień w pracy zajmuję się sprawami zagranicznymi (szczególnie Kaukazem Południowym, gdzie byłem łącznie ponad 10 razy). Czasami zwracam uwagę na szczegóły, które dostrzeże najwyżej kilka osób – na przykład wszystkie maszyny Mirage w kampanii mają prawdziwe numery boczne z tego okresu (roku 2012) dla prawdziwej eskadry 2/5. Reasumując, research zawsze zabiera mi sporo czasu, ale też sprawia dużą frajdę.

W kampanii Red Flag samolotu Mirage 2000C każda maszyna ma dokładnie taki numer jak jej odpowiednik z prawdziwej eskadry francuskiego lotnictwa w tym okresie. - 2018-10-05
W kampanii Red Flag samolotu Mirage 2000C każda maszyna ma dokładnie taki numer jak jej odpowiednik z prawdziwej eskadry francuskiego lotnictwa w tym okresie.

„Scheiße! Czy ten złom nie może jechać szybciej!?”

Wiarygodny klimat konfliktu wojennego nie powstałby, gdyby nie liczne dialogi między bohaterami, które słyszymy przez radio. Jest w nich miejsce na fachowe komunikaty w lotniczym żargonie, ale także luźne rozmowy i żarty podczas długich przelotów. Najbardziej zadziwia jednak niezwykły profesjonalizm z jakim, jakby nie było, amatorzy podchodzą do swojej roli. Często zawstydziliby oni niejednego zawodowego aktora w produkcji „triple A” za miliony dolarów.

Tak dobrze spisuje się chociażby wspomniany niemiecki oficer NATO, w którego wcielił się jeden z graczy, pochodzący z tego kraju. Mówiący z właściwym akcentem „Yurgon” potrafi zakląć siarczyście w swoim języku (jego postać ciągle ucieka pod ostrzałem), a gdy melduje o przebyciu połowy drogi do farmy – słychać w jego głosie autentyczną zadyszkę, jakby naprawdę nagrywał to podczas trwającego od jakiegoś czasu biegu! Nie ma tu mowy o żadnej teatralnej modulacji głosu z bajek dla dzieci – tam po prostu słychać wojnę.

„Scheiße! Czy ten złom nie może jechać szybciej?” – świetny dubbing pogłębia immersję. Choć lecimy kilka kilometrów nad ziemią, przejmujemy się losem żołnierza uciekającego kradzionym gazikiem. - 2018-10-05
„Scheiße! Czy ten złom nie może jechać szybciej?” – świetny dubbing pogłębia immersję. Choć lecimy kilka kilometrów nad ziemią, przejmujemy się losem żołnierza uciekającego kradzionym gazikiem.

Ponad dziewięćdziesiąt procent moich aktorów to gracze symulatora DCS. Wielu z nich to byli wojskowi z dużym doświadczeniem. Dzięki temu nie muszę robić żadnych castingów, bo zazwyczaj jakość i fachowość jest na niezwykle wysokim poziomie.

Co więcej, niektórzy – nagrywając głosy – z własnej inicjatywy poprawiają scenariusz, aby brzmiał bardziej autentycznie lub nawet proponują zupełnie inną formę całych fragmentów rozmów, wymieniając wiele fraz i zwrotów na te codziennie używane w wojsku.

Czasem dostaję jedną kwestię nagraną kilka razy, tak abym mógł wybrać najlepszą wersję. Mam dość dużą bazę danych osób, z którymi pracowałem, z zapisanym krajem pochodzenia i akcentem, co pozwala mi na tworzenie dużo ciekawszych międzynarodowych misji i kampanii.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Digital Combat Simulator World

Digital Combat Simulator World

Wzlot i upadek – czy ultra realistyczne symulatory to jeszcze gry komputerowe?
Wzlot i upadek – czy ultra realistyczne symulatory to jeszcze gry komputerowe?

Gry lotnicze przeszły przemianę od niezwykle popularnych produkcji z dobrym balansem zabawy i realizmu do skomplikowanych symulatorów dla garstki pasjonatów. Czy rzeczywiście wejście (lub powrót) do świata komputerowego lotnictwa jest aż tak trudne?