- Najbardziej spektakularne powroty aktorów
- Robert Downey Jr. – Iron Man
- Rob Lowe – Parks and Recreation
- Neil Patrick Harris – Jak poznałem waszą matkę
- Drew Barrymore – Krzyk
- Joaquin Phoenix – Ona
- Mickey Rourke – Zapaśnik
- John Travolta – Pulp Fiction
- Nicolas Cage – Świnia
- Winona Ryder – Stranger Things
- Michael Keaton – Birdman
- Brandon Fraser – Doom Patrol
- Jean-Claude Van Damme – Niezniszczalni
- Katharine Hepburn – Filadelfijska opowieść
John Travolta – Pulp Fiction

- Rok urodzenia: 1954
- Film / serial / wydarzenie życiowe, które omal nie pogrzebało kariery: seria I kto to mówi
- Inne dobre filmy po powrocie: Fenomen, Bez twarzy, Pozdrowienia z Paryża
Pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku John Travolta był jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd swojego pokolenia. Nie dość, że zagrał w przyjemnych, ponadczasowych tytułach typu Grease i Gorączka sobotniej nocy, to jeszcze zaliczył znakomity występ w kinofilskim Wybuchu Briana De Palmy. Jednak z biegiem lat Travolta zaczął się stawać parodią dawnego siebie. Może i nie grał w jakichś nietypowych filmach klasy B, ale seria I kto to mówi (która nie była jakąś ogromną głupotką) sprawiła, że przez kilka lat mało kto brał Travoltę na poważnie.
Przełom nastąpił, kiedy Quentin Tarantino zaoferował mu rolę w Pulp Fiction. Tarantino pamiętał Travoltę z Wybuchu, wiedział, że stać tego aktora na bardzo wiele, jeśli tylko otrzyma on dobry scenariusz do ręki. Zapewne sam Travolta nie spodziewał się wówczas, że produkcja z jego udziałem stanie się jednym z najlepszych filmów wszech czasów, a jego kariera powróci w wielkim stylu.
Otrzymał nominację do Oscara za rolę Vincenta Vegi, a w następnych latach zagrał w wielu doskonałych filmach. Nawet jeśli dziś Travolcie znowu bliżej do parodii do samego siebie (operacja plastyczna zrobiła swoje), to wciąż go uwielbiamy. W końcu nikt nie miał nic przeciwko temu, aby zatańczył swój kultowy taniec na tegorocznych Oscarach.