- Najbardziej przerażające horrory, w których nic się nie dzieje
- Sierociniec
- Coś za mną chodzi
- Lighthouse
- A Ghost Story
- Midsommar. W biały dzień
- Zagadka nieśmiertelności
- One point Zero
- Nocturne
- Lśnienie
- Zabij to i wyjedź z tego miasta
- Spirala
One point Zero

One Point 0, 2004, Jeff Renfroe i Marteinn Thorsson
- Reżyseria: Jeff Renfroe i Marteinn Thorsson
- Scenariusz: Jeff Renfroe i Marteinn Thorsson
- Rok: 2004
- Co tu najbardziej straszy: samotność wszystkich mieszkańców hotelu
- Gdzie to obejrzeć: DVD
Niezwykle trudno gatunkowo sklasyfikować One point 0, film nazywany też niekiedy Paranoją 1.0. Cyberpunkowa otoczka może być światem zarówno niezwykle bliskiej, jak i dalekiej przyszłości. Twórcy starają się jak mogą, by nie wyjawić w czasie trwania filmu prawie nic. I wychodzi im to świetnie. Nie mamy bowiem do końca pojęcia, nad jakim tajnym projektem pracuje bohater, czy faktycznie mleko, które pije, zostało zainfekowane nanobotami kontrolującymi świadomość i czy wszystko nie jest przypadkiem jedynie wizją lub snem zmęczonego programisty.
Klaustrofobiczne ujęcia i przywodząca na myśl matrixowy kod kolorystyka sprawiają, że każda kolejna scena wydaje się jeszcze bardziej niepokojąca. Jeden z robotów prowadzi nas na skraj doliny niesamowitości, gnieżdżący się zaś w tunelach pod hotelem mechanik przeraża, choć przez cały czas (no dobra, prawie cały) nie robi nic, co można by uznać za choćby podejrzane.
Całości dopełnia atmosfera futurystycznych klubów i hipnotyzująca ścieżka dźwiękowa. Każda scena wydaje się tu nieprzypadkowa, choć równie dobre reżyserzy mogli po prostu porozrzucać nam tysiące ślepych tropów. I tak najbardziej w tym wszystkim przeraża samotność każdego, bez wyjątku, mieszkańca dziwacznego hotelu, w którym znalazł się młody programista.

Mięso to szokujący zarówno w formie, jak i konstrukcji psychologicznej najważniejszych postaci metaforyczny horror o społecznych normach, próbach ich przełamywania i wpływie tego procesu na psychologię jednostki. Może naprawdę dzieję się tu niewiele, ale wnioski, które można wysnuć z tego ponurego obrazu, są tyleż niewesołe, co odkrywcze.
