Valiant Hearts: The Great War. Gry wojenne, w których się nie strzela
Michał Pajda
- Gry wojenne, w których nie chodzi o zabijanie
- 11-11 Memories Retold
- Valiant Hearts: The Great War
- WARCO: The News Game (anulowane, ale ciekawe)
- Combat Medic: Special Ops
- Radio Commander
- Plane Mechanic Simulator
- The Snowfield
- Long Gone Days
Valiant Hearts: The Great War

Chociaż 11-11 Memories Retold potrafi zrobić na graczu potężne wrażenie, palmę pierwszeństwa wśród wojennych wyciskaczy łez osadzonych w czasach I wojny światowej niepodzielnie dzierży wcześniejsze dzieło Yoana Fanise’a – Valiant Hearts: The Great War. Tytuł ten stworzony został przez Ubisoft Montpellier – speców, dzięki którym powstała m.in. gra Rayman Origins. Tym razem deweloperzy umożliwili nam pokierowanie nie dwiema, a czterema różnorodnymi postaciami – gramy tu francuskim farmerem wcielonym przymusowo do armii (Emil), amerykańskim ochotnikiem o czarnej jak smoła skórze (Freddie), belgijską sanitariuszką próbującą odszukać swego ojca (Anna) i... zięciem wspomnianego już rolnika, tyle że z niemieckim paszportem (Karl). Sytuacja nie jest więc prosta, tak jak i losy milionów ludzi podczas pierwszego konfliktu o globalnym zasięgu.
W grze nie pada ani jedno słowo – okrzyki, komunikaty i wypowiedzi spotykanych postaci (poza wtrącającym swoje trzy grosze tu i ówdzie narratorem) są albo wymruczane, albo towarzyszą im specjalne symbole otoczone komiksowymi chmurkami. Dzięki temu prostemu zabiegowi wiemy, co należy robić – nie wszystkie zagadki należą jednak do najłatwiejszych i przy paru z nich trzeba się solidnie nagimnastykować, aby wpaść na ich rozwiązanie. Niemniej grę – poza samym niezwykle uroczym gameplayem, podczas którego opowieść i jej oprawa wizualna chwytają za serce i nie chcą puścić – urozmaicają m.in. ramki z faktami historycznymi i zdjęciami pomagającymi zrozumieć tamte czasy i wydarzenia. Jest to duży plus – bo nie przeżywamy wyłącznie katharsis związanego ze wzruszającym finałem, ale i dowiadujemy się czegoś w ramach wirtualnej edukacji. Gra zaliczona, wiedza w głowie... i wszyscy zadowoleni.