Disciples: Liberation. Gry, które zaskoczyły nas w październiku 2021

- Gry, które zaskoczyły nas w październiku 2021
- Elyon
- The Riftbreaker
- Disciples: Liberation
- The Dark Pictures: House of Ashes
Disciples: Liberation

Czym jest Disciples: Liberation?
Czwartą częścią lubianej przez graczy serii strategicznych RPG. Świat przedstawiony jest tu w rzucie izometrycznym, a starcia z kolejnymi przeciwnikami odbywają się w systemie turowym. Twórcy zapewniają, że fabuła ich produkcji jest długa (na około 80 godzin), wielowątkowa, a podejmowane w trakcie zabawy decyzje wpływają na losy krainy Nevendaar.
Czym nas zaskoczyło?
Tym, że nie spowodowało masowego buntu fanów, którzy przed premierą bardzo mocno narzekali na nową część kultowej serii. Rzeczywistość okazała się dużo bardziej pozytywna – pozycja ta spodobała się graczom, a średnia ocen recenzentów na poziomie 72/100 punktów w serwisie Metacritic to całkiem niezły wynik.
Czy warto się nim zainteresować?
Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by dać Disciples: Liberation szansę. Wprawdzie weterani serii podkreślają, że jest to znacznie prostsze doświadczenie niż kiedyś, ale większości graczy zdaje się to nie przeszkadzać w dobrej zabawie.
NASZA OPINIA

Porównałbym Disciples: Liberation do dania z azjatyckiego baru. Za stosunkowo niewielką cenę otrzymujemy talerz po brzegi wypełniony zawartością – smaczną, sytą i całkiem porządnie doprawioną. Czasem coś zgrzyta pod zębami, ale ostatecznie wychodzimy najedzeni i zadowoleni.
Fani kultowej „dwójki”, którym pewnie jest najbardziej nie po drodze z Liberation, nie powinni kręcić nosem na mniej mroczną oprawą graficzną czy (początkowo) prostotę rozgrywki. „Czwórka” pozwala bowiem powrócić do Nevendaaru na kilkadziesiąt godzin i przeżyć całkiem niezłą, pełną mających znaczenie wyborów i po prostu przyjemną przygodę, okraszoną dodatkowo wieloma odniesieniami do poprzednich odsłon serii. Nowi gracze niech się jednak nie zrażają – dostali bowiem bardzo dobre wprowadzenie do tego fantastycznego świata i na pewno nie poczują się w nim zagubieni.
Hubert „hexx0” Śledziewski