Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Resident Evil VII: Biohazard Publicystyka

Publicystyka 16 czerwca 2016, 15:03

Graliśmy w Resident Evil VII: Beginning Hour – horror jak się patrzy

Seria Resident Evil w ostatnich latach wiele straciła w oczach fanów. Survival horror zmienił swoje oblicze i z każdym kolejnym wcieleniem coraz bardziej stawał się strzelaniną. Czy najnowsza wolta Capcomu przywróci cyklowi dawny blask?

RESIDENT EVIL VII W SKRÓCIE:
  • widok z perspektywy pierwszej osoby;
  • demo Beginning Hour nie jest powiązane z RE7 i nie odzwierciedla kształtu rozgrywki w pełnej wersji tytułu;
  • grę będzie można przejść od początku do końca, korzystając z okularów PlayStation VR.

Mimo że od jakiegoś czasu w sieci krążyły plotki o pracach Capcomu nad siódmą częścią serii Resident Evil, trudno było ukryć zaskoczenie w trakcie pokazu gry na konferencji Sony podczas targów E3 2016. Z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest nieodległa data premiery, wyznaczona na styczeń przyszłego roku. Oczywiście, o ile nie zdarzy się żadna obsuwa, do czego jako gracze już dawno przywykliśmy. O wiele większym szokiem dla fanów był jednak sposób prezentacji akcji. Capcom postanowił porzucić widok z kamery umieszczonej za plecami bohatera i zaserwować rozgrywkę z perspektywy pierwszej osoby. Zademonstrowano zwiastun i fragment gameplayu z dema zatytułowanego Beginning Hour, które po bardzo krótkim czasie pojawiło się w tej samej formie w cyfrowym sklepie PlayStation jako bonus dla osób opłacających abonament. Czym prędzej uruchomiłem więc konsolę i już wkrótce na kilkadziesiąt minut trafiłem do mrocznego domostwa, w którym w nieświeżej zupie taplały się wielkie karaluchy, w kątach przedsionka leżały połówki poćwiartowanych krowich zwłok, a zewsząd co chwilę dochodziły głuche, tajemnicze odgłosy. Horror jak się patrzy.

Resident Evil nie może obejść się bez elementów gore. - 2016-06-16
Resident Evil nie może obejść się bez elementów gore.

W Beginning Hour zadaniem gracza jest wydostanie się z domu. W tym celu trzeba przeszukać wszystkie pokoje i odnaleźć kilka przedmiotów. Twórcom dema udało się stworzyć kapitalny klimat, dzięki któremu chwilami po plecach potrafią przejść ciarki. Eksploracji towarzyszy świetna grafika, a szczególną uwagę warto zwrócić na oświetlenie. W zniszczonej kuchni przez uszkodzone żaluzje przedostaje się poświata dnia, nadając wnętrzu złowrogi wygląd. Tych kilka dostępnych pomieszczeń wprowadza odpowiedni nastrój grozy, dzięki któremu na chwilę zapominamy, że to przecież kolejna część survivalowej serii, w której trupy walają się tu i tam w hurtowych ilościach. Ideał psuje parę klisz, których twórcy nie potrafili sobie odmówić. Jest więc kaseta wideo, podczas oglądania której na kilka minut wcielamy się w operatora kamery (to akurat całkiem fajny patent), są samobieżne manekiny pojawiające się nagle za plecami, są też podwieszone pod sufitem zabawki przywodzące na myśl filmy z serii Blair Witch Project. Całość prezentuje się jednak bardzo solidnie i wprowadza nieco świeżości do trochę zużytej już marki. A właściwie wprowadzałaby, gdyby nie pewien problem.

Elokwentny prowadzący to podstawa dobrze zrealizowanego programu. - 2016-06-16
Elokwentny prowadzący to podstawa dobrze zrealizowanego programu.

Otóż Beginning Hour nie odzwierciedla tego, co zobaczymy w pełnej wersji gry. Jest to zupełnie oddzielna historyjka, z bohaterem i wydarzeniami niemającymi nic wspólnego z właściwym Resident Evil VII. Coś w rodzaju tego, czym miało być demo P.T. dla gry Silent Hills (która – jak wiemy – została skasowana z powodu wybryków Konami). Próba pokazania, w jakim mniej więcej kierunku Capcom poszedł, ale niezupełnie adekwatna do tego, co zobaczymy w finalnym produkcie. „Chcieliśmy oddać atmosferę horroru (…), ale to nie znaczy, że to, co widzisz w tym małym teaserze, jest tym, co zdominuje całą grę” – mówi w rozmowie z serwisem PC Games Masachika Kawata, który pełni funkcję producenta w projekcie Biohazard. Wtóruje mu reżyser, Koshi Nakanishi: „Demo bardziej zapowiada ton, w jakim będzie utrzymana gra, niż pokazuje to, co trafi do jej pełnej wersji. To raczej skrojony na miarę zestaw doświadczeń, jednak niedemonstrujący wprost tego, co znajdzie się w grze”.

Twórcy rozwiewają też pewne wątpliwości dotyczące atmosfery produktu. Gracz nie może przez cały czas czuć się zaszczuty. Są momenty, w których musi odegrać się na przeciwniku, aby poczuć satysfakcję. Oznacza to, że nie będziemy tylko bezbronnym protagonistą wyposażonym w latarkę, że poza aspektem przygodowo-eksploracyjnym w grze wielokrotnie sięgniemy po broń. Pozostaje pytanie, czy twórcom uda się zbalansować odpowiednio wszystkie elementy, aby zaspokoić potrzeby fanów.

W demie na chwilę wcielamy się w operatora kamery. - 2016-06-16
W demie na chwilę wcielamy się w operatora kamery.

A ci podzielili się w tej chwili na dwa obozy. Ten bardziej konserwatywny twierdzi, że seria powinna zachować widok z kamery umieszczonej ponad ramieniem postaci, ale jednocześnie wrócić do korzeni i postawić w bardziej zdecydowany sposób na aspekty survivalowe, a nie wesołą wyrzynkę hord przeciwników. Inni chcą dać Capcomowi szansę i wierzą, że firma przełamie słabość i nawiąże do korzeni w sposób bardziej nowoczesny. A już na pewno taki, który nie potrzebuje zatrzymania się w miejscu, żeby móc oddać strzał. Widok pierwszoosobowy wyklucza taką ewentualność, ale tworzy pokusę większego nastawienia na akcję. Choć tak wcale być nie musi, czego doskonały przykład stanowi wydany przed kilku laty Outlast. Tyle że Capcom zamierza ustanawiać nowe standardy. Oby bliższe temu, co oferowało zaprezentowane przed rokiem makabryczne demo technologiczne The Kitchen, będące jedną z atrakcji pokazujących w akcji VR Sony, niż bardzo nieprzychylnie przyjętej szóstej części serii.

. Przykład dobrze utrzymanej kuchni gdzieś w amerykańskim "Wygwizdowie". - 2016-06-16
. Przykład dobrze utrzymanej kuchni gdzieś w amerykańskim "Wygwizdowie".

Skoro już przy VR jesteśmy, to zdecydowanie warto wspomnieć o tym, że Resident Evil VII będzie można w całości przejść, korzystając z PlayStation VR, czyli okularów do oglądania wirtualnej rzeczywistości. To bardzo dobra wiadomość dla ich przyszłych posiadaczy, którzy poza kilkudziesięcioma pomniejszymi grami będą mieć do wyboru także prawdziwą produkcję AAA. Nieco gorsza dla posiadaczy innych systemów, ponieważ oni zostaną pozbawieni tej przyjemności. Aktualnie Capcom nie planuje udostępnienia takiej możliwości nabywcom Oculusa czy Vive i raczej wątpliwe jest, aby w przyszłości miało się to zmienić. Sony nie lubi pozbawiać się tego typu mocnych argumentów w walce o klienta, choć znając życie, nigdy nie należy mówić nigdy.

Premiera gry Resident Evil VII: Biohazard zaplanowała została na 24 stycznia 2017 roku. Tytuł ukaże się w wersjach na konsole PlayStation 4 i Xbox One oraz na komputery PC.

Czy podobnie będzie wyglądać menu w pełnej wersji gry? - 2016-06-16
Czy podobnie będzie wyglądać menu w pełnej wersji gry?

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Resident Evil VII: Biohazard

Resident Evil VII: Biohazard