TDU: Solar Crown po roku to lepsza gra. Ale twórcy wciąż robią wszystko, by ją zepsuć
Studio KT Racing od roku ciężko pracuje na to, by Test Drive Unlimited: Solar Crown przestało być postrzegane przez świat jako srogie rozczarowanie. Idzie nie najgorzej, ale byłoby lepiej, gdyby twórcy najpierw myśleli, a potem działali...

- Parodia MMO
- Spóźniony nawrót
- Siła klimatu i immersji
- Droga powrotna do korzeni
- Upór i apetyt na kasę
- Z nadzieją na lepsze jutro
Codzienne wyzwanie na środę – ukończyć dwa wyścigi natychmiastowe. Wzdycham, otwieram mapę i rozglądam się w poszukiwaniu ruchomych ikon graczy. Po dłuższej chwili namierzam moją jedyną nadzieję, to niejaki bilal_ben_mokkadem. Udaje mi się teleportować w jego pobliże, podjechać do niego, gdy szaleje swoim podrasowanym Jaguarem F-Type (widać, że wykosztował się na DLC), i mrugnąć światłami w jego kierunku.
Uff, podjął rzuconą rękawicę, będziemy się ścigać. W całej tej pogoni nie miałem czasu dobrać stosownego samochodu, więc oczywiście moja Lancia Delta szybko zostaje w tyle i tracę kasę. Ale to nic, liczy się postęp w wyzwaniu i grind ku pięćdziesiątemu poziomowi Solar Passa majaczącemu na horyzoncie. No dobrze, jedno wyzwanie z głowy, teraz wystarczy to powtórzyć. Ale oto bilal_ben_mokkadem po wyścigu zniknął z mojego serwera i zostałem sam na całej wyspie.

Magia TDU w pełnej krasie: mam już w garażu Ferrari, Lamborghini, Porsche – a wciąż elektryzuje mnie składanie wizyty w salonie po to, by kupić „zwykłego” fiacika...TDU Solar Crown, Nacon, 2024.
Rozżalony, snuję się ulicami miasta w nadziei, że ktoś jeszcze zaloguje się do gry tego wieczoru. W końcu wsiadam w samolot i lecę na Ibizę. Na tamtejszej mapie też jest pusto, więc zaglądam do lokalnego huba, który pełni funkcję kwater graczy, salonu samochodowego i jeszcze parę innych. Tam spotykam Haggisa McMuttona, moją nową ostatnią nadzieję. Jest weteranem na 70. poziomie, więc grzecznie podchodzę i proponuję pojedynek. Ale Haggis ma mnie w nosie, jest zbyt zajęty oglądaniem swojej beemki. Albo tańczeniem, trudno powiedzieć.
W każdym razie próba zaliczenia codziennego wyzwania kończy się fiaskiem. Zrezygnowany, wyłączam grę i idę spać. Tak oto minął mi kolejny dzień w świecie tej samochodowej gry „MMO”, która miała wskrzesić legendarną markę Test Drive Unlimited i zwrócić ją graczom w blasku chwały... Wolne żarty. Ale jeszcze nie wszystko stracone.
Parodia MMO
Co rusz kręcę głową, wzdycham i wznoszę oczy ku niebiosom, a mimo to Steam niezbicie dowodzi, że lada chwila stuknie mi 100 godzin spędzonych w Solar Crown. Dlaczego to sobie robię? Bo studio KT Racing wcale nie stworzyło złej gry. Pomimo wszystkich głupich decyzji – podjętych zarówno przed premierą, jak i po niej – deweloperowi udał się opracować dość przyjemną i wciągającą pętlę rozgrywki. Podręcznikowy przykład „guilty pleasure”.

Twórcy uznali, że ich MMO też będzie miało swoją Hordę i swoje Przymierze. Dziś prawie wszyscy gracze należą do jednej frakcji – tej, która pasuje klimatem do serii TDU, a nie NFS. Jak mogło do tego dojść...?TDU Solar Crown, Nacon, 2024.
Największym błędem twórców było pozycjonowanie tej gry jako MMO bez zadbania o technologiczne zaplecze. Przez serwery mieszczące maksymalnie osiem osób znalezienie towarzyszy do multiplayerowej zabawy okazało się problematyczne nawet na starcie, gdy Solar Crown jeszcze budziło spore zainteresowanie. Zwłaszcza jeśli komuś zależało na udziale w rankingowych wyścigach, które warunkowały dostęp do wysokich nagród, szczególnie ekskluzywnych samochodów (na szczęście już zrezygnowano z tych ostatnich). Nie udało mi się rozegrać ani jednego.
Teraz, kiedy gros społeczności odpłynęło, Hongkong i Ibiza są niemal zupełnie wymarłe. Pomogłoby zapewnienie wsparcia dla funkcji cross-play i cross-region – standardu w dzisiejszych grach sieciowych – dzięki którym mogliby spotykać się i jeździć razem „ocalali” z każdej części świata i każdej platformy sprzętowej. KT Racing deklaruje, że pracuje nad tym, a także nad matchmakingowym hubem, który będzie gromadził graczy żądnych wieloosobowej rywalizacji... Tylko czy jest jeszcze kogo gromadzić?