Commandos: Strike Force - testujemy przed premierą

„Kilkanaście godzin spędzonych przy testowej wersji CSF przekonało mnie, iż gra ta nie będzie miała zbyt wiele wspólnego z poprzednimi odsłonami serii. Zapowiada się nam uproszczony produkt, tworzony w głównej mierze z myślą o posiadaczach konsol.”

Jacek Hałas

Na przestrzeni kilku ostatnich lat byliśmy świadkami ogromnego skoku technologicznego. Nic więc dziwnego, iż liczba produkcji, w których akcja rozgrywa się w dwuwymiarowym środowisku zaczęła maleć, i to w zastraszającym tempie. Dotknęło to również gatunek gier określanych onegdaj mianem drużynowych gier taktycznych. Na potwierdzenie tych słów warto choćby przywołać zapowiedzianą już jakiś czas temu trójwymiarową odsłonę serii Desperados. Zmiany te prędzej czy później musiały również dotknąć słynną sagę Commandos. Podstawowa różnica polega jednak na tym, iż w przeciwieństwie do wspomnianej przed chwilą produkcji, która w dalszym ciągu ma być w głównej mierze grą taktyczną, Strike Force będzie starał się połączyć kilka zupełnie odmiennych gatunków.

Oprócz klasycznych poziomów, w których będziemy oczywiście musieli pozostawać w ukryciu, w grze pojawią się zdecydowanie bardziej dynamiczne etapy, przywodzące na myśl sagę Call of Duty, a także misje stanowiące połączenie tych obu czynnników. W ostatnim przypadku możemy więc mówić o rozgrywce pod wieloma względami przypominającej słynnego Hidden & Dangerous. Nie chcę być złym prorokiem, ale obecnie wygląda, iż autorzy przekombinowali nieco z wymieszaniem zupełnie różnych gatunków gier, przez co może dojść do sytuacji, w której Strike Force nie zadowoli osobników preferujących wyłącznie działania z ukrycia, ani tym bardziej sympatyków bardziej dynamicznych strzelanek, w których liczy się jedynie sprawna eliminacja kolejnych oponentów. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż gra równolegle ukaże się na popularne konsole, przez co będziemy musieli się liczyć z pewnymi ograniczeniami, w głównej mierze dotyczącymi stopnia skomplikowania wykonywanych akcji. Po więcej szczegółów zapraszam do dalszej części artykułu.

OK... jeszcze 5 milimetrów w lewo, 2 do góry... chwila... nie sprawdziłem kierunku wiatru!!

Testowana przeze mnie wersja beta gry była bardzo ograniczona, zawierała bowiem wyłącznie tryb singleplayer, w którym można było zapoznać się z pięcioma misjami. Nie byłem również w stanie ocenić jakości wypowiadanych przez poszczególne postaci dialogów, albowiem jeszcze ich nie przygotowano. Co więcej, beta-wersja charakteryzowała się niedopracowanym enginem, do którego powrócę jeszcze nieco później. Na całe szczęście właściwe misje nie były już w żaden sposób ograniczone, dzięki czemu mogłem się im dokładniej przyjrzeć. Zanim przejdę do bardziej konkretnych opisów, kilka słów na temat pewnych spraw, na które zwróciłem szczególną uwagę. Przede wszystkim, gra sprawia wrażenie ZNACZNIE prostszej od swoich poprzedników. Ukończenie wszystkich misji na najwyższym poziomie trudności nie sprawiło mi najmniejszych problemów. Co więcej, zmiany pomiędzy poszczególnymi poziomami przeważnie dotyczyły etapów opartych na bezpośredniej wymianie ognia z siłami wroga, gdyż w misjach wymagających pozostawania w ukryciu wszystkie czynności musiałem wykonywać według ściśle określonego schematu.

Commandos: Strike Force

Commandos: Strike Force

PC PlayStation Xbox

Data wydania: 17 marca 2006

Informacje o Grze
7.5

GRYOnline

7.4

Gracze

OCEŃ
Oceny

Odrobinę denerwujące było to, iż trzy z pięciu zaprezentowanych misji rozgrywały się na tej samej planszy. Podstawowa różnica polegała oczywiście na kolejności „zwiedzania” poszczególnych lokacji. Z podobnymi uproszczeniami mieliśmy już do czynienia wcześniej (szczególnie w drugiej części), aczkolwiek mimo wszystko wolałbym, gdyby do każdego nowego etapu przyporządkowano zupełnie odmienną mapę. Nie mogę również nie wspomnieć o tym, iż kolejne poziomy były stosunkowo krótkie. W rezultacie wszystkie pięć misji bez większych problemów udało mi się ukończyć w zaledwie jeden wieczór. Obawiam się, iż w finalnej wersji gry, nawet pomimo zawarcia kilkunastu nowych poziomów, nie będzie lepiej. Wygląda więc na to, iż jedyna nadzieja pozostanie w sprawnie przygotowanym trybie multiplayer. W tym artykule z oczywistych względów o nim jednak nie wspomnę.

Wracając do samych misji, weteranów serii Commandos może nieco zmartwić brak fajnie zrealizowanego briefingu, w którym lektor mógłby objaśnić podstawowe założenia misji. W zamian za to będziemy mogli przyglądać się zrealizowanym na enginie gry scenkom przerywnikowym. Na uwagę zasługuje natomiast bardzo ciekawy system punktacji. Tyczy się to w głównej mierze stawianych przed nami zadań. Każda misja będzie posiadała kilka głównych celów, a także szereg nieobowiązkowych, które najczęściej będą ukryte. Oznacza to, iż zostaną wyświetlone na liście dopiero w momencie dotarcia do danej lokacji czy wykonania ściśle określonej czynności. Punkty będzie również można zdobyć za pozostawanie w ukryciu, czy też zlikwidowanie większej ilości przeciwników (najlepiej po cichu lub celnym strzałem w głowę).

Bo zupa była za słona...

Spośród testowanych przeze mnie misji jedynie dwie wymagały ciągłego pozostawania w ukryciu, czy też nie zdradzania swoich prawdziwych personaliów (w przypadku postaci szpiega). Dwa kolejne etapy zawierały mniej lub bardziej widoczne elementy zręcznościowe, których w żaden sposób nie można było uniknąć, a to dlatego, iż nad poszczególnymi członkami drużyny kontrolę przejmowaliśmy już w momencie rozpoczęcia danego starcia. Piąty poziom wymagał z kolei prowadzenia nieustannej wymiany ognia oraz wykonywania wielu ryzykownych czynności (np. zakładania ładunków wybuchowych na moście), będąc pod jednoczesnym ostrzałem ze strony wroga. W moim osobistym przekonaniu etap ten był zdecydowanie najsłabszy z całej piątki, w nieudolny sposób kopiował bowiem różnorakie pomysły z Call of Duty czy Medal of Honor. Co więcej, w niemal wszystkich misjach można było zauważyć wiele denerwujących ograniczeń, jak chociażby niewidzialnych ścian, uniemożliwiających na przykład lepsze wykorzystanie posiadanej broni snajperskiej (prowadzenie ostrzału ze wzgórza itp.). Niestety, większość etapów z finalnej wersji gry będziemy najprawdopodobniej mogli zaliczać jedynie w oparciu o przygotowany przez producentów schemat. W niektórych sytuacjach denerwowało mnie również to, iż gra w wyraźny sposób starała się podpowiedzieć, co należy zrobić. Mam nadzieję, że w pełnej wersji gry tego typu wskazówki będzie można wyłączyć.

Seria Commandos najczęściej kojarzona była z koniecznością pozostawania w ukryciu, nawet pomimo tego, że od czasu do czasu trzeba się było nieco bardziej wykazać. Muszę przyznać, iż takie właśnie „ciche” poziomy w testowanej wersji sprawiały mi największą przyjemność. Także i tu nie uniknięto jednak kilku denerwujących uproszczeń. W przypadku postaci szpiega cała zabawa ogranicza się właściwie do cichej eliminacji kolejnych gostków i ewentualnie zabierania uniformów od zabitych oficerów. W przeciwnym przypadku możemy bowiem zostać przez nich zauważeni i w przeciągu kilku sekund doprowadzić do niechcianej wymiany ognia. W takiej sytuacji wystarczy jednak zdobyć uniform najwyżej postawionego rangą oficera, tak aby do końca misji mieć względny spokój.

Sama likwidacja wrogich żołnierzy została uproszczona do granic możliwości. Przykładowo, pragnąc udusić czy zadźgać danego gostka, nie trzeba koniecznie zachodzić go od tyłu. Równie dobrze można stanąć z boku! Co więcej, tego typu akcje nie mogą się nie udać, zakładając oczywiście, iż w danej chwili nie znaleźliśmy się w polu widzenia pozostałych postaci. Ciał zabitych żołnierzy nie można niestety podnosić. W testowanej wersji nie mogłem się też nacieszyć ewentualnymi dodatkowymi czynnościami, dzięki którym można byłoby odwracać uwagę przeciwników. Jedyny wyjątek stanowiły będące na wyposażeniu szpiega monety, tyle że właściwie nie było okazji, żeby z nich skorzystać.

No! To jeszcze leżak i się opalamy!!

Jeśli chodzi o bardziej „widowiskowe akcje”, odnoszę wrażenie, iż w tym przypadku będziemy dysponowali nieco większą swobodą działania. Także i tu będzie można jednak liczyć na wiele uproszczeń, w tym kilka dość irytujących. Do tych ostatnich z całą pewnością należy zaliczyć niezbyt przemyślany (przynajmniej z mojego punktu widzenia) pomysł rozmieszczenia na mapie skrzyń, dzięki którym można za darmo i w zasadzie bez ograniczeń uzupełnić amunicję. Tego typu ułatwienia zachęcą tylko do masowej i bezsensownej eksterminacji wrogów. To samo tyczy się zresztą apteczek, które można podnosić, a następnie dowolnie używać. Tego typu sytuacje zdarzają się jednak stosunkowo rzadko, a to dlatego, iż sterowane postaci dysponują dość pokaźnym paskiem zdrowia. Na uwagę zasługuje natomiast ciekawy patent związany z utratą całej energii. W takim przypadku powalonego bohatera będzie mógł wyleczyć inny członek drużyny, bądź też obecny na mapie medyk. Sporym ułatwieniem jest też możliwość jednoczesnego korzystania (na zmianę) z dwóch „ciężkich” giwer. Na taki luksus może sobie jedynie pozwolić Zielony Beret. Zdecydowanie na plus trzeba natomiast zaliczyć obecność czytelnych map, zarówno tej pokazującej całą planszę, jak i radaru, na którym można obserwować działania przeciwników. Szkoda tylko, iż ma on niewielki zasięg, ale do większości akcji w zupełności wystarcza.

W testowanej wersji gry pojawiła się oczywiście możliwość skorzystania z wielu różnych giwer. Najprzyjemniej strzelało mi się z pistoletu wyposażonego w tłumik, a to dlatego, iż celne trafienia niekoniecznie musiały być równoznaczne z zaalarmowaniem całej okolicy. Alternatywnie można też było skorzystać z noży. Co ciekawe, rzucony w stronę przeciwnika obiekt można było ponownie podnieść. Nieznacznie gorzej zaprezentowały się karabiny maszynowe. Na chwilę obecną są one zbyt celne, przez co eliminacja przeciwników nie sprawiała żadnych problemów. Zdecydowanie najsłabiej wypadła jednak snajperka, a to dlatego, iż zastosowano OGROMNE ułatwienie polegające na dodaniu opcji załączającej spowolnienie czasu (teoretycznie jest to wstrzymanie oddechu przez snajpera...), dzięki czemu niemal każdy strzał mogłem zakończyć ładnie wykonanym headshotem... Nie muszę chyba dodawać, iż kolejne starcia stawały się przez to banalnie proste. W beta-wersji pojawiły się również granaty, aczkolwiek osobiście skorzystałem z nich jedynie w kilku sytuacjach. AI przeciwników na chwilę obecną nie jest jeszcze dopracowane. Nie wierzę żeby było to kolejne ułatwienie. Wrogowie momentami sprawiają wrażenie głuchych (można zabijać stojących koło nich kolegów), ślepych (ich pole widzenia to około 10-15 metrów), a ich zachowania bywają dość ślamazarne. W jednej z akcji gostek, na którego przypadkowo wpadłem, zaczął do mnie strzelać dopiero po kilku sekundach wpatrywania się w sterowaną przeze mnie postać...

Burn, Baby! Burn! :-)

Graficznie Strike Force wypada całkiem nieźle, przy czym należy mieć na uwadze fakt, iż w starciu z produkcjami tworzonymi z myślą o posiadaczach najnowszych kart graficznych nie będzie raczej miał większych szans. Mimo wszystko będziemy mogli nacieszyć się kilkoma dobrze wykonanymi efektami, jak na przykład realistyczną wodą, czy porządną animacją modeli postaci. Testowane przeze mnie etapy prezentowały się dość dobrze. Zdecydowanie najbardziej do gustu przypadł mi poziom rozgrywany w zniszczonym Berlinie, który zresztą pojawiał się już na wielu publikowanych screenach. Jedynym ograniczeniem były wspomniane już niewidzialne ściany. Testowana wersja gry cechowała się mocno niedopracowanym enginem, przez co w wielu sytuacjach byłem świadkiem nieprzyjemnych przeskoków czy ogólnego zmniejszenia ilości wyświetlanych klatek. Jedyny wyjątek stanowił wspomniany już poziom rozgrywany w Berlinie. On też sprawiał wrażenie najbardziej dopracowanego. Oby tylko etapy z finalnej wersji prezentowały zbliżony poziom wykonania.

Kilkanaście godzin spędzonych przy testowej wersji Commandos: Strike Force przekonało mnie, iż gra ta nie będzie miała zbyt wiele wspólnego z poprzednimi odsłonami serii. Zapowiada się nam wyjątkowo uproszczony produkt, tworzony w głównej mierze z myślą o posiadaczach konsol. Miłośników realistycznych produkcji najprawdopodobniej tytuł ten nie zadowoli. Wiele elementów typowych dla współczesnych skradanek zostało uproszczonych, najczęściej w znacznym stopniu. Niektórych będą też zapewne denerwowały dodane nieco na siłę etapy wymagające likwidacji sporych grup przeciwników. Wygląda więc na to, iż finalna wersja Strike Force zadowoli w głównej mierze mniej doświadczonych graczy, którzy do tej pory serii Commandos unikali z racji jej sporego skomplikowania.

Jacek „Stranger” Hałas

Podobało się?

0

Jacek Hałas

Autor: Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2006-02-13
21:19

Verminus Senator

Verminus

Mnie się w betkę nowych komandosów dobrze grało, a do starszych próbowałem się przemóc i jakoś przez te lata mi się nie udało :)

Komentarz: Verminus
2006-02-13
21:53

jiker Senator

jiker

Bardzo dobry ruch producentow - poprzednie czesci (moze poza paroma misjami z jedynki) byly zalosne. Taki model rozgrywki bedzie mi pasowac o wiele lepiej, a dostepne filmy oraz inne materialy dowodza, ze bedziemy mieli do czynienia z co najmniej dobra pozycja :).

Komentarz: jiker
2006-02-14
14:06

MAROLL Legend

MAROLL

Commandosi to była moja ulubiona seria skradankowego RTS że tak powiem ;)
Wszystkie części za sobą, bez żadnych cheatów czy coś, godziny głowienia się, a oni teraz takiego bubla wypuszczają :/

Komentarz: MAROLL
2006-02-14
14:19

COBRA-COBRETTI Generał

👍

Dobrych gier w realiach wojennych nigdy za dużo.

A wogóle to czemu ten link prowadzi mnie na stronę główną?
https://www.gry-online.pl/?ID=3249

Komentarz: COBRA-COBRETTI
2006-02-14
21:20

Misza Generał

Misza

no.... nie jest źle .... gra się całkiem całkiem ale jednak jak na razie coś nie do końca potrafi mnie toto wciągnąć...

Komentarz: Misza

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl