Pycha kroczy przed upadkiem. PlayStation 5 - wszystko, co może pójść nie tak

Pycha kroczy przed upadkiem

Choć to głównie spekulacje, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Sony ponownie kroczy ścieżką, która doprowadziła firmę do gigantycznych kłopotów podczas pierwszych lat PlayStation 3 na rynku. Wówczas Sony było ekstremalnie pewne siebie po sukcesie PS2 – konsoli, która praktycznie wdeptała w ziemię konkurencję i zdominowało rynek. Firma dumnie rozsiadła się na tronie lidera, a zapowiedziawszy PlayStation 3, kompletnie ignorowała ruchy konkurencji.

SZÓSTA GENERACJA KONSOL – SPRZEDAŻ:

  1. PlayStation 2 – 155 mln sprzedanych konsol
  2. Xbox – 24 mln sprzedanych konsol
  3. GameCube – 22 mln sprzedanych konsol
  4. Dreamcast – 9,13 mln sprzedanych konsol

Ta zaś bardzo skutecznie to wykorzystała. Microsoft wyciągnął wnioski z porażki pierwszego Xboksa i jego następcę wprowadził na rynek rok przed debiutem Sony, zapewniając sobie potężną przewagę. Xbox 360 był też znacznie tańszy od PlayStation. Oferował ciekawe, nowatorskie rozwiązanie, takie jak osiągnięcia, i mocno rozbudowane usługi sieciowe. W początkowym okresie serwował też lepsze gry – Microsoft nie tylko miał w zanadrzu garść świetnych produkcji na wyłączność, ale dodatkowo przekonał wielu twórców przez lata ściśle związanych z Sony, by tym razem wydali swoje dzieła również w wersjach na inne urządzenia. W efekcie takie serie jak Final Fantasy, Grand Theft Auto czy Tekken, dotąd nierozłącznie kojarzone z PlayStation, pojawiły się na Xboksie 360. Po latach dowiedzieliśmy się, że wielu producentów było gotowych dalej trzymać wyłącznie z Sony, ale to japońska korporacja nie przejawiała żadnego zainteresowania konkurowaniem z ofertą Microsoftu – w przekonaniu, że wygra i bez tego. Zanim się obudziła i zaczęła gonić konkurenta, była już w bardzo dużych tarapatach.

Widzę pewne analogie w sytuacji z przeszłości do obecnych wydarzeń. Sukces PlayStation 4 jest niezaprzeczalny i sądząc po dotychczasowych działaniach Sony, mam wrażenie, że firma znowu bardzo spoczęła na laurach. Tym razem nie wygląda to aż tak źle jak kilkanaście lat temu, ale nie da się ukryć, że Japończycy popadli w pewną stagnację i kurczowo trzymają się strategii, która zadziałała ostatnim razem, nie zostawiając sobie pola na improwizację.

PlayStation 2 było fantastyczną konsolą, która odniosła gigantyczny sukces. Sukces, przez który Sony spoczęło na laurach i niemal zabiło całą markę PlayStation.

PlayStation 5 zapowiada się po prostu na mocniejsze PS4 – z podobnym ekosystemem, podobnym typem gier na wyłączność i klasycznym modelem dystrybucyjnym. Jedyna większa obiecana rewolucja związana jest z dyskiem SSD – technologią obecną na pecetach od lat. Pozostający w tyle Microsoft tymczasem odważnie kombinuje. Stawia wiele na wspomniany już abonament Game Pass, który może zrewolucjonizować rynek. Myśli o sprzedaży konsol na smartfonową modłę i już na starcie prawdopodobnie wprowadzi więcej niż jeden model (a w przyszłości dojdą kolejne). Skupia się na budowie całego ekosystemu, którego Xbox jest tylko jednym z wielu elementów. Rozbudowuje arsenał wewnętrznych studiów, zdając sobie sprawę, że w tym punkcie mocno odstawał dotąd od Sony.

Mając dominującą pozycję, Sony może sobie pozwolić na chwilę stagnacji. Ale stare przysłowie mówi, że kto nie idzie naprzód, ten się cofa – a w rozwijającej się w błyskawicznym tempie elektronicznej rozrywce maksyma ta jest nawet bardziej aktualna niż gdzie indziej. Jeśli Japończycy będą zbyt długo bazować na tym, co znają, i ignorować zmieniające się trendy, mogą przegrać batalię z Microsoftem. A w przeciwieństwie do Amerykanów, dla których gry są tylko jednym z wielu działów firmy, Sony, które od kilku lat polega w głównej mierze na sile marki PlayStation, nie stać na kolejną porażkę na miarę PS3.

102

Michał Grygorcewicz

Autor: Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl