- 5 niepozornych gier, które zachwycają tłem fabularnym
- Dead Cells
- Dark Souls 3
- Salt and Sanctuary
- Halo Infinite
Dark Souls 3
- Rok wydania: 2016
- Co to: trzecia część kultowego cyklu studia FromSoftware
- Na pierwszy rzut oka przypomina: kolejne „Soulsy”, tylko łatwiejsze
Pokonywanie trudnych bossów to jednak domena gier FromSoftware, więc w zestawieniu nie mogło zabraknąć dzieła tego studia. Dlaczego wybór padł akurat na Dark Souls 3? Bo o ile w „jedynce” mniej więcej wiemy, po co ciągle umieramy, tak w trzecich „Mrocznych duszach” brniemy przed siebie, mając na uwadze bardzo odległy cel i nie bardzo wiedząc, kogo zabijamy w drodze do niego. Dopiero poznanie „lore’u” kolejnych bossów pozwala zrozumieć sens naszej podróży i symbolikę poszczególnych walk... a nierzadko też zapłakać.
Żeby daleko nie szukać, przyjrzyjmy się pierwszemu ikonicznemu przeciwnikowi, którego musimy pokonać, czyli Iudexowi Gundyrowi. Nie jest on zbyt wymagający i nawet niezaznajomionym z cyklem graczom nie powinien sprawić większych problemów. Ot, taka rozgrzewka przed kolejnymi starciami. Przyczynę kiepskiej dyspozycji popielnego sędziego zrozumiemy dopiero, gdy wczytamy się w opisy przedmiotów, takich jak kręty miecz, halabarda Gundyra, dusza czempiona Gundyra, klucz do wieży, pierścień estusa czy elementy pancerza Gundyra (hełm, zbroja, rękawice i spodnie). Wtedy zrozumiemy, że pierwszy boss z Dark Souls III wyruszył kiedyś z podobną misją jak my – by zjednoczyć Pierwszy Płomień – ale się spóźnił. Dzwon nie rozbrzmiał, płomień w Kaplicy Zjednoczenia wygasł, a czuwająca nad nim strażniczka ognia została wrzucona w odmęty dzwonnicy, będącej grobem jej podobnych. Następnie Gundyr został pokonany przez nieznanego wojownika – w domyśle gracza, bowiem ulepszoną (czy raczej nieosłabioną) wersję bossa spotykamy w sekretnej lokacji Zapomniane Groby – i od tej pory stał się pochwą na kręty miecz kapliczki. Właśnie takiego spotykamy go na początku gry.
Ten bardzo skrócony opis historii Iudexa Gundyra nie jest ani najciekawszą, ani najbardziej poruszającą opowieścią trzecich „Soulsów”. Nie umywa się do „lore’u” Stróżów Otchłani, Bezimiennego Króla, Gaela czy Duszy Pogorzelisk. Nie znając jednak przeszłości Gundyra, łatwo potraktować go jako zwykłą „przeszkadzajkę”, bossa, przy którym FromSoftware się nie napracowało. Jak widzicie, jest zupełnie odwrotnie; jednocześnie twórcy osiągnęli zamierzony efekt, czyniąc pierwsze godziny z „trójką” bardzo przystępnymi. Według niektórych aż za bardzo, ale wyzwań dla wyjadaczy – pokroju Midira czy siostry Friede – także nie brakuje.
OCH, ELDEN RING... CZY TO JUŻ 21 STYCZNIA?
Biorąc pod uwagę, że nad mitologią nadchodzącego Elden Ringa czuwa nie tylko Hidetaka Miyazaki, ale także George R.R. Martin, możemy się spodziewać, że nowa gra FromSoftware będzie nie mniejszą kopalnią „lore’u” niż poprzednie. Do jej premiery pozostało pięć miesięcy, ale społeczność już teraz wydaje się sporo wiedzieć. Oparte na udostępnionych trailerach, grafikach i opisach koncepcje – poparte, rzecz jasna, przeciekami oraz domysłami – rzucają sporo światła na to, czym może być tytułowy pierścień (raczej bronią aniżeli artefaktem), kto okaże się głównym antagonistą gry i z jakich pobudek będzie działał, a także gdzie najprawdopodobniej rozpoczniemy naszą przygodę. Coś czuję, że po premierze Elden Ringa fani utoną w informacjach.
Problem ze zgłębianiem „lore’u” niektórych bossów z trzecich „Mrocznych dusz” jest taki, że przedmioty niezbędne do jego pełnego zrozumienia często są rozsiane po całym świecie gry (np. duszę czempiona Gundyra zdobywamy, domyślnie będąc w drugiej połowie kampanii). Czasem potrzebna jest wręcz wiedza z pierwszej części serii, która pozwala lepiej uchwycić kontekst pewnych wydarzeń. Mimo to przed zajrzeniem do internetu warto się pomęczyć, bo satysfakcja z odkrywania kolejnych elementów „lore’u” i łączenia ich w całość jest przeogromna.
