Ubisoft Toronto znów miało kłopoty ze Splinter Cell Remake. Projekt po raz drugi stracił reżysera, którego miejsce zajął... pierwszy reżyser.
Dobra wiadomość – wakat został objęty przez… Davida Grivela, pierwotnego reżysera Splinter Cell Remake oraz pierwowzoru, o którym wspomniałem poniżej. W serwisie LinkedIn twórca potwierdził powrót do projektu po ponad trzech latach.
Przyszłość Splinter Cell Remake, projektu zapowiedzianego w grudniu 2021 roku, maluje się w ciemnych barwach. Po miesiącach ciszy wokół gry pojawiły się informacje, że projekt Ubisoft Toronto ponownie stracił reżysera. Studio już rozpoczęło poszukiwania następcy.
Źródłem informacji jest ogłoszenie o pracę, które zauważył serwis Tech4Gamers. W ofercie, skierowanej do kandydatów na to stanowisko, wprost wspomniano o pracy nad Splinter Cell Remake. Choć wpis został szybko usunięty z oficjalnej strony Ubisoftu, internauci zdążyli go zarchiwizować.
Opis stanowiska zdradza, że nowy reżyser miałby odpowiadać za wszystkie kluczowe elementy rozgrywki – od działania gadżetów przez zachowania przeciwników po klimat i płynność ruchów Sama Fishera. To zadania typowe dla osoby mającej realny wpływ na ostateczny kształt gry, co tylko potwierdza, że dotychczasowy reżyser opuścił projekt.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Splinter Cell Remake traci kluczowego dewelopera. W 2022 roku projekt opuścił David Grivel, wieloletni pracownik Ubisoftu i oryginalny reżyser odświeżonej wersji kultowej gry z 2002 roku.
Przypomnijmy, że ostatnim „dowodem życia” projektu była wypowiedź dyrektora finansowego firmy, Fredericka Dugueta, który w lipcu przekazał, że Prince of Persia: Piaski Czasu Remake jest już bardzo blisko premiery i zadebiutuje przed Splinter Cell Remake.
Na ten moment Ubisoft nie skomentował sprawy, a usunięcie ogłoszenia jedynie podsyca spekulacje o stanie produkcji.


Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.