Twórcy BioShocka pracują nad grą z częściowo otwartym światem?
Na oficjalnej stronie internetowej studia Irrational Games pojawiła się oferta pracy, która sugeruje, że twórcy takich gier jak BioShock czy BioShock: Infinite pracują nad FPS-em z częściowo otwartym światem w stylu takich produkcji jak Śródziemie: Cień Mordoru czy Borderlands.
Janusz Guzowski

Studio Irrational Games zamieściło na swojej oficjalnej stronie internetowej świeżą ofertę pracy. Zespół poszukuje osoby, której zadaniem będzie tworzenie i rozwijanie mechaniki gry. Szczegóły ogłoszenia rzucają nieco światła na nową produkcję twórców takich tytułów jak BioShock czy BioShock: Infinite.
Można z dużym prawdopodobieństwem wnosić, że nowa gra Kena Levine'a będzie pierwszoosobową strzelanką z częściowo otwartym światem, deweloper poszukuje bowiem osoby, której bliskie są produkcje w stylu Borderlands czy Śródziemie: Cień Mordoru. O tej ostatniej zresztą Ken Levine wypowiedział się bardzo pozytywnie w jednym ze swoich tekstów, podkreślając, że tytuł studia Monolith jest dobrym krokiem w stronę prawdziwej nieliniowości w grach, tzn. takiej, która nie polega jedynie na rozgałęziających się wyborach, ale możliwości własnoręcznego „uszycia” historii przez grającego. Co ważne, Levine wskazał Śródziemie: Cień Mordoru jako jedną ze swoich inspiracji dla przyszłych produkcji.
Ta informacja wpisuje się w to, co o planowanej grze deweloper mówił już w zeszłym roku. Podczas imprezy Game Developers Conference, trakcie panelu poświęconemu kwestii narracji w produkcjach z branży rozrywki elektronicznej Levine stwierdził, że jego następny tytuł będzie nastawiony na wielokrotne rozgrywanie, a to dzięki fabule, która za każdym razem opowie nieco inną historię. Ogłosił wówczas również, że gra będzie osadzona w częściowo sandboksowym świecie (choć niekoniecznie umożliwi poruszanie się po otwartym terenie). Taki zamysł przyświecał też częściowo znaczącej reorganizacji studia Irrational Games na początku zeszłego roku. Levine mówił wówczas:
Co dalej? W swoim czasie ogłosimy nowe przedsięwzięcie, realizujące nowy cel – tworzenie nastawionych na fabułę gier o wysokim „replayability”, przeznaczonych dla zdeklarowanych graczy.
Nowa produkcja Levine'a ma być osadzona w klimatach sci-fi, a przynajmniej zawierać elementy charakterystyczne dla tego gatunku. Co ciekawe, jako jedną ze swoich inspiracji amerykański projektant wymienił też serię Civilization, z której chce czerpać rozwiązania odpowiedzialne za relacje z postaciami niezależnymi, co ma być jednym z kluczowych elementów produkcji.
Gra powstaje na silniku Unreal Engine 4. Jak dotąd nie ujawniono żadnych materiałów wideo, grafik czy szkiców koncepcyjnych, nie mówiąc już o tytule, więc ciężko wyrokować co do tego, kiedy produkcja pojawi się na rynku. Jednak zakładając, że prace deweloperskie rozpoczęły się mniej więcej w momencie pierwszych zapowiedzi nowej gry, można wnioskować, że w przyszłym roku powinniśmy poznać bardziej konkretne informacje.
Ken Levine to amerykański projektant gier komputerowych i współzałożyciel studia Irrational Games. Kierował pracami nad takimi tytułami jak BioShock czy BioShock: Infinite. W 2010 roku serwis Game Informer uznał go za najlepszego specjalistę od opowiadania historii, a serwis 1UP nadał mu w 2007 roku tytuł osoby roku. W 2014 roku Levine ogłosił zamknięcie studia Irrational Games i rozpoczęcie prac nad nową grą z dużo mniejszym zespołem. Prawa do marki BioShock zostały wówczas przekazane firmie 2K. Grupa Levine'a nie założyła jeszcze oficjalnie swojego przedsiębiorstwa, a na stronie internetowej widnieje jako „studio oficjalnie znane jako Irrational Games” lub jako „byłe studio Irrational Games”.

Komentarze czytelników
zanonimizowany581957 Generał
Ja to bym strasznie kolejnego Bioshocka chciał... Chociaż ciężko mi sobie wyobrazić, do jakiego nowego i zadziwiającego miasta jeszcze można by graczy zabrać. Miasto na lodowcu? Pod ziemią? Chyba, że powrót do Rapture, ale sam nie wiem...
CHEKI. Centurion
Osobiście BioShocka 3 widzę w Rapture. Powrót do podwodnego miasta dobrze by mi zrobił. Szkoda, że bez Kena Levine'a.