Coś ruszyło w sprawie The Elder Scrolls VI, ale to Starfield nadal będzie oczkiem w głowie Bethesdy. Fani Tamriel muszą uzbroić się w cierpliwość.
Bethesda już zakończyła prace nad Starfieldem (a przynajmniej premierową wersją gry), co daje studiu czas na inne zajęcie. Na przykład dokończenie The Elder Scrolls VI, które właśnie wyszło z etapu preprodukcji.
Nim fani Tamriel otworzą szampana: na pierwsze konkretne informacje o nowym TES-ie będziemy jeszcze długo czekać. Pete Hines, dyrektor wydawniczy firmy Bethesda Softworks, dał do zrozumienia w wywiadzie dla hiszpańskiego serwisu Vandal (via GameSpot), że nowa odsłona kultowej serii RPG weszła w fazę rozwojową, ale jest to bardzo wczesny etap:
Vandal: Dla jasności, czy The Elder Scrolls VI jest w fazie przedprodukcyjnej lub koncepcyjnej?
Pete Hines: Nie. Jest w fazie rozwoju, ale wczesnego rozwoju.
Nieco wcześniej Hines podkreślił, że na wieści odnośnie TES 6 poczekamy „kilka lat”. Na razie Starfield pozostanie oczkiem w głowie Bethesdy. Kosmiczne RPG ma być priorytetem dla studia „przez długi czas” (zapewne m.in. w związku z planowanymi DLC) i twórcy raczej nie będą wspominać o innych projektach. A już na pewno nie tak odległych jak The Elder Scrolls VI.
Fanom TES-a pozostaje więc cieszyć się, że prace w ogóle postępują (po pięciu latach od oficjalnej zapowiedzi), i uzbroić się w cierpliwość. Zwłaszcza jeśli potwierdzą się przypuszczenia o premierze „szóstki” pod koniec dekady, choć jest nikła szansa, że na debiut gry nie będziemy czekać aż tak długo.
Może Cię zainteresować:
35

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).