Sporu tinyBuild Games z G2A ciąg dalszy

Nadal trwa spór pomiędzy tinyBuild Games a G2A. W odpowiedzi na prośbę właścicieli platformy o udostępnienie listy nielegalnych kluczy w przeciągu 3 dni, zespół Aleksa Nichiporchika zażądał, by w tym samym czasie G2A wymyśliło sposób, dzięki któremu współpraca pomiędzy portalem a deweloperami zacznie przynosić korzyści obu stronom.

Jakub Mirowski

Afery z tinyBuild Games (Punch Club, SpeedRunners) oraz G2A w rolach głównych ciąg dalszy. Po tym, jak szef studia Alex Nichiporchik, oskarżył tę platformę o „współtworzenie rynku napędzanego oszustwem”, na odpowiedź właścicieli serwisu nie musieliśmy długo czekać. Wczoraj przedstawiciele G2A stwierdzili, że w przeszłości próbowali nawiązać współpracę z tinyBuild Games w sprawie nielegalnie sprzedanych egzemplarzy ich gier, jednak zespół nie był skłonny do zaprezentowania listy „lewych” kluczy. W związku z tym właściciele platformy zaproponowali, by studio wydało im wspomnianą listę w przeciągu najbliższych trzech dni. Obie firmy miałyby się wówczas wspólnie zająć sprawą. Jak się jednak okazuje, tinyBuild Games niekoniecznie takie rozwiązanie się podoba – na oficjalnym Twitterze studia zamieszczono odpowiedź na wyjaśnienia G2A. Zespół Nichiporchika najwidoczniej nadal nie ma zamiaru udostępnić listy nielegalnych kluczy, w zamian za to dając platformie trzy dni na znalezienie sposobu, który pozwoliłby wydawcom oraz deweloperom na czerpanie korzyści z jej usług.

Początkowo całkiem sensowny spór zaczął przeradzać się w przerzucanie się żądaniami. - Sporu tinyBuild Games z G2A ciąg dalszy - wiadomość - 2016-06-23
Początkowo całkiem sensowny spór zaczął przeradzać się w przerzucanie się żądaniami.

W odpowiedzi na wczorajsze wyjaśnienia G2A tinyBuild Games przyjęło więc bardzo ostrą retorykę – nie wygląda bowiem na to, że właściciele tej platformy rzeczywiście odniosą się do żądań niewielkiego studia. Tak czy inaczej, biorąc pod uwagę niezbyt przyjazną odpowiedź deweloperów, raczej nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie spór został rozwiązany w sposób satysfakcjonujący dla obu stron. Miejmy tylko nadzieję, że cała afera nie przerodzi się teraz w zwyczajną pyskówkę między dwiema firmami – bo biorąc pod uwagę oskarżenia innych zespołów (m.in. Devolver Digital czy Riot Games) na temat G2A, sprawa rzeczywiście wymaga poważnej dyskusji.

Przypomnijmy: parę dni temu Alex Nichiporchik, szef studia tinyBuild Games, oskarżył platformę G2A o to, że można na niej kupić klucze do cyfrowych wersji gier w zdecydowanie zaniżonej cenie i z nielegalnych źródeł (przede wszystkim kradzionych kart kredytowych). Jego firma miała przez to stracić ponad 200 tysięcy dolarów na sprzedaży trzech swoich tytułów. Ponadto Nichiporchik stwierdził, że G2A wykluczało współpracę z tinyBuild Games w sprawie rozwiązania tego problemu do momentu, w którym studio zgodziłoby się na dystrybucję kluczy bezpośrednio na tę platformę. Właściciele serwisu zaprzeczyli tym oskarżeniom i zaproponowali, by w przeciągu trzech dni deweloperzy udostępnili im listę nielegalnych kluczy w celu zbadania całej sytuacji.

  1. Oficjalna strona internetowa studia tinyBuild Games
  2. G2A – Globalna Platforma Gamingowa
Podobało się?

0

Jakub Mirowski

Autor: Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2016-06-23
16:00

zanonimizowany1182963 Centurion

by w tym samym czasie G2A wymyśliło sposób, dzięki któremu współpraca pomiędzy portalem a deweloperami zacznie przynosić korzyści obu stronom.

Czyli w skrócie: znajdźcie sposób żeby dać nam więcej hajsu. Niech już się nie pogrążają, w ogóle robi się z tego telenowela.

Komentarz: zanonimizowany1182963
2016-06-24
00:17

arni20k Junior

😜

Teraz będą oskarżać Steam ze grę można kupić z 75% zniżka :)

Komentarz: arni20k
2016-06-24
16:21

TrójpalczastaRękaZCiasta Centurion

TrójpalczastaRękaZCiasta

Czy wy widzicie co piszecie?

G2A zachowuje się jak paser, który sprzedaje nielegalnie uzyskane klucze. Przecież nawet mają PŁATNĄ usługę, żeby się przed tym bronić. Bo wiedzą, że są tam sprzedawane klucze, które mogą być wycofane przez developera.

Nie ogarniam, jak możecie bronić tych złodziei. Niepojęte.

Komentarz: TrójpalczastaRękaZCiasta
2016-06-25
11:10

robinsongg Chorąży

G2A i Kinguin może nie działają do końca czysto ale według mnie wszystko jest winą samych developerów i sprzedawców gier! jak patrzę dla przykładu pewne ceny gier na Steam a tą samą grę na Kinguin z kluczem steam która jest tańsza o 30-40% to wiadomo że kupie tą z Kinguin bo np zamiast 25 euro mam zapłacić 15 euro to tak zrobie. Uzywam tych dwóch serwisów wszystkie klucze działają nigdy nie miałem z nimi problemu. Jedyny tak naprawdę problem to są obecne ceny gier! które w większości są nie adekwatne do tego co mogą zaprezentować! np na Steam Just Cause 3 czy nowy Call of Duty kosztowały po 59 euro w dniu premiery przez tydzień czy dwa dzisiaj taki Call of Duty: Black Ops III na Steam kosztuje 29,99 po czym na G2A czy Kinguin można dostać już tą grę za 20 euro więc różnica 10 euro na grze to bardzo dużo. Do czego zmierzam? że twórcy gier za swoje często słabe gry które trzeba w dniu premiery łatać gigantycznymi łatkami żądają wielkiej sumy a na G2A czy Kinguin tydzień po premierze można kupić grę o 20-30% taniej niż na Origin czy Steam. Ludzie wejdą i kupią i nie dlatego, że taniej ale dla tego, że wiele gier zawodzi oczekiwania fanów i lepiej kupić grę która na G2A kosztuje 20 euro niż na Steam 30 lub 35 euro. Owszem może to nie uczciwe ale twórcy gier sami sobie strzelają w stopę dla przykładu taki Fallout 4 w dniu premiery był słabą grą bez łatek cena na Steam? 50 euro! za grę która po łatkach dwa tygodnie po premierze na Kinguin mogłeś kupić za 32-33 euro a na Steam ciągle wisiała cena 50 euro. Problemem są ceny gier przez oficjalne dystrybucje jak Steam czy Origin gdzie często ceny są holendernie wysokie do tego co można dostać na G2A i Kinguin a, że są nie do końca uczciwi? taki już jest świat każda firma jeśli chce dorobić się pieniędzy stosuje pewne nieuczciwe praktyki! jak to się mówi pierwszy milion trzeba ukraść! inaczej nigdy swojej firmy nie rozwiniesz smutne ale prawdziwe!

Komentarz: robinsongg

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl