Ścigania rzekomych piratów za pomocą listów ciąg dalszy…
Serwis TorrentFreak opublikował listę wydawców, którzy stosują kontrowersyjną metodę ściagania piractwa za pomocą wysyłania listów do właścicieli namierzonych adresów IP.
Grzegorz Ferenc
Nie minął tydzień odkąd poinformowaliśmy, że firma CD Projekt zaprzestała kontrowersyjnego ścigania piratów w związku z wątpliwościami co do jego skuteczności oraz ogólnej dezaprobaty społeczności graczy. Okazuje się jednak, że praktykę wysyłania listów z żądaniem zapłacenia kary za rzekome nielegalne ściąganie gier stosuje o wiele więcej firm.
Serwis TorrentFreak, po przeanalizowaniu posiadanych informacji pochodzących od firm prawniczych, stowarzyszeń skupiających się na walce z piractwem oraz indywidualnych użytkowników, opublikował listę twórców stosujących ten wariant walki z piratami. Są wśród nich m.in. Atari, Codemasters, Lucas Arts, Square Enix oraz Techland. Najbardziej aktywnymi na tym polu są niemieccy wydawcy, na czele z Koch Media, dtp entertainment AG oraz Kalypso Media GmbH. Na liście znalazła się także firma Ubisoft, która zareagowała oświadczeniem, że od trzech lat nie stosuje tego rodzaju broni w walce z piratami.

Żądanie zapłaty kary za nielegalnie ściągnięte tytuły nie ogranicza się do ostatnio wydanych gier, takich jak chociażby Dead Island polskiego studia Techland czy też Deus Ex: Human Revolution firmy Square Enix. Listy mogą dotyczyć także starszych tytułów, takich jak F1 2010 firmy Codemasters.
Metoda działania jest we wszystkich przypadkach taka sama. Prawni przedstawiciele poszkodowanej firmy wysyłają list do właściciela adresu IP podejrzanego o ściągnięcie nielegalnej wersji gry. Nawiasem mówiąc, jest to dosyć słaby dowód, który w przeszłości doprowadził m.in. do oskarżenia o piractwo pary emerytów. W liście żąda się zapłaty „grzywny” (od 300 do 1000 euro), w przeciwnym wypadku grożąc wystąpieniem na drogę sądową. Trzy piąte z tej sumy trafia na konto firmy prawniczej, reszta należy się wydawcy. Według serwisu TorrentFreak, jest to dobry sposób na generowanie przychodu w wiele lat po opublikowaniu danego tytułu, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że liczba wysyłanych listów może sięgać tysięcy.
Więcej:Bronił się sam w sądzie przeciwko Nintendo i przegrał; teraz zapłaci 2 miliony dolarów odszkodowania
Komentarze czytelników
Hayabusa Legend

Sorry, ale prawo jest prawem i nie można go naginać nawet jeśli intencje są szlachetne. Zresztą, szlachetne intencje? Kilka kancelarii zwietrzyło okazję do łatwego zarobku bo jeśli namierzą x ludzi i wyślą y listów to jakaś część z nich pewnie zapłaci. Mało roboty a parę groszy wpadnie.
Co innego gdyby to rzeczywiście była współpraca z prokuraturą i policją, ściganie na wniosek pokrzywdzonego et c.
A tak - taki pobieraczek.pl tylko w drugą stronę.
[22] To się przyczyni i owszem ale do podbudowy paru kancelarii bo na pewno nie do podbudowy państwa prawa.
zanonimizowany431140 Legend
@poczciwina [ gry online level: 0 - Chorąży ]: nie jestem studentem prawa, co nei przeszkadza mi byc swiadomym swoich praw.
Ale za to ty zapewne jestes prawnikiem z jakiejs kancelarii, bo wydajesz sie wiedziec wszystko lepiej :)
@piotreksik23 [ gry online level: 31 - Pretorianin ] ja to bym chcial, zebys sieprzyczynil do zaniku glupoty na swiecie, ale nic z tego - ty nadal piszesz te swoje posty... :)
piotreksik23 Konsul
A ten uśmieszek na końcu ma świadczyć, że jesteś w tej dyskusji na uprzywilowanej pozycji i górujesz nade mną i właśnie mnie zatkałeś...
Ja się nie czepiam. Zwróćiłem Ci tylko uwagę, że piszesz, że tylko naiwni zapłacą. Niech płacą. Ja wolę zwrócić uwagę na dobrą stronę takiego rozwiązania. Zapłacą ludzie, którzy spiracili. I tylko tacy ludzie. Jeśli ktoś zapłacił, oznacza, że jest złodziejem. Ale, co lepsze, może następnym razem już się zastanowi i nie spiraci.
Jeśli natomiast jest to niezgodne z prawem, to niech się inni krwiożerczy prawnicy dobierają już do nich i do kancelarii, które im pomagają w tym precedensie. Mało takich? Prawnicze wojenki to w takich samych Stanach codzienność.
Hayabusa Legend

[25]
NIE jesteśmy w Stanach.
NIE mamy amerykańskiego systemu prawnego.
NIE opieramy się na precedensach.
NIE mam pewności, że ww. kancelarie wysyłają listy tylko do winnych skoro bawią się w takie metody.
NIE wiem, na jakiej zasadzie wyliczają sumy należne do zapłaty.
Barteek88 Konsul
Ehhh... może "kancelarie" zarobią trochę grosza ale nie zwalczą piractwa w naszym kraju. Uśmiechnąłbym się kiedy otrzymałbym wezwanie do zapłaty 1000 euro, nic pozatym.