Polski sąd skazuje producentów gry f2p za fałszywą promocję produktu
Warszawski sąd skazał producentów mobilnej gry Wojny czołgów, działającej w modelu free-to-play, na karę finansową w wysokości 40 tysięcy złotych za fałszywą promocję produktu w mediach i świadome wprowadzanie konsumentów w błąd. Wyrok może mieć wpływ na sytuację w polskiej branży gier, także na komputerach PC oraz konsolach.
Michał Kułakowski
Twórcy mobilnej gry Wojny Czołgów zostali skazani przez warszawski Sąd Okręgowy na karę finansową w wysokości 40 tysięcy złotych. Ten interesujący wyrok, który zapadł 30 maja, może wpłynąć w jakimś stopniu na naszą polską branżę gier i mieć znaczenie dla deweloperów, wydawców oraz dystrybutorów. Sprawa dotyczy kampanii reklamowej Wojen czołgów, którą trzy lata temu przeprowadzono w telewizji oraz innych mediach. W 2011 roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zarzucił deweloperom ze studia CT Creative Team świadome wprowadzanie konsumentów w błąd, nakładając na nich grzywnę w wysokości 39 tysięcy złotych. Twórcy odwołali się w 2012 roku od decyzji urzędu, przenosząc sprawę do sądu, który jak widzimy po dwóch latach postępowania przyznał rację UOKiK.
W materiałach promocyjnych Wojen Czołów gracze mieli otrzymywać nieprawdziwe informacje o tym, że korzystanie z aplikacji jest całkowicie bezpłatne. W rzeczywistości użytkownicy tytułu musieli płacić za możliwość korzystania z wielu opcji, takich jak dodatkowe wyposażenie. Jednym słowem, winą twórców było to, że nie poinformowali o mikrotransakcjach wbudowanych w swoje dzieło. Podstawą skazującej decyzji sądu był artykuł 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. z dnia 21 marca 2007 r.), a konkretnie zapis o obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji.
Co prawda system prawny w Polsce nie ma struktury precedensowej a skazani producenci mogą odwołać się od wyroku, ale decyzja sądu i tak może dać do myślenia rodzimym przedstawicielom branży. Być może w przyszłości zobaczymy mniej natrętnych reklam mobilnych i pecetowych produkcji, obiecujących nieświadomym graczom darmową i niczym nieograniczoną rozgrywkę. Świetnie by było też, gdyby wydawcy w materiałach promocyjnych z góry informowani o planowanych dodatkach DLC oraz różnego rodzaju mikrotranskacjach, które znajdują swoje miejsce w największych hitach.
Więcej:Stworzyli armię 20 000 botów, by oszukać Epic Games. Firma idzie do sądu
Komentarze czytelników
zanonimizowany23874 Legend
[23]
Ja bym poszedl dalej - czas zaczac ere full-darmowosci wszedzie! Chleb, paliwo, samochody! Wszystko za darmo!
zanonimizowany153971 Legend
21, proste, każda transakcja przechodzi przez banki, wystarczy zablokować konta sprzedawcy i po sprawie, oczywiście wszystko można ominąć(choć wersji pudełkowej by już nie sprzedał ), ale to nie znaczy, że należy się z tym pogodzić i nic nie robić, zresztą takie kary były by prestiżowe i musiały by odbić się na sprzedaży - każdy by wiedział, że ta i ta firma oszukuje klientów.
zanonimizowany23874 Legend
[21]
Wargaming (ci od world of tanks) wlasnie "kupili" bank na cyprze, gdyz mieli tam zablokowane pieniadze. Juz nie maja :D
http://cyprus-mail.com/2014/06/04/third-point-vote-of-confidence-in-hellenic/
Co do "oszukiwania klientow" - jak widac firma z newsa "oszukiwala" ich calkiem sporo i pewie bedzie to robila dalej. Podobne akcje odwalaja nawet wielcy pokroju EA (vide f2p dungeon keeper) i jakos nie widac, zeby odbilo sie na sprzedazy ich produktow. "Gracze" to owce, ktore mozna strzyc w nieskonczonosc. A ze sa glupi i tak wroca po jeszcze :)
pieterkov Senator

Hehe teraz tylko dowalić kilka milionów kary world of tanks :d