Overwatch 2 nie zdobył uznania wśród graczy. Przeprowadzają oni review bombing produkcji Blizzarda, który – w odróżnieniu od wielu innych przypadków tego zjawiska – wydaje się w pełni zasłużony. Krytykowane są kolejki na serwery, mikrotransakcje, a także błędy i dziwne rozwiązania.
Overwatch 2 podzielił los choćby FIF-y 23 i jest bombardowany negatywnymi recenzjami przez użytkowników serwisu Metacritic. O ile jednak w przypadku gry Electronic Arts można mówić o typowym, tj. nieuzasadnionym review bombingu, to sieciowy hero shooter Blizzarda ma sporo za uszami.
Tak oto przedstawiają się średnie not użytkowników poszczególnych platform:
Dla kontrastu – średnia ocen branżowych krytyków dla pecetowej wersji Overwatcha 2 wynosi 81/100. Warto jednak pamiętać, że większość z nich została wystawiona przed właściwym startem serwerów gry, co uniemożliwiło dziennikarzom natrafienie na wiele problemów, z którymi borykają się gracze.

Generalnie społeczność uznała Overwatch 2 za krok wstecz względem jedynki – choć ogólny model rozgrywki pozostał przyjemny (walki 5 vs. 5 sprawdzają się nieźle), a nowe postacie wypadają co najmniej dobrze.
Wiele osób twierdzi, że gra, którą otrzymaliśmy „za darmo”, nie zasługuje na dwójkę w tytule, uznając ją co najwyżej za średnio udaną aktualizację do pierwszego Overwatcha. Taką opinię podziela m.in. Patryk „PefriX” Manelski, którego artykuł – niebędący recenzją, na którą jego zdaniem gra Blizzarda zwyczajnie nie zasługuje – znajdziecie poniżej.
Gracze
Steam
62

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.