„Nie nadążam za tym i trudno mi to zrozumieć”. Reżyser Pillars of Eternity stwierdził ze smutkiem, że nie byłby w stanie powtórzyć sukcesu Baldur's Gate 3
Sukces Baldur's Gate 3 ożywił fanów RPG, ale uświadomił też twórcy z Obsidian Entertainment - Joshowi Sawyerowi - że chyba nie powinien odpowiadać za ewentualne Pillars of Eternity 3.

Udany debiut (skromnie rzecz ujmując) Baldur’s Gate 3 na nowo rozbudził zainteresowanie turowymi grami RPG. Część fanów gatunku z nadzieją spogląda na inne klasyczne tytuły lub twórców tychże. Jednakże reżyser Fallout: New Vegas oraz cyklu Pillars of Eternity stawia sprawę jasno: sukces trzeciego Baldur’s Gate nie zachęca go do stworzenia Pillars of Eternity 3.
Baldur’s Gate 3 kosztowniejszy od Pillars of Eternity 2
Jedna z „twarzy” studia Obsidian Entertainment swego czasu wspominała o pomysłach z gry Larian Studios, które chętnie zobaczyłaby w nowej odsłonie „Filarów wieczności”. Część fanów traktowała to jako niemalże potwierdzenie, iż Josh Sawyer myśli o stworzeniu „trójki” – lub nawet że jest to jeden z projektów, nad którymi pracuje jego zespół.
Twórca potwierdził w filmiku z odpowiedziami na pytania widzów, iż faktycznie w studiu prowadzono dyskusje na ten temat, właśnie w kontekście komercyjnego i krytycznego sukcesu Baldur’s Gate 3. Sęk w tym, że – jak zwraca uwagę Sawyer – było to dla studia Larian kosztowne i czasochłonne przedsięwzięcie, nieporównywalnie bardziej niż obie części PoE dla Obsidianu. Dość rzucić okiem na jakość animacji, modeli postaci i przerywników filmowych.
Sawyer nie rozumie romansów we współczesnych RPG
Sama kwestia budżetu (i związane z tym ryzyko) mogłoby być problemem dla Obsidianu, ale Sawyer uważa też, że wyniki PoE 2: Deadfire pokazują, iż to nie on powinien odpowiadać za reżyserię nowego Pillars of Eternity. Jak twierdzi, „dwójka” nie odniosła sukcesu na miarę BG 3, co może dowodzić, że Sawyer nie czuje już „pulsu” współczesnych fanów RPG, „jeśli w ogóle kiedykolwiek go odczuwał”.
Patrząc na Deadfire i na to, jak zostało przyjęte w porównaniu do odbioru BG3, czuję, że nie mam wyczucia pulsu tych odbiorców, nawet jeśli kiedykolwiek je miałem. Więc niezależnie od tego, czy robiłem to 20 lat temu, czy teraz, nie sądzę, bym teraz to rozumiał. Co lubią i czego nie lubią, pod względem mechanicznym, fabularnym i tak dalej. Albo rozumiem, ale nie podoba mi się to. Czuję więc, że jestem trochę poza kontaktem z tą publicznością w taki sposób, że – jeśli chcesz dać mi kupę pieniędzy na zrobienie gry, zrobię ją [śmiech] – nie sądzę, że koniecznie spodoba się tej samej publiczności i zwróci pieniądze [zainwestowane w produkcję gry – przyp. red.]
Jako przykład Sawyer podaje swoją wizję systemu romansów w grach, co do których twórca ma wątpliwości, czy spodobałyby się współczesnym graczom. Sam bowiem „nie rozumie” wielu współczesnych rozwiązań z tym związanych, a te, które pojął, wcale mu się nie podobają.
Fallout: Powrót?
Oczywiście PoE to nie jedyna klasyczna seria RPG, z której znany jest Sawyer. Twórca podążył śladem jednego ze swoich byłych kolegów i odniósł się do kwestii powrotu do prac nad cyklem Fallout.
Reżyser przyznał ze śmiechem, że zgodziłby się natychmiast, ale zaraz dodał, iż kluczową kwestią pozostaje pytanie: „co chce zrobić, czego nie byłem w stanie zrobić poprzednim razem?” Jeśli więc okazałoby się, że twórca nie mógłby zrealizować swoich ambicji, to nie widziałby sensu w podjęciu się takiego wyzwania.
Myślę, że w przypadku każdej własności intelektualnej – zwłaszcza takiej, z którą pracowałem wcześniej – pytanie brzmi: co chcę zrobić tym razem, czego nie mogłem zrobić poprzednim razem? A jeśli te ograniczenia są NAPRAWDĘ restrykcyjne, to nie jest to zbyt atrakcyjne. Bo kto chce pracować nad czymś, w czym jedyna rzecz, którą chce spróbować, nie jest możliwa do zrobienia?
Tym samym pracownik Obsidian Entertainment niejako powtórzył słowa Tima Caina. Ten bowiem wspominał w czerwcu, że absolutnie nie jest zainteresowany zajęciem się czymś, nad czym już w przeszłości pracował. Tak więc „jego” Fallout musiałby być czymś zupełnie nowym.
Niemniej Sawyer dodał także, iż wierzy, że nadal jest wiele historii do opowiedzenia w uniwersum Fallouta. Na razie za rozwój serii odpowiada Bethesda. Oraz poniekąd Amazon ze swoim serialem.
Natomiast Sawyer i zespół Obsidian Entertainment mają teraz na głowie premierę Avowed (niedawno opóźnioną), jak również co najmniej jeszcze jeden projekt.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- Obsidian Entertainment
- Josh Sawyer
- gry RPG
- Fallout (marka)
- Avowed / Pillars of Eternity (marka)
- Pillars of Eternity 3
Komentarze czytelników
Grigori1922 Konsul
Po prostu obie to dobre (świetne?) gry, ale PoE2 jest dla zdecydowanie węższej grupy odbiorców. Bo nie oszukujmy się, ale jaki procent graczy jest dzisiaj zainteresowany izometrycznym RPG? Przecież niedzielny gracz nigdy takiej grze nawet nie da szansy. Dzieciaki w takie gry też już nie grają. Z kolei BG3 ma tyle atutów, że jest w stanie przyciągnąć wszystkich, nawet tych którym niezbyt po drodze z gatunkiem.
melvin20 Chorąży
Podchodziłem do dwójki parę razy, zachęcony settingiem (w odróżnieniu do sztampowej jedynki), ale te ściany tekstu o marnej wartości i nieprawdopodobnie smętna muzyka nie pozwoliły tego dobrze ugryźć.
mohenjodaro Legend

Pillars of Eternity to o wiele lepsze gry od Baldur's Gate 3
Cainoor Legend

Oba Pillarsy to świetne gry. Topowe cRPG. BG3 też jest super, ale jednak to dużo lepsza technicznie gra. I ja trochę tak rozumiem słowa Josha. Skala przedsięwzięcia jakim było/jest BG3 totalnie by przerosła umiejętności zarządzania i koordynowania wszystkich aspektow z nim związanych. Podtrzymywanie hype (marketing), umiejętności zbierania funduszy bez oddawania pola inwestorom, rekrutacje i budowanie zespołów, itp itd to wszystko było gigantyczne w Larian. I chyba Josh nie ma na to ochoty…
dobaczenko Konsul
Pathfinder, Pilarsy i BG3 to dla mnie najlepsze izometryczne rpgi ostatnich lat. A romanse nie są wielką tajemnicą. To część opcjonalnej fantazji: uratować świat i zdobyć miłość po wieki. To jedna z podstawowych potrzeb czlo... w zasadzie większości organizmów.