Łukasz Babiel, menedżer ds. kontroli jakości w CD Projekt RED, postanowił opuścić szeregi studia po jedenastu latach pracy. Brał udział m.in. w tworzeniu Cyberpunka 2077.
„Wyłapuję błędy oraz pomyłki. I jestem w tym dobry” – napisał na swoim profilu w serwisie LinkedIn Łukasz Babiel, były menedżer ds. kontroli jakości w CD Projekt RED. Były, gdyż deweloper postanowił opuścić szeregi rodzimego studia po jedenastu latach pracy. Decyzję miał podjąć już w zeszłym miesiącu, a dziś poinformował o niej na Twitterze, dzieląc się zdjęciami własnej figurki, stylizowanej na cyberpunkową (wydrukowanej na drukarce 3D i pomalowanej), oraz komiksu, które otrzymał od fanów.

Łukasz Babiel nie podał powodów stojących za swoim odejściem. Zapewnił jedynie, że dane mu było pracować z najlepszymi ludźmi. Brał czynny udział m.in. w tworzeniu Cyberpunka 2077 – świadczy o tym fakt, że jego nazwisko widnieje jako dwudzieste szóste w napisach końcowych gry. Deweloper nie podał, jakie będzie jego nowe miejsce pracy. Ciekawe jednak, czy dane mu będzie raz kolejny stanąć ramię w ramię z gwiazdą pokroju Keanu Reevesa.
Warto przypomnieć, że nie jest to pierwsza osoba, która opuściła studio CD Projekt RED w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. W maju informowaliśmy Was choćby o odejściu Konrada Tomaszkiewicza – reżysera Wiedźmina 3. Miejmy nadzieję, iż zmiany kadrowe nie staną się przyczyną opóźnienia next-genowej wersji Cyberpunka 2077 i patcha 1.5, które mogą być tuż-tuż.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
127

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.