H1Z1 – Sony zwraca pieniądze niezadowolonym graczom
John Smedley w imieniu Sony Online Entertainment poinformował, że gracze niezadowoleni z tego, co otrzymali, kupując H1Z1 w usłudze Steam Early Access (dotyczy to głównie elementów pay-to-win), będą mogli otrzymać zwrot pieniędzy. Możliwość ta jest dostępna tylko do poniedziałku.
- Producent: Sony Online Entertainment
- Gatunek: oparte na modelu free-to-play survivalowe MMO w świecie po zombie apokalipsie
- Platformy sprzętowe: PC, PS4
- Termin premiery: przypuszczalnie przed końcem 2015; obecnie tytuł można testować na PC we wczesnym dostępie
Sony Online Entertainment w osobie Johna Smedleya postanowiło wynagrodzić rozczarowanie, jakim dla wielu graczy okazały się elementy pay-to-win w H1Z1, gdy gra wreszcie stała się dostępna w usłudze Steam Early Access. Wczoraj na reddicie deweloper zakomunikował, że każdy, komu omawiane survivalowe MMO z zombie nie przypadło do gustu, może ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów – wystarczy napisać w tej sprawie na adres [email protected]. Oferta dotyczy jednak tylko osób, które nabyły ów produkt nie później niż 16 stycznia o godzinie 19:30, i obowiązuje do poniedziałku. Producent uprzedził też, że proces refundacji zachodzi nie bezpośrednio przez Steam, ale przez SOE, zatem pieniądze mogą wracać na konto trochę dłużej niż w sytuacji, gdyby zajmowało się tym samo Valve Software.

Przyznać trzeba, że deweloper zachował się całkiem elegancko – a jeszcze poprzedniego dnia nic na to nie wskazywało, kiedy John Smedley umieszczał na reddicie polemikę wobec powszechnej krytyki ze strony graczy, w której znalazły się m.in. słowa: „Jeśli uważacie, że to pay-to-win, nie kupujcie gry. Nie grajcie w nią”.
Przypomnijmy, skąd wzięła się burza wokół H1Z1. Otóż, na Steamie gra dostępna jest w dwóch wydaniach – droższe z nich, kosztujące 36,99 euro (w przeliczeniu ok. 160 zł), oferuje rozmaite bonusy, w tym możliwość trzykrotnego wezwania w okolicę, w której przebywa bohater, samolotów ze zrzutami zaopatrzenia. Ładunek może zawierać bardzo pożądane przedmioty, jak broń, amunicja czy medykamenty – w ten sposób niejako daje się graczom przewagę za prawdziwe pieniądze. Deweloper bronił się przed takimi osądami, argumentując m.in., że zrzut nie jest możliwy, dopóki serwer nie zapełni się użytkownikami przynajmniej w 25%, a nadlatujący samolot zwraca uwagę zombiaków i każdy może zobaczyć go z daleka (zwłaszcza dzięki ciągnącemu się za nim warkoczowi zielonego dymu), zatem gracz nie ma gwarancji, że dotrze jako pierwszy do miejsca lądowania przesyłki albo że nie zostanie zabity przy próbie zgarnięcia fantów. Oprócz tego H1Z1 boryka się z problemami ze stabilnością serwerów, lecz te przytrafiają się wielu debiutującym grom sieciowych, a poza tym Sony Online Entertainment obiecało wyeliminować tę bolączkę jak najszybciej.

Gracze
Steam
- afery i kontrowersje
- Sony Online Entertainment
- pay-to-win
- rekompensata
- John Smedley
- PC
Komentarze czytelników
secretservice Generał

Poważnie Sony podpisało się pod tym badziewiem?
UbaBuba Generał
Spokojnie, jeszcze troche hejtow i Sony wycofa elementy P2W.
@Greggster - przeciez kazda nowa gre na twitchu oglada ogromna ilosc osob. O popularnosci gry decyduje nie jej debiut, tylko to ile czasu utrzyma sie na 1 stronie twitcha. ;)
Wildstar i ESO szybko spadlo a takie Diablo 3 czy WoT nieustannie wciaz walcza o 1 strone i im sie to udaje.
kaszanka9 Legend

Ale tu nie chodzi o stan techniczny gry, tylko to, że bezczelnie pominęli info, że gra jest mocnym P2W.
.:Jj:. Legend

Rynek uczy by gier nie preorderować. Za brak rozsądku się płaci.
Ciężko oceniać 'gest' w takiej sytuacji.
Gra taka słaba a ogląda ją w tej chwili 30k osób na twtichu?
Ale co ma jedno z drugim?
zanonimizowany810890 Generał
Gra taka słaba a ogląda ją w tej chwili 30k osób na twtichu?
To dlatego, że lirik strimuje, który od ostatniego czasu ma zwykle co najmniej 20k+ widzów. Jego ludzie oglądają nawet jak i gra w symulator pizzy, żaden wyznacznik.