Guillermo del Toro krytykuje sztuczną inteligencję, filmy stworzone przez uważa AI za bezwartościowe. „To wygaszacze ekranu. Nie sprawią, że zapłaczesz”

Ostatnio wiele emocji wzbudza kwestia wykorzystania sztucznej inteligencji w przemyśle filmowym. To właśnie m.in. regulacji użycia AI dotyczyły niedawne strajki w Hollywood. Wygląda na to, że dyskusja wokół tego tematu nie cichnie, a wielu filmowców opowiada się przeciwko tworzeniu sztuki z wykorzystaniem nowych technologii.

Zwolennikiem używania sztucznej inteligencji w procesie robienia filmów czy pisania scenariuszy nie jest Guillermo del Toro. Reżyser Labiryntu fauna niedawno wyjawił, co myśli o produkcjach powstałych z wykorzystaniem AI.

Powiązane:Zainwestowali 100 tysięcy dolarów, teraz grozi im bankructwo. Wszystko przez jedną decyzję Steama

Del Toro nie nazywa tego typu tworów filmami a jedynie „wygaszaczami ekranu” i zwraca uwagę, że skoro autorem dzieła nie jest człowiek, który ma za sobą różnego rodzaju doświadczenia, to taki produkt nie będzie w stanie wywołać u odbiorcy emocji.

Podobne podejście do wykorzystania sztucznej inteligencji ma James Cameron. Twórca Avatara niedawno wyjawił, iż wątpi w to, że AI byłaby w stanie napisać porywający scenariusz. Reżyser Teminatora na tę chwilę nie więc bierze tego rodzaju technologii na poważnie.

Choć AI nie zastąpi człowieka w sztuce, w której liczą się emocje, to jednak z pewnością nadal będzie wykorzystywana do przyspieszenia czy ułatwienia pracy twórców lub redukcji kosztów produkcji. Zapewne nowe technologie nadal będą znajdowały zastosowanie przy tworzeniu grafiki, jak to miało miejsce np. serialu Noir z udziałem Nicolasa Cage’a.

Obecnie toczy się również dyskusja dotycząca kwestii prawnych co do wykorzystania AI. Przypomnijmy, że niedawno o użyciu głosu przez open AI bez jej zgody poinformowała fanów Scarlett Johansson.

Więcej:James Cameron uderza w Netflixa i uważa, że gigant nie powinien walczyć o Oscary. „To przerażające. Zostały zawłaszczone”

• afery i kontrowersje