Przedstawiciele południowokoreańskiego koncernu mieli rzekomo spotkać się z wysłannikami Electronic Arts w celu przedyskutowania oferty przejęcia amerykańskiego giganta przez Nexon. Miałoby to związek z planami EA w sektorze Free-to-Play.
Grzegorz Ferenc
Amerykańskie serwisy giełdowe zelektryzowała wczoraj wiadomość o możliwym przejęciu korporacji Electronic Arts przez południowokoreańskiego giganta rynku Free-to-Play – Nexon. Po opublikowaniu wiadomości, wartość akcji koncernu będącego właścicielem takich marek jak Mass Effect, Battlefield czy FIFA skoczyła o 6 procent.

Informację podała południowokoreańska gazeta Maeil Business, która dowiedziała się o spotkaniu przedstawicieli obu firm i rzekomych rozmowach o fuzji. Szybko podchwyciły ją takie serwisy jak Bloomberg i Forbes.
Z pewnością z wiadomości cieszą się posiadacze akcji koncernu EA. Pięć lat temu były one warte 61 dolarów. Dziś kosztują 16 dolarów za sztukę i osiągnęły ostatnio niemal najniższą wartość w minionych 12 miesiącach. Po znaczącym skoku zanotowanym pod koniec ubiegłego roku – tuż przed premierą gry Star Wars: The Old Republic – od stycznia straciły one 22 procent. Każdy wzrost notowań na giełdzie jest więc powodem do radości.
Nexon jest znany głównie za sprawą gry MMO Maple Story, z zapowiedzi gry Counter Strike Online 2 przeznaczonej na rynek azjatycki i prac nad sieciowym FPS-em free-to-play Shadow Company: The Mercenary War. Połączenie z amerykańskim gigantem mogłoby otworzyć na produkty firmy rynki amerykański i europejski.

Czy fuzja Nexona i EA jest możliwa? Obie firmy oczywiście nie komentują krążących po giełdowym parkiecie pogłosek. Za operacją przemawia fakt, że EA ostatnio mocno inwestuje w sektor Free-to-Play. Tydzień temu informowaliśmy, że koncern zamierza przekształcić wszystkie swoje marki w sieciowe uniwersa. Warto dodać, że w styczniu gry tego rodzaju w wydaniu amerykańskiego giganta zapewniały rozrywkę 25 milionom osób.
Argumentem przeciwko fuzji są jednak względy finansowe. Mający swoją siedzibę w Tokio koreański Nexon zadebiutował na giełdzie Kraju Kwitnącej Wiśni w ubiegłym roku i podczas pierwszej oferty publicznej zyskał imponującą sumę 1,2 miliarda dolarów. W tym roku jego przychody wzrosną o 25 procent do 1,4 miliarda dolarów. W oparciu o te dane niektórzy specjaliści giełdowi twierdzą, że koreański gigant nie posiada odpowiednich zasobów finansowych na przeprowadzenie tego rodzaju transakcji. Wartość korporacji EA to ponad pięć miliardów dolarów.
Z drugiej strony należy zauważyć, że firma kierowana przez Johna Riccitiello przechodzi ostatnio drobne kłopoty finansowe. O spadku wartości akcji wspomnieliśmy powyżej. Analitycy mówią o trudnościach koncernu związanych z decyzją o stopniowym przechodzeniu na model cyfrowej dystrybucji oraz zmniejszonych wpływach ze sprzedaży gier na konsole. W końcu, bardzo aktywne działania marketingowe wokół Star Wars: The Old Republic mogą świadczyć o trudnościach w odzyskaniu 500 milionów dolarów, które rzekomo zainwestowano w tytuł MMO. Czy jednak te problemy będą na tyle poważne, aby zmusić pracowników EA do zapisania się na kurs koreańskiego? Czas pokaże…
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google