Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 24 października 2005, 09:00

Film Doom na pierwszym miejscu w amerykańskim Box Office

Film Doom (według różnych źródeł) kosztował od 60 do 70 milionów dolarów. Producenci obrazu z pewnością liczą, że suma ta – jakakolwiek by nie była – zwróci się. Pierwsze wyniki popularności przygód komandosów w marsjańskiej bazie napawają optymizmem, ale do ogromnego sukcesu komercyjnego jeszcze daleko.

Film Doom (według różnych źródeł) kosztował wytwórnię Universal Pictures od 60 do 70 milionów dolarów. Producenci obrazu z pewnością liczą, że suma ta – jakakolwiek by nie była – zwróci się. Pierwsze wyniki popularności przygód komandosów w marsjańskiej bazie napawają optymizmem, ale do ogromnego sukcesu komercyjnego jeszcze daleko.

Film Doom na pierwszym miejscu w amerykańskim Box Office - ilustracja #1

Dzisiejsze wyniki amerykańskiego Box Office nie pozostawiają wątpliwości. Doom jest najlepiej zarabiającym filmem spośród wszystkich pokazywanych w ubiegły weekend. Tylko w trzy dni zarobił on 15.4 miliona dolarów, czyli o sześć milionów więcej, niż drugi na liście Dreamer. Jest to wynik z 3044 kin, w których Doom był w Stanach Zjednoczonych pokazywany. Dla porównania, film Alone in the Dark Uwe Bolla w analogicznym okresie przyniósł zaledwie 2.9 miliona dolarów dochodu (okres od 28 do 30 stycznia bieżącego roku).

Całkiem nieźle Doom radzi sobie także w ocenach użytkowników serwisu IMDb. Jak na razie kształtuje się ona na poziomie 5.9/10, co przy raczej surowej krytyce tamtejszych bywalców, można uznać za wynik dobry (Alone in the Dark aktualnie może się pochwalić notą 2.3/10).

Opinię o Doomie mogą sobie wyrobić także Polscy widzowie. Film dostępny jest w kinach od 21 października. Nasze wrażenia z projekcji znajdziecie w tym miejscu.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej