Do Diablo Immortal zawitał dość ciekawy crossover z HearthStonem, a w czwórce panuje głucha cisza. Gracze wskazują, że nie jest to pierwsza taka sytuacja, kiedy główny produkt Blizzarda jest pomijany w kwestii ciekawych zawartości, a wszystko zdaje się rozbijać o kwestie finansowe.
Za Diablo 4 ciągnie się fala uporczywej krytyki. W społeczności graczy nie milkną głosy o zaburzonym systemie nagród, który powinien leżeć u podstaw solidnego hack’n’slasha. Tak samo jest zresztą względem systemu walki, bez którego trudno w ogóle wyobrazić sobie ten gatunek gier, a jednak, nieustannie pojawiają się opinie graczy, którzy skarżą się na ciągłe odtwórstwo walk z bossami i to po najmniejszej linii oporu.
Nie jest to jednak koniec kłopotów Diablo 4, ponieważ w sieci znowu rozgorzała dyskusja na temat eventów w grze od Blizzarda. Gracze po raz kolejny mają wrażenie, że darmowa, mobilna odsłona serii Diablo - Immortal, jest ulubionym dzieckiem Blizzarda, a na resztę należy patrzeć z przymrużeniem oka.
Takowa dyskusja zaistniała oczywiście na Reddicie, za sprawą jednego z użytkowników, który udostępnił artykuł jednego z największych portali internetowych, poświęconych World of Warcraft - wowhead.com. Informował on o rozpoczynającym się wydarzeniu w świecie gry Diablo Immortal, które promowane półminutowym filmem zwiastowało crossover mobilki od Blizzarda z ich innym tytułem - karcianką HearthStone. Już sam artykuł prowokował pytanie dlaczego tak ciekawy content zostaje dodany do, wydawałoby się, drugorzędnego, a nie głównego tytułu studia?
Kolejnym ciosem wymierzonym w stronę oddanych fanów czwartej części Diabełka, jest porównanie dodanej podczas crossoveru zawartości, do treści, jaką mogliśmy oglądać podczas niedawnych wydarzeń związanych z mangą Berserk. Wtedy gracze otrzymać mogli jedynie piekielnie drogie zestawy kosmetyczne, a kupowane w większych pakietach, nie otrzymywały nawet symbolicznej zniżki.
Sytuacja wydaje się być radykalnie inna w przypadku skrzyżowania mobliki Immortal z HearthStone. Tym razem gracze darmowego hack’n’slasha otrzymali rozbudowaną zawartość: unikalne efekty modyfikujące znaną już rozgrywkę, a także nowy, limitowany tryb gry. Mało tego, trzeba również przypomnieć, że podczas eventu związanego z Berserkiem, Immortal otrzymało dodatkową zawartość. Tymczasem, podczas obecnego crossoveru, w Diablo 4 panuje tylko smutna cisza.

Na te wszystkie smutne informacje odezwali się oczywiście gracze związani z Diablo 4, którzy nie dość, że czują się pominięci w kwestii ciekawych zawartości dodawanych do gry, to błyskawicznie wskazują powody zaistniałej sytuacji.
Immortal przynosi miliony, a może nawet miliardy dolarów, a D4 przyciąga 40-letnich, marudnych ojców z Reddita, którzy mają tylko 7 minut tygodniowo na grę.
Gdybyś był właścicielem tego biznesu, w co zainwestowałbyś swój czas i środki?
To wszystko przez to, że nie kupujecie tych zdecydowanie zbyt drogich przedmiotów kosmetycznych do Diablo 4, więc twórcy skupiają się na Diablo Immortal. Chodzi o to, gdzie są pieniądze.
Pośród lamentów graczy, choć całkowicie uzasadnionych, musimy również znaleźć miejsce na dodatkowe informacje, które rzucą jeszcze więcej światła na problem z nowymi zawartościami do obu gier Blizzarda.
Trzeba zwrócić uwagę, że za zawartość obu gier odpowiadają różne zespoły i różne procesy produkcyjne. Konsekwencją tego jest fakt, że dodanie nowych treści do moblinej wersji Diablo nie wymaga tak dużego nakładu pracy i czasu, jak w przypadku czwórki. Dodatkowo, obie gry kosztowały inne pieniądze, i choć trudno doszukać się oficjalnych informacji od Blizzarda, tak szacunkowe wyliczenia fanów robią sporą różnicę między tytułami.
Zajęło mi to 4 dni dzwonienia, wysyłania maili, szukania w internecie i wkurzania kilku ludzi z supportu Blizzarda ciągłym ich nękaniem. I nawet wtedy nie dostałem idealnie prostej odpowiedzi. Produkcja Diablo Immortal kosztowała około 11,7 milionów dolarów, i wlicza się w to koszty marketingu.
Ironiczne, że budżet Diablo 4 (jak donoszono) wynosił 16 666 666 dolarów rocznie przez 6 lat (prawie 100 milionów w ciągu 6 lat), a do tego kolejne 35 milionów dolarów na marketing.
-Bammbulance na forum Blizzarda
Jak widać, twórcom po prostu bardziej się opłaca robić szybki content na silnikach moblinych, z mniej szczegółowymi assetami i uproszczonymi efektami. Ważna w tym temacie jest również potencjalna płaca, która znaczaco wpływa na finalną cenę za oba projekty. W końcu Immortal było współtworzone z NetEase, czyli chińską firmą zajmującą się na codzień mobilkami, co znacząco obniżyło koszty produkcji tytułu.
Bez względu na przyczyny takiego stanu rzeczy, obserwujący rozwój Diablo 4 gracze są jednomyślni - tytuł zmierza w stronę, która nie podoba się chyba nikomu, a mimo wszystko Blizzard pozostaje głuchy na ich głosy. No cóż, jesli tytuł i tak się zwrócił i jeszcze na siebie zarabia, to po co cokolwiek zmieniać? Prawda?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
2

Autor: Jonasz Gulczyński
Kulturoznawca, który urodził się z padem od PSX-a w ręku. Z GRYOnline.pl współpracuje od października 2024 roku, gdzie głównie zajmuje się nowinkami z branży gier z apetytem na bardziej skomplikowane publikacje. Swoje najmłodsze lata spędzał w Górniczej Dolinie, a obecnie nie stroni od strategii turowych wszelkiej maści. Miłośnik prozy Lovecrafta, a także twórczości Quentina Tarantino i Roberta Eggersa. Prywatnie również fan uniwersum Warhammer Fantasy, w którym spędził niezliczoną liczbę godzin zarówno jako gracz, jak i mistrz gry w papierowym wydaniu.