Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 3 sierpnia 2022, 16:44

EA widzi siebie jako największą „samodzielną, niezależną” firmę w branży

Electronic Arts nie dołączy do Activision Blizzarda w firmie Microsoft ani też nie przejdzie pod skrzydła innego wydawcy. Przeciwnie, prezes EA wierzy w przyszłość spółki jako „największego samodzielnego dewelopera i wydawcy” na świecie.

Od pewnego czasu krążyły pogłoski, jakoby Electronic Arts mogło być kolejnym czołowym wydawcą, który zostanie przejęty przez jeszcze większą spółkę. Kres tym spekulacjom położył prezes EA, Andrew Wilson, w rozmowie z inwestorami (transkrypcję zamieścił serwis Seeking Alpha).

Wilson stwierdził, że pozycja firma jest „znakomita”, a po przejściu Activision Blizzarda do Microsoftu Electronic Arts będzie „największym samodzielnym deweloperem i wydawcą interaktywnej rozrywki na świecie”. Uważa wręcz, iż spółka nie mogłaby znajdować się w lepszej sytuacji i czuje się „bardzo, bardzo pewnie i podekscytowany”, myśląc o przyszłości EA.

Takie sformułowania świadczą, że korporacja bynajmniej nie poszukuje potencjalnego nabywcy. Jeśli więc ktoś (na przykład Sony) obawiał się, iż produkcje Electronic Arts mogą trafić do katalogu tylko jednego z producentów konsol, na razie może spać spokojnie. Chyba że martwi się również o przyszłość innego dużego wydawcy – francuskiego Ubisoftu.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej