Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 16 listopada 2021, 17:34

Dragon Ball: The Breakers nową grą twórców cyklu Xenoverse

Bandai Namco Europe zapowiedziało dziś nową grę osadzoną w uniwersum Smoczych Kul – Dragon Ball: The Breakers. Tytuł ma zostać wydany w 2022 roku, a „wkrótce” odbędą się jego zamknięte beta-testy na PC.

W SKRÓCIE:
  • powstaje Dragon Ball: The Breakers – asymetryczna gra multiplayer dla ośmiu osób;
  • gra ma trafić na PC, PS4, XOne i Switcha (we wstecznej kompatybilności będzie dostępna również na PS5 i XSX|S);
  • siedmioro graczy wcieli się w zwykłych śmiertelników, a jeden w postać obdarzoną supermocami (na początku mają być dostępni Frieza, Cell i Buu);
  • zadaniem grupy ocalałych będzie ucieczka; w roli najeźdźcy przyjdzie nam natomiast na nich polować;
  • tytuł powstaje pod okiem studia Dimps Corporation, odpowiedzialnego za cykl Xenoverse;
  • „wkrótce” mają się odbyć zamknięte beta-testy produkcji na PC.

Dragon Ball: The Breakers – tak brzmi tytuł nowej produkcji osadzonej w uniwersum Smoczych Kul, która została dziś zapowiedziana przez europejski oddział firmy Bandai Namco. Tym razem nie uświadczymy jednak epickich starć Goku i spółki – deweloperzy postanowili bowiem spróbować nowego podejścia i szykują asymetryczną grę multiplayer, w której siedmioro graczy wcieli się w ocalałych (ang. survivors), czyli zwykłych śmiertelników, próbujących uciec z linii czasu (ang. temporal seam), gdzie próbuje ich zgładzić najeźdźca (ang. raider), władający supermocami – ósmy gracz.

W roli tego ostatniego zobaczymy Friezę, Cella lub Buu – przynajmniej na początku; później twórcy mają zamiar dodać kolejnych „złoli”. Powyższy trailer pokazuje starcie pomiędzy Cellem a grupką ocalałych. Android zaczyna pojedynek w formie przypominającej kijankę, by szybko przemienić się w znane z anime narzędzie zniszczenia, a z czasem – po wchłonięciu kilku wrogów – przybrać swoją ostateczną formę. Zwiastun prezentuje również kilka sposobów na wyprowadzenie adwersarza w pole, m.in. zamienianie się w element otoczenia jako Oolong czy odwracanie uwagi najeźdźcy strzałami z różnego rodzaju broni.

Źródło: Bandai Namco.

Źródło: Bandai Namco.

Źródło: Bandai Namco.

Wykorzystując umiejętności postaci, będziemy mogli jako drużyna wprowadzić w życie strategię umożliwiającą ucieczkę wszystkim lub próbować czmychnąć na własną rękę. Może jednak okazać się to niezbyt łatwe, gdyż najeźdźca ma mieć możliwość niszczenia wybranych fragmentów mapy, dzięki czemu przestrzeń będzie się kurczyć niczym w produkcjach battle royale. Graczom udostępnione zostaną również unikalne pojazdy, bronie czy przedmioty (np. hak z linką). Niezależnie od tego, czy wcielimy się w ocalałych, czy w najeźdźcę, będziemy mogli zdobywać „perki”, a także skórki i inne elementy kosmetyczne.

Źródło: Bandai Namco.

Źródło: Bandai Namco.

Dragon Ball: The Breakers powstaje pod okiem deweloperów ze studia Dimps Corporation – tych samych, którzy zaserwowali nam dwie odsłony bijatyk o podtytule Xenoverse. Twórcy zapewniają, że Dragon Ball: The Breakers pozwoli wykorzystać „sejwy” z Xenoverse 2 ale na razie nie zdradzili, w jaki konkretnie sposób ani co nam to da w praktyce. Nieco więcej będziemy być może wiedzieli po zamkniętych beta-testach gry, które mają się odbyć „wkrótce” na PC. Tytuł zmierza także na PS4, XOne i Switcha, a we wstecznej kompatybilności uruchomimy go również na PS5 i XSX|S.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej