Twórcy Dragon Age: The Veilguard wyjaśnili, dlaczego zrezygnowali z systemu Keep, przenoszącego wybory z poprzednich części serii, oraz jak podchodzą do kwestii zadowalania graczy i inspirowania się DLC.
BioWare nie planuje dodatków do Dragon Age: The Vielguard – przynajmniej na tę chwilę. Przede wszystkim zespół chce się upewnić, że owo RPG zaoferuje kompletną historię i nie trzeba będzie uzupełniać jej poprzez DLC, jak było to w przypadku DA: Inkwizycji i rozszerzenia Intruz, które w zasadzie powinno być częścią „podstawki”. Niemniej reżyserka gry, Corinne Busche, stwierdziła, że „trudno powiedzieć, co przyniesie przyszłość”. Daje to nadzieję, iż ewentualne DLC do Straży Zasłony faktycznie będą dodatkami, a nie brakującą zawartością.
Na kanale Xboxa w serwisie YouTube opublikowano 20-minutowy materiał o Dragon Age: The Veilguard. Składa się na niego rozmowa z twórcami gry oraz wiele fragmentów rozgrywki:
Premiera czwartej odsłony serii Dragon Age zbliża się coraz większymi krokami, a studio BioWare regularnie wypowiada się o poszczególnych elementach nadchodzącej produkcji. Ostatnio deweloperzy zaprosili również media, aby ich przedstawiciele przetestowali specjalnie przygotowane demo gry. Na podstawie tych relacji oraz rozmów dziennikarzy z twórcami The Veilguard poznaliśmy kolejne szczegóły owego tytułu.
Dla wielu fanów Dragon Age’a istotną kwestią jest możliwość dokonywania wyborów i przenoszenia ich z poprzednich części (taki system jest w końcu charakterystyczny dla produkcji studia). Niestety od dłuższego czasu wiemy, że Dragon Age Keep, czyli aplikacja, dzięki której można było przenieść i dostosować wybory między trzema odsłonami cyklu (oraz zobaczyć ich konsekwencje), nie będzie działać w The Veilguard. Deweloperzy wyjaśnili, dlaczego zdecydowali się na taki ruch:
Może być też i tak, że tłumaczenie deweloperów jest jedynie ładnie sformułowaną wymówką, gdyż dostosowanie wyborów z trzech kilkunastoletnich gier oraz implementacja ich konsekwencji w najnowszej odsłonie wymagałyby naprawdę sporego wysiłku, który ostatecznie zapewne byłby nieopłacalny dla studia.
Pocieszeniem może być natomiast to, że w „czwórce” będziemy mogli przenieść wygląd swojego Inkwizytora z DA: Inquisition (ewentualnie stworzyć nowego). Co do samego kreatora postaci – redaktorzy, którzy grali w demo, twierdzą, że jest on bardzo rozbudowany, a deweloperzy wciąż rozważają udostępnienie go przed premierą gry (tak jak to zrobił np. Capcom z kreatorem z Dragon’s Dogmy 2).
W omawiane demo Dragon Age: The Veilguard miał okazję zagrać Michał Mańka.
Dragon Age: The Veilguard będzie bardzo różnić się od poprzednich części serii – nie tylko pod względem mechanik, ale także charakterystycznej, bardzo kolorowej oprawy graficznej (garść nowych screenów z gry udostępnił Shinobi602 na X – część z nich możecie zobaczyć poniżej), która wielu fanom nie przypadła do gustu. Reżyser kreatywny produkcji, John Epler, tłumaczy jednak (via Eurogamer), że:
Za 10–15 lat gra nadal będzie wyglądała imponująco [dzięki stylowi graficznemu – dop. red.]. Oczywiście ludzie nadal mają swoje przemyślenia – zawsze znajdą się osoby, które nie będą zadowolone z tego lub innego elementu. Tak jest ze wszystkim, co tworzysz.
Deweloper nie sądzi, iż da się zadowolić wszystkich graczy. Twierdzi też, że im zaś bardziej chce się dotrzeć do większej grupy odbiorców, tym częściej idzie się na pewne kompromisy i ostatecznie nie uszczęśliwia się nikogo. Z tego powodu studio BioWare postawiło w The Veilguard na konkretne rozwiązania – m.in. na podgatunek action RPG, mniejszy świat niż w Inkwizycji i większą liniowość.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie będzie zadowolony. Ale ostatecznie chodzi o stworzenie najlepszej wersji gry, w którą wierzysz – powiedział John Epler.
Twórcy DA: The Veilguard wspomnieli także o tym, że w kwestii narracji wiele inspiracji czerpali z rozszerzeń do poprzednich gier BioWare, w tym z Intruza (DA: Inkwizycja) czy z Cytadeli (Mass Effect 3). Podobnie jak owe DLC, „czwórka” będzie dość zamkniętym doświadczeniem, co ma pozytywnie wpłynąć na poznawaną historię.
Jeśli zaś chodzi o romanse – wiadomo, że będziemy mogli związać się z dowolnym towarzyszem (choć tylko członkiem drużyny), bez względu na wybraną płeć i rasę. Corinne Busche, reżyserka The Veilguard, zaznacza jednak, że mimo wszystko poszczególne postacie mają swoje kanoniczne preferencje i nie dostosowują się do Rooka:
Są to [towarzysze – dop. red.] w pełni rozwinięte postacie, które mają własne romantyczne historie, preferencje oraz pochodzenie i nie zmienia się to w zależności od tego, kim Ty, jako wykreowana postać, jesteś.
Dragon Age: The Veilguard ukaże się 31 października na PS5, XSX/S oraz PC.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Więcej:„Chcę to jasno powiedzieć”. Zespół Battlefield 6 walczy o odzyskanie zaufania po serii wpadek
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Zuzanna Domeradzka
Introwertyczka od urodzenia, która grami wideo interesuje się praktycznie od zawsze. Do Gry-Online.pl dołączyła w 2022 roku, pisząc najpierw w newsroomie growym – później zaczęła pomagać przy poradnikach. Jest entuzjastką FPS-ów i RPG-ów oraz wielką fanką serii Dragon Age, Five Nights at Freddy’s i Assassin’s Creed. Lubi również oglądać filmy, najchętniej wraca do Gwiezdnych wojen i Piratów z Karaibów. Wolny czas stara się spędzać aktywnie, jeżdżąc na rowerze lub deskorolce (ewentualnie platynując kolejne części cyklu Just Dance).