„Dawniej otrzymywałeś nagrodę za sprzedaż 50 lub 100 tys. egzemplarzy. Teraz to koniec kariery”. Odzyskanie kolekcji pamiątek z Fallouta i Baldur's Gate skłoniło weterana RPG do ciekawych przemyśleń
Brian Fargo – jeden ze współzałożycieli Interplay i szef inXile Entertainment – odzyskał pamiątki związane m.in. z cyklem Baldur's Gate. Znany projektant zauważył, że dawne wyróżnienia nie mają przełożenia na współczesne czasy.

Bycie sentymentalnym bywa trudne, choć może również skłonić do refleksji, o czym przekonał się Brian Fargo, czyli obecny dyrektor studia inXile Entertainment. Znany projektant gier postanowił odebrać pamiątki z lat największej świetności firmy Interplay, której był współzałożycielem. Nie było to najłatwiejsze zadanie, ale po 10 latach (!) starań dopiął swego – odzyskane nagrody za sprzedaż uświadomiły mu, jak bardzo zmienił się rynek gier na przestrzeni ponad dwudziestu lat.

Dawniej otrzymywałeś nagrodę za sprzedaż 50 lub 100 tys. egzemplarzy. Teraz to koniec kariery – skomentował dawne wyróżnienia Brian Fargo.
Trudno nie zgodzić się z szefem inXile Entertainment, bo w dzisiejszych czasach nawet wielomilionowy dochód może nie wystarczyć, by projekt się zwrócił. Przekonało się o tym m.in. studio Remedy, którego Alan Wake 2 zebrał znakomite oceny, ale nie przełożyło się na pokrycie kosztów produkcji. Jednak na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku sprzedaż 100 tys. egzemplarzy gry Battle Chess pozwoliła Interplay utrzymać się na powierzchni.

Wracając do samych pamiątek, ich odkupienie było niemal karkołomnym zadaniem. Zgodnie ze słowami Briana Fargo, nie mógł on zabrać z firmy wielu rzeczy, ponieważ kiedy odchodził ze swojego stanowiska w 2002 roku, były one już formalnie własnością przedsiębiorstwa. Mimo iż przez dekadę nie podjął żadnych działań, nie zapomniał o dorobku swojego dawnego studia i przez kolejne 10 lat starał się przekonać dyrektora generalnego Hervé’a Caena do odsprzedania mu zawartości magazynu z pamiątkami. Nie był nawet pewny co tam zastanie, mimo to „pytał, namawiał i poprawiał humor”, aż dopiął swego. Tak trafiły do niego nagrody przyznane przez Software Publishers Association oraz Consumer Products Council.
Myślę, że niejeden kolekcjoner i miłośnik kultowych gier RPG wydanych przez Interplay (wspomnę tylko takie tytuły jak Fallout czy Planescape: Torment) sam zechciałby powiesić w swoim domu podobne trofea. Z pewnością znaleźliby się także entuzjaści mierzącego ok. 185 cm standu przedstawiającego Sarevoka – antagonistę pierwszego Baldur’s Gate.
Komentarze czytelników
Secvent Pretorianin

Pamiętam jak Baldurek leżał wyeksponowany na stoisku w sklepie, kusił i kusił, ale rodzice nie chcieli kupić... To są prawdziwe ludzkie dramaty...
Linok2 Konsul
Koleś nieźle odleciał. Przeciętne gry czy to na PS czy NESA w ich latach obecności na rynku kosztowały w granicach 50 dolców, więc porównanie 100tys sprzedaży, która dała 5mln w tamtych latach, do dziś, to niezły odlot.
kAjtji Senator

Po prostu gry AAA od wielkich wydawców mocno odleciały i podbiły te wyniki. 100k to dalej sporo dla małego producenta.
Hayabusa Legend

Nostalgia to potęga - kiedyś faktycznie 100k sprzedanych sztuk to był wielki sukces, ale od tamtej pory zmieniło się praktycznie wszystko, od nośników, przez technologie, po bazę graczy.
Wiedźmin Legend

Nie wiem po co porównuje facet sukces sprzedażowy Battle Chess w 1988 roku (100 tys.) do tego co w 2024 roku jest uznawane za dobrą sprzedaż. Przez te 36 lat liczba potencjalnych odbiorców gier urosła niesamowicie. Swoją drogą Battle Chess po niecałych 5 latach od premiery w 1993 roku rozeszła się w 250 tys. sprzedanych egzemplarzy więc x2,5 do tego co było w roku premierowym. Dobrze wspominam grę z C-64 i Amiga zarówno z grania we dwóch i przeciw komputerowi, gdzie z tego co pamiętam było 10 poziomów trudności. Fajny pomysł, że w grze w szachy podziwialiśmy efektowne walki figur na szachownicy.