Cyberpunk 2077 to może i dystopia, ale nigdzie nie znajdziecie tak dobrych ubezpieczeń jak tam. Gracze zauważyli komiczny detal
Jednym z plusów życia w Night City jest z pewnością koszt płaconego ubezpieczenia za samochody. Nieważne jaką furę skasujesz - cena jest jedna i to wyjątkowo niska.

Już dziesiątego grudnia Cyberpunk 2077 świętować będzie swoje piąte urodziny. Pomimo upływającego czasu gracze wciąż znajdują nieodkrytą jeszcze zawartość - w tym drobne wskazówki co do powstającej kontynuacji gry. Dodatkowo, wśród fanów tytułu rozgorzała również dyskusja na temat nadchodzącej zawartości niespodziewanego patcha 2.3, który został znacząco opóźniony.
Fakt, że taka dyskusja w ogóle ma miejsce, zawdzięczamy między innymi stopniowi złożoności gry oraz jej rozmiarom. O ile sama zawartość ciągle jest poszerzana, tak zawarte w niej drobne elementy, które wpływają na wiarygodność tego futurystycznego świata, ciągle są odkrywane przez graczy, którzy dzielą się nimi z innymi.
Sto eurodolarów za nową brykę
Jednym z takich szczegółów, który choć nie ma dużego wpływu na mechanikę gry, czy opowiadaną przez nią historię, a buduje jednak poczucie rzeczywistości świata i nakłada dodatkową warstwę jego złożoności, jest sposób w jaki działają tu... firmy ubezpieczeniowe.
Niektórzy być może słyszą o ich istnieniu w Cyberpunku po raz pierwszy, faktem jednak jest, że nie dość, że takowe w grze istnieją, to jeszcze chyba mają się całkiem dobrze. Szczególnie biorąc pod uwagę dość śmieszne ceny, których żądają w zamian za wymianę zgruzowanych samochodów V.
Tą informacją podzielił się ze światem użytkownik deadupnorth, który jak napisał na Reddicie:
Dopiero po 130 godzinach zorientowałem się, że zabierali mi drobniaki za każdą zniszczoną furę.
W sekcji komentarzy od razu podkreślono, jak abstrakcyjną cenę ustanowił ubezpieczyciel za należące do V samochody. Ważny jest fakt, że marka czy model posiadanego wozu nie ma żadnego znaczenia - nawet jeśli twoja fura kosztowała 200 tysięcy, za nowy model zapłacisz tylko stówkę.
Czasami celowo niszczę mojego Aerondighta, żeby musieli wysłać mi kolejny samochód za miliard dolarów, w zamian za kilka eurodolców. „Tylko 4 w Night City”, bo w całej fabryce produkuje się teraz tylko części zamienne dla mnie.
Cóż, zważywszy na głosy niektórych z użytkowników, którzy piszą, że 100 dolarów to cena jaką trzeba płacić miesięcznie za 30-sto letni samochód w Michigan, można tylko żałować, że nie mieszka się w Night City. No, albo po prostu się tam nie ubezpiecza, biorąc pod uwagę jakie potworności mogą się tam czaić.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
Komentarze czytelników
aleksanderm25811 Junior
I co w tym dziwnego? Tak działają ubezpieczenia już teraz, w Polsce też. $100 za skasowaną furę to jest udział własny (deductible) a nie składka ubezpieczeniowa (premium), nie wiemy jaką składkę płaci V. Cieszy, że twórcy wiedzą jak działa świat finansów, szkoda że redaktorom na portalu nie chcę się sprawdzić takich podstaw :(